 |
już? to już wszystko co chciałaś mi udowodnić? no proszę, uderz mnie jeszcze raz, pokaż swoją siłę i władzę. nie widzisz co robisz? zabijasz mnie, swoje własne dziecko, które nosiłaś pod sercem przez całe dziewięć miesięcy. co ja ci takiego zrobiłam? gdzie popełniłam błąd? nie potrafię tego zrozumieć. patrzysz na moją twarz całą we łzach i z jeszcze większą satysfakcją mi dokopujesz. nie chcę takiego życia. nie chcę spędzać codzienności z kobietą, dla której najlepszym sposobem na odreagowanie ciężkiego dnia jest urządzanie mi piekła. wiesz, że nie mogłam dzisiaj zasnąć? że przez całą noc płakałam obwiniając się za każde słowo, które wypowiedziałaś? chwyciłam za papierosa, wybiegłam na zewnątrz i usiadłam na samym środku głównej drogi. tej nocy po raz kolejny milion razy z rzędu chciałam umrzeć, przestać być dla ciebie ciężarem. ale ty o niczym nie wiesz, nic nie rozumiesz.
|
|
 |
Przychodzi tak moment w życiu, kiedy chcesz zatrzymać czas. Chcesz zastanowić się nad paroma kwestiami, uporządkować wszystkie sprawy. I niespecjalnie odkrywasz jak bardzo Ona się zmieniła, a Ty tego nie zauważyłaś. Przez te 2 lata tak bardzo się zmieniła, a jednak jest nadal tą Agatą. Zauważasz, że z nastolatki zmienia się w kobietę. Zauważasz, że zaczyna inaczej myśleć. Zauważasz, że podejmuje lepsze decyzje. Zauważasz, że z każdym dniem jesteście mniej podobne do siebie. Osobiście wymieniłabyś całą listę od plucia chłopakowi w ryj, aż po wpierdolenie mu. A ona nie. Agata już nie będzie nawet wymieniać tych szczeniacki zagrywek. Po prostu powie "Ja już dawno bym odpuściła". I może warto odpuścić, by zająć się Nią? Znowu zauważasz istotny fakt - zaniedbałaś Ją. Zaniedbałaś, że chyba znowu kłamała mówiąc "Jest ok". Właściwie sama nie wiesz, jak jest. Podświadomie myślisz sobie, że czas coś z tym zrobić. Czas podwinąć rękawy i wziąć się do roboty. Czas znowu podbudować relację.[s.a.i.k]
|
|
 |
Teraz już wiem jak ważne jest życie . Pomimo , że często pojawiają się chwile zwątpienia i zadawanie sobie pytań - Po co ja tutaj ? Czemu ja żyję ? - to wiem , że muszę żyć , bo jest osoba , która tego chce . To jest mężczyzna , mój mężczyzna , który kiedy ja się poddaję , walczy za mnie . Który jest smutny , gdy ja jestem smutna , który płacze , gdy ja płaczę , po prostu jest , kiedy ja tego potrzebuję . Wiem , że nie da nikomu zrobić mi krzywdy , wiem że zrobi wszystko bym była szczęśliwa . Wiem że mnie kocha i dziękuję Bogu za to że połączył nasze drogi w jedną . / dusia-95
|
|
 |
Każda droga w pewnym momencie się rozwidla. Wybieramy różne drogi, myśląc że kiedyś się spotkamy. Widzisz, jak ktoś coraz bardziej się oddala, to nic. Jesteśmy dla siebie stworzeni, w końcu się spotkamy. // cytat z filmu "Trzy metry nad Niebem."
