|
|
trudno o hamulec, kiedy chce się ulec .
|
|
|
Nie naskakuj na niego.To mężczyzna,nie domyśli się każdej twojej potrzeby,nie zrozumie wszystkich problemów,nie będzie czytał w myślach,nie pomoże we wszystkim mimo wszelkich chęci,nie zaspokoi każdej kobiecej potrzeby,nie zrozumie natury,nie przeniknie do serca,każdym słowem nie będzie w stanie uspokoić twoich nerwów,nie dojdzie do perfekcji poprawiając ci humor.Nie jest idealistą.Wargi nie zawsze złączą się tak by Cię zadowolić,pocałunek wiecznie nie będzie tak namiętny,gorący,a zarazem czuły i delikatny-nie połączysz tak znacznie różniących się odczuć w jedność.Facet to człowiek.Kobieca natura potrafi łatwo zranić,zawieść,rozczarować,budzić w mężczyźnie skrajne emocje,często zadające Ci ból.Uważaj zanim powiesz'Kolejny skurwysyn w moim życiu', jak on możesz zranić równie mocno,a przecież serce macie wzajemnie w tym samym miejscu-To ono czuje,pragnie,kieruje zachowaniami,to w nim wytwarzają się emocje.Odstaw na bok wybujałe ambicje,niestabilne emocje,zaopiekuj się nim./dajmitenbit
|
|
|
Pochylony nade mną zbliżał wargi do twarzy.Rozespana otworzyłam oczy i jego źrenice tak wpatrzone idealnie pasowały do pełni księżyca tamtej nocy.Wilgotny naskórek ust zostawiał czułe muśnięcia na policzkach,przenikał na szyję gdzie oddech perfekcyjnie komponował się z chłodnymi wargami.Chwycił moją dłoń,charakterystyczny ucisk palców wywołał na ciele serię dreszczy przeszywających mnie.Położył się przy mnie wtem jego ramiona przygarnęły drobne ciało otulając doszczętnie każdy milimetr.Zapach pobudzał we mnie tysiące emocji,począwszy od radości,aż po szaleńcze szczęście.Zaciągnęłam się mając poczucie tego cholernego bezpieczeństwa.Słuchałam szeptów,przeciągających się słów w moim umyśle'Dziś jesteś taka jaką Cię pokochałem'.Uśmiechnęłam się,nie mogąc uwierzyć,że wrócił i byłby przy mnie jeszcze gdybym nie otworzyła powiek zastając pusty,ciemny pokój w którym rozbrzmiewał jedynie dźwięk zegara wybijającego drugą w nocy/dajmitenbit
|
|
|
Strata czasu,bo za duża odległość dzieliła nas od siebie?To ja czekałam jak głupia na kolejne spotkanie,przepełniona nadzieją,jak więzień oczekujący na każde kolejne widzenie.To ja dzwoniłam po nocach by chociaż przez sekundę usłyszeć twój głos i ciężko było mi oswoić się z myślą,że przecież i tak będziesz nieosiągalny.Ja znosiłam te wszystkie dni bez rozmów,milczenie,które potęgowało we mnie desperackie posunięcia,pierwsze łzy,nieprzespane noce.To ja martwiłam się każdego dnia,zastanawiałam się co się dzieje,jak się czujesz,z kim spędzasz czas i w jaki sposób.Nikt inny jak tylko ja nie pragnął bardziej twoich ciepłych warg,nie mówił o tobie z taką czułością w głosie.Nie było godziny bym nie spojrzała na twoje zdjęcie,bym nie czytała po miliony razy wiadomości,nie odtwarzała w głowie każdego twojego słowa.Spójrz,to ty mówiłeś mi o stracie czasu mimo,że nigdy nie miałeś ani sekundy,którą byś dla mnie poświęcił. /dajmitenbit
|
|
|
mam go. wyobrażam sobie jak trzymam go za rękę, jak wpatruję się w jego oczy, jak przerywa nasz pocałunek uśmiechem. mam go i czuję się najszczęśliwszą pod słońcem. dzięki niemu. /happylove
|
|
|
