 |
jak mnie wychowano ? w sumie wychowałam się sama, a właściwie zrobiła to ulica i przyjaciele. ani jednego sukcesu w swoim życiu, jak i cechy charakteru nie zawdzięczam rodzicom. gdy ja pięłam się w górę, Oni ciągnęli mnie na dno mówiąc, że jestem beznadziejna. gdy spędzałam całe dnie na dworze , gdy siedziałam na ławce i widziałam z niej zarówno wschód, jak i zachód słońca - ich nie było. gdy dostawałam wpierdol, wracając do domu z obitymi żebrami - oni dodatkowo darli japy. gdy ja uczyłam się latania - Oni podcinali mi skrzydła. dziś nie zawdzięczam im absolutnie nic, prócz życia - i choć to tak wiele, to jak dla mnie za mało by nazwać ich prawdziwymi rodzicami. || kissmyshoes
|
|
 |
był dzień pogrzebu Jego przyjaciela. nie spał całą noc, co chwila obracając się na łóżku. leżałam na boku, mocząc poduszkę łzami, i udając , że śpię. obudził mnie dwie godziny przed mszą. gdy nadszedł czas wychodzenia do kościoła - ubrał na siebie czarną koszulę z krótkim rękawem. na dworze było zimno, więc poprosiłam by założył jeszcze marynarkę. spojrzał na mnie smutnym wzrokiem, i cichym głosem powiedział: ' nie. będzie krótki rękaw, w którym widać Nasz tatuaż. niech wie, że zawsze będzie w moim sercu'. jak powiedział, tak zrobił. stał przy Jego trumnie ocierając lewą ręką łzy - tą ręką, na której widniał tatuaż - dowód ich dozgonnej przyjaźni. || kissmyshoes
|
|
 |
kocham tą świadomość , że gdy tylko wyłonię nos zza książki, którą czytam - zobaczę Jego słodką minkę, jaką robi przez sen, jednocześnie mając świadomość , że gdy mam Jego - mam wszystko. || kissmyshoes
|
|
 |
|
i chuj mnie obchodzi to, że jutro muszę iść rano do szkoły, że mam tonę zadań do odrobienia, że już mam przewagę ocen niedostatecznych w dzienniku, że mama już mi nie zaufa, że brat się wkurwi, że siostra nie wybaczy... teraz ważny jest tylko On.
|
|
 |
nie umiem powiedzieć Ci co będę robić w przyszłości, bo ja nie jestem pewna nawet jutrzejszego dnia. || kissmyshoes
|
|
 |
A po mojej śmierci pewnie dojde do wniosku , że byłam dla nich po prostu zbyt zajebista , dlatego Bóg postanowił zabrać mnie do siebie | rastaa.zioom
|
|
 |
to zaczynamy Naszą cudową tradycję coniedzielną - mama z ojcem idą gdzieś w pizdu. siostra leczy kaca i drże jape , że zaraz umrze. ja idę spać, czekając na godzinę 19, a przyjaciel przejmuje mojego laptopa twierdząc iż mam tu fajne gry. || kissmyshoes
|
|
 |
i chyba nie ma dnia byśmy nie poruszyli tematu Krzyśka - Jego zmarłego przyjaciela. nie ma godziny w której nie powiedziałby: ' ee .. Krzysiek zrobiłby inaczej'. nie ma pełnych 24h, w których w Jego oczach nie pojawiłyby się łzy. bo nikt nie zastąpi mu gościa, który był dla Niego jak brat. || kissmyshoes
|
|
 |
nie umiem grać na pianinie. nie umiem matematyki. nie potrafię zrozumieć fizyki. nie dotknę językiem łokcia. nie zdobędę faceta przechodząc obok Niego i kręcąc dupą. ale umiem sprawić by On kochał mnie jak żadną inną. || kissmyshoes
|
|
 |
lubię wychodzić 'tylko na jedno piwo' i wracać na drugi dzień w południe. lubię spontaniczność moich przyjaciół, którzy mając w kieszeni jedynie pięć dych podejmują decyzję o wyjeździe do innego miasta, oddalonego od Nas o 100 km. lubię na drugi dzień tłumaczyć się Damianowi 'no kochanie, młody nigdy nie byłeś', i lubię Jego śmiech do słuchawki, choć próbuje być poważny krzycząc na mnie. || kissmyshoes
|
|
 |
wszystko co najlepsze to Ty.
|
|
|
|