|
|
 |
4. Po tygodniu mężczyzna , który kochał mnie nad życie , stał nad moją trumną i ze łzami w oczach patrzył na martwą kobietę , z którą wiązał swoje plany na przyszłość . Nie dowierzał , że byłam do czegoś takiego zdolna , nie dowierzał że tak po prostu go zostawiłam , zapominając o nim . Po pogrzebie położył kwiaty przy innych kwiatach , ostatni raz spojrzał na tabliczkę , na której były moje dane i ocierając łzy , zaczął kierować się w stronę wyjścia z cmentarza . Spojrzał w niebo i wypowiedział krótkie 'Idę do Ciebie skarbie' , po czym padł strzał . / dusia-95
|
|
 |
3. Powiedział mi prosto w oczy , że jestem dla niego nikim . Że zrujnowałam swoje życie i jego . Że zniszczyłam to co budowaliśmy tyle czasu , naszą miłość . Patrzyłam na niego ze łzami w oczach , po jego policzkach też spływały łzy . Dotarło do mnie co ja najlepszego zrobiłam . Skrzywdziłam go , skrzywdziłam swoją głupotą , nieprzemyślanym zachowaniem , nieodpowiedzialnością . Spojrzał na mnie ostatni raz i wypowiedział krótkie 'To koniec , spieprzyłaś wszystko' . Po jego wyjściu nie mogłam znaleźć sobie miejsca . Narkotyki się skończyły , więc sięgnęłam po telefon i zadzwoniłam po kolejną dawkę . Tą ostatnią . Tym razem było inaczej , nie wciągnęłam , tylko dałam sobie w żyłę . Ostatni raz .
|
|
 |
2. Byłam pewna , że go kocham , że chcę z nim żyć , więc postanowiłam z tym wszystkim skończyć . Nie wiedziałam tylko , że tak ciężko będzie mi wyjść z tego pieprzonego nałogu , który może zniszczyć mi życie . Strasznie się męczyłam , cały czas potrzebowałam wciągać , ale obiecałam że tego nie zrobię . Nie wytrzymałam , wykonałam jeden telefon i niedługo potem miałam kolejną działkę . Od razu poczułam się w swoim żywiole , czułam się lepiej , bez tego bólu w środku . Znowu do tego wróciłam , pomimo obietnic osobie , której zależało na mnie najbardziej w świecie . Nie wiem jak o tym się dowiedział , ale któregoś dnia przyszedł do mnie i zrobił mi awanturę . Wykrzyczał tyle przykrych słów , które w pewien sposób mnie dotknęły . Jeszcze nigdy nie widziałam go w takim stanie , nie poznawałam mężczyzny , który miał być tym na zawsze . Który miał mi przyrzekać przed ołtarzem miłość , wierność i uczciwość małżeńską , który miał zostać ojcem moich dzieci , który miał się ze mną zestarzeć .
|
|
 |
1. Wychodziłam ze szkoły , jak zwykle z tym samym towarzystwem i zaczęliśmy kierować swoje kroki w kierunku przystanku autobusowego . W pewnym momencie skręcili w inną ulicę , która prowadziła nad Wisłę . Koleżanki chciały , żebym poszła z nimi . Okej , nie spieszyłam się do domu , więc udałam się za nimi . Nie wiedziałam po co tam idą i tak zastanawiałam się dopóki nie dotarliśmy na miejsce .W pewnym momencie jeden z kolegów wyciągnął woreczki z białym proszkiem . Od razu wiedziałam co to jest . Wszyscy po kolei zaczęli wciągać to świnstwo i w końcu spojrzeli na mnie . Nie chciałam , znałam konsekwencje brania narkotyków , ale uległam . Wciągnęłam . Chciałam chociaż na chwilę poczuć się wolna , spróbować czegoś nowego . Nawet nie przypuszczałam że tak to mi się spodoba , że będę chciała więcej i coraz częściej . Pewnego razu narkotyki znalazł u mnie mój chłopak . Po wszystkich się tego spodziewał , ale nie po mnie . Kazał mi wybierać , albo on , albo narkotyki .
