|
Przytulił mnie mocno do siebie, wtedy poczułam, że coś jest nie tak. Mówi się, że jeśli się kocha wyczuje się wszystko, także tak było. Próbowałam się odsunąć od niego, gdyż przysunął mnie do siebie i mocniej przytulił. Zastanawiało mnie co było tego powodem, że aż tak się we mnie wtulił, i nie wydobywał z siebie żadnych słów. Gdy w końcu na mnie spojrzał, zobaczyłam jego łzy, łzy, które wiele znaczyły. - Ty płaczesz? Zapytałam go o co chodzi. Był cholernie smutny i nie odpowiadając nic wtulił się we mnie ponownie. Coś mnie ruszyło. Nie pytając już o nic dotarło do mnie, że go ranię, ranię go tym co robię, i tym co mówię. Dotarło do mnie, że On też potrzebuje wsparcia, którego ostatnio ode mnie go zabrakło. Dotarło do mnie, że On kocha mnie, i nie chce nikogo w zamian. Udowodnił mi to. Jego łzy są najpiękniejszym dowodem miłości jaki mógł mi dać. Kocham Go, najmocniej, jak jeszcze nikogo nigdy nie kochałam. I teraz już wiem, że On potrzebuje mnie tak, jak ja jego.
|