 |
|
Lubię jesienne, wieczorne i samotne spacery. Lubię jak jest mi zimno. Lubię jak delikatne dreszcze przechodzą przez moje ciało. Nie muszę za nikim podążać. Nie muszę iść niczyim tempem. Nie muszę nikogo słuchać. Nie muszę nikomu odpowiadać. Błądzę myślami gdzie tylko chcę. Patrzę na liście leżące na chodniku. Czuję się tak jak one - uschłe, niepotrzebne i obojętne. Czuję, że w moich oczach pojawił się okropny smutek. Mijam miejsca, które niosą za sobą wspomnienia. Czuję ból w sercu.Zalewam się łzami i jedyne co słyszę to stukanie moich obcasów.
|
|
 |
|
Stała nad przepaścią i myślała `kazali iśc do przodu` , zamknęła oczy .. leciała .. niczym anioł
|
|
 |
|
czuła , że powraca do dawnych nawyków . z każdym mijającym dniem wszystkie pozytywne myśli towarzyszące jej od kilku tygodni stawały się coraz słabsze . to cholernie męczące starać się być szczęśliwą cały dzień , a ona już po prostu nie miała na to energii .
|
|
 |
|
Wiecie jakie to fajne uczucie jak koleżanka siedzi na fejsie a ja na gg i ja chcę wysunąć klawiature a ona ma ja na kolanach ? Mówie wam zajebiste !! / truskaffkoffa i my BF
|
|
 |
|
przytrzymując jego głowę przy swojej klatce piersiowej, wysłuchiwałam się w jego słabnący oddech. wbijając, sztywno wzrok w ścianę, opanowywałam się by nie wybuchnąć i nie zabić go tam, za wszystko. czując, że kolejna noc będzie zarwana, że po raz kolejny będę siedzieć na jego łóżku, trzymać go za rękę i co chwilę powtarzać "nie zostawiaj mnie, kretynie tu samej. " , że co chwilę będę musiała powtarzać jego matce, że jest silny i że nie raz tak było, i że się wyliże. oszukując ją, oszukiwałam siebie. wiedziałam, że nie będzie dobrze, że trafi do szpitala, że będą problemy i że za jakiś czas znów to się stanie. wiedziałam, że za miesiąc, może dwa znów będzie leżał pół przytomny po wciągnięciu kilku gramów więcej, niż zazwyczaj. /bm
|
|
 |
|
Wszyscy stali aż w końcu ktoś powiedział „Kolejna para? Co? To jakieś żarty ? My chyba tego nie wytrzymamy” Po tych słowach był wiadomo, że nie każdy cieszy się ich szczęściem i to nie był prawdziwy członek warty tej grupy. „Wyluzuj! Mamy jedną parę i więcej ich nie będzie, a jeśli tak to co ? Odejdziesz?”- powiedział „najważniejszy” z nich ten który organizował każdą imprę „Nie będę miał innego wyboru” „Ktoś chce z nim odejść ? Jak tak to teraz albo wcale” Nikt więcej nie odszedł ten jeden, który nie był warty takich przyjaciół. Reszta poszła szczęśliwie na kręgle. Cieszyli się z nową parą. Potem prawie każdy miał parę, ale nikomu to nie przeszkadzało, dalej byli tą samą zwartą, silną i wspierającą się grupą. [cz. 3 KONIEC] / truskaffkoffa
|
|
 |
|
Zamurowało ją nie wiedziała co ma odpowiedzieć. Gdy zauważyła jak on odchodzi podbiegła do niego i powiedziała „Zaczekaj.. Ja czuję to samo” i stanęli w objęciach z namiętnym pocałunkiem. „Ale zróbmy niespodzianke pozostałym i powiedzmy im jutro ok ?”-powiedział. „ No ok, ok..”
Następnego dnia jak w każdą sobotę całą paczką wybierali się posiedzieć w parku. On i ona byli strasznie zestresowani co mają im powiedzieć!? Dochodziła 20 już wszyscy powinni być czekali jeszcze na jedną osobę. Za chwile byli wszyscy. Zaczęła „Musimy wam coś powiedzieć to na serio ważne”. –„No dawaj” - ktoś powiedział. –„Mamy parę wśród nas”. – Wtedy właśnie on ją objął. Jego najlepszy przyjaciel powiedział mu „No gratulację stary” a reszta nie była zbyt zadowolona [cz.2] / truskaffkoffa
|
|
 |
|
Coś koło 22… Siedziała przed komputerem , nagle sms od niego : „Wbijaj na podwórko jesteśmy tu całą paczką czekamy na ciebie ; )” Szybko zmieniła koszulkę włożyła, bluzę z kapturem, włożyła trampki i zbiegła na podwórko. Rozglądała się i patrzyła ale tam nikogo nie było.. Tylko ON.. Podeszła do niego. „Siema.. Gdzie wszyscy?” – spytała. „Jesteśmy sami, bo musimy poważnie pogadać” Na jej twarzy pojawiło się zaskoczenie a w głowie myśl „O czym ???” Podeszli do pobliskiego parku i usiedli na ławce. On zaczął : „Słuchaj wiem, jaka twoja reakcja będzie na to co ci powiem, ale trudno. Yyy..” „No mów nie zależnie od tego co powiesz będę poważna” „Na pewno” – spytał i wstał „Tak obiecuję” „Chciałem się spotkać sam na sam bo naprawdę i to tak strasznie mi się podobasz i żywie cie jakimś uczuciem” [cz.1] / truskaffkoffa
|
|
 |
|
I nawet jeśli milczę gdy trzeba krzyczeć. Nawet kiedy krzyczę, gdy powinienem milczeć. Sumienie da mi znać. / pokazcycki__ku.rwa
|
|
 |
|
W poniedziałek znów ten moralniak i te pieprzone stany. / pokazcycki__ku.rwa
|
|
|
|