 |
Zakładam trampki i wychodze z domu, biorę głęboki oddech i wchodze do szkoły. Widzę Cię na końcu korytarza idącego w moim kierunku. Olewasz mnie, poczym ja wchodze do szatni. Wychodząc potykam się o jakiś zwinięty papierek. Czytam go- Już spokojnie, nie martw się. Nie zapomniałem.
Czytając to odwracam sie do Ciebie, a Ty z miłym i szerokim uśmiechem mówisz- No to co?
|
|
 |
zawsze mam nadzieje na lepsze jutro. aczkolwiek 31 marca nie będe jej miała. -pierwszego kwietnia szykuje się najgorszy dzień tego roku.
|
|
 |
przepraszam, że się na mnie zawiodłeś, że nie jestem idealna i za to, że nie lubie warzyw. Przepraszam, że Cię pokochałam i przestać nie moge- to wszystko nie jest takie łatwe.
|
|
 |
wtedy byłeś dla mnie całym światem, sekundą tak potrzebną dla minuty. ale nic nie trwa wiecznie i nie zdarza się dwa razy.
|
|
 |
przez cały dzień chodze jak naćpana, ludzie powoli zmieniają o mnie zdanie. mówią, że to wszystko przez Ciebie. wcale, że nie. przecież tg moja wina, wmów mi to, prosze. inaczej Cię znienawidze.
|
|
 |
budząc rano chce już wieczór, chce znów móc z Tobą pogadać.
|
|
 |
kiedyś mówiłeś: jesteś moja, żyjesz dla mnie. a teraz co powiesz?
|
|
 |
ale Ty nie rozumiesz że mącąc mi w głowie ja zaczynam zastanawiać się na sensem mojego życia.
|
|
 |
to był ostatni dzień kiedy mogłeś skupić wzrok na mnie, to były ostatnie minuty kiedy patrzyłeś na mnie. ostatni dzień, teraz już odeszłam.
|
|
 |
mam dość tego wszystkiego co przypomina mi Ciebie.
|
|
|
|