|
Znasz ten ból, kiedy uczucia biorą nad Tobą władzę?
|
|
|
chyba znów zapomniałeś, że istnieję
|
|
|
chciałabym wreszcie wyrzucić z siebie wszystko to co boli. chciałabym powiedzieć Ci, co tak na serio czuję, że to Ty od pewnego czasu jesteś najważniejszym szczegółem, w tym pieprzonym życiu. że jeszcze nikt nie zamieszał mi tak w sercu i nikogo ust nie pragnęłam tak bardzo jak twoich. wiem jak jest, jesteśmy z innych światów, chociaż dzieli nas tak wiele to coś jednak cholernie przyciąga, z każdym dniem coraz bardziej.. to boli. boli mnie świadomość, że może pewnego dnia staniesz się tylko jednym, z tych jebanych snów, że pewnego dnia podziękujesz za wszystko i odejdziesz bez wyjaśnień.
|
|
|
|
Samotnie spadam w dół, nie mam sił, świat pęka w pół. ~schooki~
|
|
|
|
On słyszał moje wołanie. Wiedział, że jest źle, ale nie wiedział jak pomóc. Bał się. Bał się, że posunę się o krok za daleko. O krok, który mógłby wszystko zmienić. Krok, w którym już nic nie przywróciłoby tego co było. On wiedział, wiedział, że jestem silna, ale do czasu. Do czasu, w którym wszystko może puścić. Bał się, że się poddam. Bał się, że przestanę walczyć i, że po prostu zdecyduję się na coś nieodwracalnego. Bał się o mnie. O to co się ze mną dzieje, i o to co dzieję się z moim życiem. Nie wiedział jak mi pomóc. Zastanawiał się każdego dnia, jak to zrobić. Chciał tylko, żebym uśmiechała się bez powodu. Chciał żebym dostrzegała same kolorowe barwy świata, a zapomniała o tych szarych. Chciał żebym była szczęśliwa. Bo On taki był, mimo losu jaki go gonił i historii, która mu się przydarzyła.On cieszył się z tego co ma,mimo wszystko. - Co mam zrobić być Cię uszczęśliwić? Zapytał,gdy już nic nie wymyślił. -Wystarczy żebyś był.Odpowiedziałam.Kilka dni później zmarł. Skończyło się.
|
|
|
|
Jego łzy mówiły wszystko. I właśnie wtedy uświadomiłam sobie, że On naprawdę mnie kocha.
|
|
|
W życiu spotykasz tylko jedną osobę z którą lecą iskry od samego początku. Wymowne spojrzenia, aluzje i gra gestów. Cała reszta to jak odpalanie prawie pustej zapalniczki. / onna
|
|
|
To wszystko jest bez sensu. Ja jestem bez sensu. Nie chcę patrzeć w lustro, bo nienawidzę tego odbicia. Nie chcę myśleć. Chcę się zakopać pod ziemię. Strasznie się sama na sobie zawiodłam. To jest chore, ja jestem chora. To już jest koniec./disparais
|
|
|
Uważałam, że jestem niczym. Zwykłym śmieciem. Gównem. Kiedy patrzyłam na siebie w lustro miałam ochotę zwymiotować. Próbowałam zmienić w sobie wszystko, ale wciąż było tak samo. Ta nienawiść do siebie mnie zniszczyła. Sprawiła, że przestałam czuć się jak człowiek. Wciąż zastanawiałam się jak ludzie w ogóle mogą na mnie patrzeć, jak mogą przebywać w tym samym miejscu co ja, oddychać tym samym powietrzem. Bałam się odezwać przy kimś obcym, bo i tak byłam pewna, że nie będzie chciał wysłuchać tego, co mam do powiedzenia. Straciłam całą pewność siebie, usunęłam się w cień i znienawidziłam swoje życie. Przestałam wierzyć, że kiedykolwiek będę szczęśliwa, zaczęłam planować samobójstwo, chciałam ulżyć ludziom, światu, a przede wszystkim sobie. Chciałam już po prostu przestać cierpieć, przestać płakać, przestać zwijać się z bólu. Chciałam zakończyć to wszystko. Jak mam teraz dalej żyć? / dustinthewind
|
|
|
Chciałabym to wszystko zacząć od nowa. Kiedy jeszcze nie wiedziałam, że większość ludzi to kurwy, których ulubionym zajęciem jest obgadywanie innych. Kiedy jeszcze nikt tak naprawdę się nie znał, więc nie mógł innych oceniać i próbował się zaprzyjaźnić z każdym. Kiedy jeszcze nie było podziału na żadne grupki, kiedy jeszcze nie było pomiędzy niektórymi osobami takiej nienawiści. A dziś? Dziś wszystko wygląda inaczej. Ludzie, którzy kiedyś byli mi bliscy nagle stali się zupełnie obcy, a rozmowy zamieniły się w pełne milczenia spojrzenia. Wszystko się zmieniło i już nigdy nie będzie takie jak kiedyś, bez względu na to, jak bardzo byśmy chcieli to zmienić. Bo niektórych rzeczy już nie da się naprawić. / dustinthewind
|
|
|
|
Przytulił mnie mocno do siebie, wtedy poczułam, że coś jest nie tak. Mówi się, że jeśli się kocha wyczuje się wszystko, także tak było. Próbowałam się odsunąć od niego, gdyż przysunął mnie do siebie i mocniej przytulił. Zastanawiało mnie co było tego powodem, że aż tak się we mnie wtulił, i nie wydobywał z siebie żadnych słów. Gdy w końcu na mnie spojrzał, zobaczyłam jego łzy, łzy, które wiele znaczyły. - Ty płaczesz? Zapytałam go o co chodzi. Był cholernie smutny i nie odpowiadając nic wtulił się we mnie ponownie. Coś mnie ruszyło. Nie pytając już o nic dotarło do mnie, że go ranię, ranię go tym co robię, i tym co mówię. Dotarło do mnie, że On też potrzebuje wsparcia, którego ostatnio ode mnie go zabrakło. Dotarło do mnie, że On kocha mnie, i nie chce nikogo w zamian. Udowodnił mi to. Jego łzy są najpiękniejszym dowodem miłości jaki mógł mi dać. Kocham Go, najmocniej, jak jeszcze nikogo nigdy nie kochałam. I teraz już wiem, że On potrzebuje mnie tak, jak ja jego.
|
|
|
Nasza wielkość miała iskrzyć, a wygasa gdy tak teraz na nią patrzę, a Ty milczysz.
|
|
|
|