tak bardzo chciałabym zapomnieć, ale niestety nie potrafię...codziennie przychodzi mi dusić się w wspomnieniach, które niemalże są wszystkim co pozostało mi po nim. każdego dnia usiłuje wmówić sobie, że daje radę, że jestem silna lecz to tylko pozory...w głębi duszy doskonale wiem, że to nie miało tak się zakończyć..Jego "kocham" rzucane gdzieś na morze potrzeb zdecydowanie nie ma już najmniejszego znaczenia, a ani jedno z wypowiedzianych słów nie było szczere. w tym sercu, sercu wysokiego bruneta nie ma już miejsca na coś więcej niż ból, którym z czasem zaczął zarażać się wszyscy wokół..a w szczególności jego" ideał ", który właśnie zasypia ze zmęczenia pisząc kolejną wiadomość do niego, która i tak prędzej czy później skończy w "wersji roboczej' ich wspólnego życia. II systematyczny_chaos
|