|
|
 |
Wielkim krokami zbliża się noc. Idealna pora by się nad sobą poużalać tak samo jak wczoraj, przedwczoraj, przed przedwczoraj i tak samo, jak każdego dnia po jego odejściu, nie sądzisz? A wspomnienia niech Cię dobijają. Niech z każdą falą wbijają w Ciebie gwóźdź, który będzie zostawiał taką samą bliznę, jak on na Twoim sercu. Niech taśma klejąca puści, a Twoje serce się rozpadnie. Niech rozum się podda i przestanie walczyć. Przegrałaś tą walkę już dawno, złotko. Opuścił Cię. Jesteś dla niego nikim. Nie ma Cię. Zamkniesz się, jak co noc, w swoim pokoju i rozpłaczesz się, prawda? Pozwolisz, by po Twoich policzkach spływała Niagara łez. Pozwolisz umoczyć sobie bluzeczkę. Pozwolisz, by szczęście porwało kartkę z Twoim adresem, by nigdy więcej do Ciebie nie zagościło. A Twoje życie? Nie będziesz już chciała tego daru. Nie będziesz. Będziesz chciała, by prysło, jak bańka mydlana. Będziesz chciała, by zniknęło, jak każdy film z ekranów kinowych. Będziesz chciała końca,a on nadejdzie.//kinia-96
|
|
 |
obudziłam się w ciemnym pokoju, szczelnie zawinięta w kołdrę. dlaczego znalazłam się w tym miejscu? ponoć zaczęło się od migreny. na dwie godziny straciłam świadomość ze światem, ale krzyczałam z bólu, błagałam o leki przeciwbólowe i absolutną ciszę. ponoć nie mogłam się ruszyć, bo każdy najmniejszy ruch powodował, że niemal płakałam z bólu. najgorsze jest to, że nic nie pamiętam. ani jednego słowa, zupełnie nic. teraz mam napady gorąca na zmianę z przenikającym zimnem. widzę przerażenie na twarzy mojej rodzicielki, ale to wciąż nic nie zmienia. dopóki widzę w lustrze wystające boczki, chomikowate policzki i grube nogi, nie przestanę. dążę do doskonałości, która dotychczas nigdy nie była mi dana. takie sytuacje jak dzisiaj nie są w stanie mnie powstrzymać.
|
|
 |
Braliśmy morfinę, heroinę, cyklozynę, kodeinę, signopam, nitrazepam, luminal, amobarbital, algafan, metadon, nalbufinę, dolargan, fortral, buprenorfinę, chlorometiazol. Pełno jest prochów na ból i smutek. Braliśmy wszystkie. Bralibyśmy i witaminę C, jeśli byłaby zabroniona / Trainspotting.
|
|
 |
Chyba wreszcie zrozumiałam, co chciałeś przez ten cały czas mi udowodnić. Od początku wmawiałeś, że jest coś więcej, tak zwana chemia. Nie chciałam w to wierzyć, bo jak można było w ogóle zauważyć mnie w tłumie idealnych dziewczyn? A jednak dojrzałeś tą niewysoką, blondynkę z pasemkami i zielonymi oczami, która co jakiś czas spoglądała w Twoją stronę i miała nadzieję, że nie widzisz. A Ty widziałeś, cały czas widziałeś i czułeś satysfakcję. I ciągnęliśmy to chyba dość długo, nieprawdaż? Wystarczająco długo, by moje serce wybiło inny rytm. Wystarczająco długo, by motyle osiedliły się w moim brzuchu. Wystarczająco długo, byś zawładnął nade mną i ulokował się w głowie. Pozwoliłam Ci na to wszystko. Pozwoliłam, byś zabijał mnie od środka. Stałeś się intruzem żyjącym we mnie. Z czasem zauważyłam w sobie braki. Wyżerałeś od środka moje szczęście, aż w końcu mnie opuściłeś. Znalazłeś szczelinę i postanowiłeś odejść. Zostawiłeś mnie, po tym wszystkim. // kinia-96
|
|
|
|