 |
W ogóle nie rozumiem mojej matki. Widzi, że czyjeś dziecko ma problemy i nie pojmuje, że jego rodzice tego nie widzą. Jakby sama widziała... W ogóle nie widzi, nic nie widzi. Jestem obiektem do krytyk, niczym więcej. Reszta mnie to przecież tylko zwykła, normalna nastolatka. Wmawia to sobie, bo wie, że w rzeczywistości jest inaczej... Ale nie zrobi nic. Powinna już dawno zaprowadzić mnie do psychologia. Kilka razy mnie nim straszyła, a ja odpowiedziałam, że mogę iść. To powinno jej dać jeszcze więcej do myślenia. Ale nie... Tak często mówię o śmierci, ale gdybym popełniła dziś samobójstwo, powiedziałaby, że to niemożliwe, jej córka nigdy czegoś podobnego by nie zrobiła, przecież ją zna... Jasne.
|
|
 |
Śmierdzi latem. Nienawidzę lata. To czas fałszywych, ulotnych miłości... Jakby serca zakochanych ogrzewało tylko słońce, ich mózgi spaliłby się na popiół, a zamiast krwi, mieliby alkohol w żyłach
|
|
 |
Są momenty, kiedy jestem już stuprocentowo zdecydowana na śmierć, ale jakaś pozytywna myśl o tym, że może mój los się odmieni, zwinnie odbiera mi ową pewność siebie, czego rezultatem jest kolejny dzień w mękach.
|
|
 |
Raz...dwa...trzy z mojego świata wypierdalasz -> Ty
|
|
 |
Może powinniśmy odpowiedzieć sobie sami, kiedy zaczęliśmy się dotykać spojrzeniami
|
|
 |
znów tylko ból zaciska mi pętle na szyi i nie rozumiem słów, którymi mówią do mnie inni, ich pragnień, ich gestów, ich wyrazów, ich twarzy, ich prawdy, ich szczęścia i chyba nawet ich marzeń .
|
|
 |
te wszystkie blizny na rękach, uświadamiają mi jak bardzo można kogoś kochać. / nie.zaluj.mniee
|
|
 |
ciemność...latarnie co kilka metrów oświetlają krętą dróżkę, którą zamierzam ku piaszczystej przystani jaka miała być schronieniem tego wieczoru przed otaczającym mnie światem..gdzieś w oddali dosłuchuje się szumu fal obijających się o brzeg plaży..wiatr przybiera na szybkości z każdą następną minutą, a chłód zaczyna otulać me zmarznięte ciało, na którym momentalnie pojawia się dreszcz..na plaży panuje sztorm dlatego też siadam praktycznie na samym wejściu wtulając się w cienki sweterek, który do tej pory miałam zarzucony na ramionach..wraz z upływającym czasem zatapiam się w ' morzu wspomnień ' zapominając o rzeczywistości...nawet nie zauważam kiedy niebo zaczyna się przejaśniać, a na zegarku wybija czwarta rano..spoglądam na oświetlony telefon, lecz nie ma na nim żadnej nowej wiadomości..eh..jak widać nadzieja jest niczym wobec szarej codzienności...|| systematyczny_chaos
|
|
 |
drogi Zozolu ♥ dżizaskurwajapierdole zgadłam twoje hasło xd hehe, ty nic nie wiesz, i pewnie mnie zabijesz i takie tam ;* ale teraz tak ode mnie to : dziękuję ci za wszystko, za każde słowo, za każdy opieprz, za te rozmowy o 1 w nocy o nie powiem czym XD dziękuję ci za to że po prostu jesteś, że nadal masz w sobie tą siłę którą ja też bym chciała mieć,mimo że twierdzisz inaczej. przepraszam cię za wszystko, za to że sie o mnie martwisz, wiesz jaka jestem, za te słowa które niekiedy ranią, ale mimo tego że jeszcze ze mną wytrzymujesz, ciężko bo ciężko jest ale jakoś dajemy rade, wiesz dobrze że jesteś dla mnie mega mega ważna ♥ mimo że jesteś gówniarzem który za dużoooo sb pozwala twierdząc że jestem pijakiem, bo NIE jestem xd dziękuję ci za wszystko ♥ nie wiem czy długo pożyję ale czytając to mam nadzieję że się uśmiechniesz, bo jesli tak to warto było.wiec pamiętaj zawsze możesz na mnie liczyć, choćby nie wiem co sie działo.takie tam ode mnie ♥ bosz będę trupem [*] ~A.
|
|
 |
to uczucie, gdy siedzisz na śnieżnobiałej pościeli i wpatrujesz się w znajome krople krwi spływające po bladych rękach, wpatrujesz się i nie dowierzasz własnym oczom które jeszcze nigdy Cię nie zawiodły..tak to bezsilność daje o sobie znać.|| systematyczny_chaos
|
|
 |
tak bardzo chciałabym zapomnieć, ale niestety nie potrafię...codziennie przychodzi mi dusić się w wspomnieniach, które niemalże są wszystkim co pozostało mi po nim. każdego dnia usiłuje wmówić sobie, że daje radę, że jestem silna lecz to tylko pozory...w głębi duszy doskonale wiem, że to nie miało tak się zakończyć..Jego "kocham" rzucane gdzieś na morze potrzeb zdecydowanie nie ma już najmniejszego znaczenia, a ani jedno z wypowiedzianych słów nie było szczere. w tym sercu, sercu wysokiego bruneta nie ma już miejsca na coś więcej niż ból, którym z czasem zaczął zarażać się wszyscy wokół..a w szczególności jego" ideał ", który właśnie zasypia ze zmęczenia pisząc kolejną wiadomość do niego, która i tak prędzej czy później skończy w "wersji roboczej' ich wspólnego życia. II systematyczny_chaos
|
|
 |
|
Najbardziej racjonalnym wyjściem , byłoby pierdolnąć tym wszystkim i strzelić , sobie w głowę .
|
|
|
|