 |
|
dzisiaj, równo o jedenastej jedenaście pomyślałam życzenie. takie samo, jak zawsze. o Nim, o przyszłości, o nas. przypadkiem zerkając później na zegarek odczytałam dwie szesnastki. 16.16 = będziecie razem. akcja 'zbieram na leczenie' rozpoczęta.
|
|
 |
|
maksymalnie uwielbiam te dni, kiedy mamie zbliża się okres i dojebie się na cały dzień do tematu, powiedzmy naczyń nie włożonych do zmywarki. gdy w końcu po pół godziny sprzeczek kieruję się do siebie, zahaczając po drodze do sypialni taty, który ogarniając mnie wzrokiem mimowolnie mruczy pod nosem: 'ja też nie wiem, co Ona odpierdala'.
|
|
 |
|
spierdalaj, chyba już mówiłam. / smacker_
|
|
 |
|
a potem zjawia się on. i podnosi cię z dna, siłą podrywa do góry. i sprawia, że jakoś stoisz. idzie obok ciebie, krok w krok, będąc twoim oparciem. przytrzymuje cię, kiedy się potykasz i nie pozwala upaść po raz kolejny. odnawia twoją wiarę w człowieka, przypomina czym jest uśmiech i nadzieja. obiecuje. obiecuje dużo i sprawia wrażenie, że naprawdę możesz mu ufać. czujesz się przy nim bezpieczna. a potem znika, wraz ze swoimi słowami, swoim ramieniem, które cię podtrzymywało i całą tą resztą, dzięki której żyłaś. / smacker_
|
|
 |
|
mam całą szafę słów a i tak nie umiem ubrać własnych myśli .
|
|
 |
|
zobacz pająka obok siebie, drzyj się "MAMO RATUNKU!" na cały dom. / smacker_
|
|
 |
|
mijamy się bez słowa. nie patrzymy na siebie, słyszę tylko twój przyśpieszony oddech i moje głośne bicie serca ./ zapomniałas_wspomnien
|
|
 |
|
nawet dokładnie nie wiem, kiedy to się zaczęło, lecz pozostaje ta pewność, że nie skończy się. nie pamiętam dokładnie dnia w którym została u mnie na noc pierwszy raz i tego, jak przegadałyśmy ją do samego rana. nie mam pojęcia w którym momencie moi rodzice zaczęli traktować Ją, jak swoją drugą córkę, oraz z etapu na którym siedziała u mnie z wysuszonym gardłem przeszła na ten, gdy energicznie wstaje z pytaniem czy chcę herbatę. wie, gdzie podziałam komórkę, wymiennie z pen-drivem, co chcę na urodziny, te, kolejne i jeszcze następne. zna moje uczucia, choć staram się tak precyzyjnie je tłumić. wstaje o czwartej nad ranem i odrabia polski, i to wszystko jest tak pokręcone, i te pytania czy może w końcu iść się ogarniać do szkoły, na co odpowiada mi ciche chrapanie. sprzeczki? jasne, o kołdrę. patrzę w jutro, pojutrze, w kolejny miesiąc i jakoś nie ogarniam, że mogłoby Jej tam nie być. kocham Cię mocno, krasnalu.
|
|
 |
|
kolorowych snów, skurwielu. / smacker_
|
|
|
|