przypomnij sobie każdą Naszą wspólną chwilę,każde spojrzenie,każde zamienione słowo i każdy uśmiech.przypomnij sobie rzeczy,które razem lubiliśmy robić,i te,których nie cierpieliśmy.pomyśl nad tym jak ogromne znaczenie miał dla Nas dany rodzaj herbaty,którą piliśmy.przypomnij sobie kto zawsze do spania ubierał ciepłą bluzę,kto uwielbiał o północy wychodzić na spacer i biegać w świetle księżyca,a przy tym wtulać się we mnie i w moje włosy.przypomnij sobie leżenie na kanapie,i wypowiadanie słów:'nie lubię tego,że Cię tak bardzo lubię'.przypomnij sobie każdą drobnostkę,a teraz pomyśl,że kiedyś ta herbata może zamienić się na kawę,a ciepło podczas spania będzie miało mniejsze znaczenie.pomyśl o tym,że blond włosy zmienią się kiedyś na inne-może ciemne,że spacery przy księżycu nie będą już tak cudowne,a słowa:'nie lubię tego,że Cię tak bardzo lubię',będą już zwykłymi słowami,bez znaczenia. pomyśl,że kiedyś to wszystko zniknie,ot tak,i nigdy już nic z tego nie będzie.nigdy./veriolla
|
|
|
To nie słowa grają tu rolę,to te głębokie chwile milczenia,w których jeden wzrok wzajemnie przeszywał drugi.To drżące wargi,które dzieliły już tylko milimetry.To ta cicha muzyka świetnie współgrająca z nierównymi oddechami.To przyspieszone tętno,kiedy błądził opuszkami palców po Twoich polikach.To otulone ciało historią pisaną składanymi pocałunkami na każdym milimetrze skóry.Ciche szepty obijające się o zimne ściany.Dobijające się światła latarni w przestrzeń ciemnego pokoju.To ten rodzaj przygarnięcia Twojego ciała dającego poczucie niebywałego poczucia bezpieczeństwa.To każdy wieczór,zapisywane historie,niezmazalne wspomnienia. To potęgująca się tęsknota,wzrastający brak dotyku,szeptu,brak nawet wspólnej ciszy,która w samotności przeraża.Pustka,która uderza w Twoją duszę,tłumi resztę uczuć sprawiających,że jeszcze oddychasz,to niszczycielka wiary,że jeszcze możesz stać na nogach,to wizja, że nigdy nie spojrzysz na niego tak jak kochałaś patrzeć najbardziej. /dajmitenbit
|
|
|
Bądź sam,wiem najlepiej jak cholernie uszczęśliwiasz/dajmitenbit
|
|
|
Nie ma dla nas szans.Kolejny pocałunek złożony na Twoich ustach,nie będzie tak czuły,tak perfekcyjnie dopracowany z każdym muśnięciem jak pierwszy.Sponiewierane ciało nie otuli Cię jak dawniej,nie zadrży przy kolejnym mocniejszym biciu twojego serca,nie drgnę czując dreszcze panoszące się beztrosko po całym ciele kiedy mocniej przysuniesz mnie,muskając moją twarz.Nie wtulę się gdzieś w okolice twojego serca by poczuć jak bije,ono już dla mnie nie zabije mocniej.Nigdy nie spojrzę tak głęboko w Twoje oczy jak wtedy,gdy spotkałam Cię pierwszy raz,oderwę wzrok mimo bólu jaki zadam sama sobie kolejny raz.Nie odczuję niczego jak dawniej,zabiłeś mnie,obdarłeś,zostawiłeś.Zabrałeś ze sobą moje serce,tak ciepłe,kochające,naiwne do reszty,w zamian coś zimnego,tkwiącego we mnie jakby za karę.Paradoks,ja w Tobie też tkwiłam za karę,karę za naiwność./dajmitenbit
|
|
|
I jeśli miałabym o co prosić Boga,to o jedno spojrzenie,przeszywające moje ciało do reszty.Wywołujące dreszcze,sprawiające,że oddychanie staje się trudniejsze,powodujące drżenie warg,czasem doprowadzające do spuszczenia wzroku,onieśmielające,a zarówno to spojrzenie,dla którego było warto się budzić.Prosiłabym o jeden pocałunek, najmniejsze muśnięcie,chwilowe zetknięcie się warg.To to jedno zetknięcie się warg,dzięki którym poczucie bezpieczeństwa nie było mi obce.Prosiłabym o jeden jego oddech, zastępujący mi powietrze,dający ciepło dla zmarzniętej skóry,dający miliony powodów by ze spokojem stwierdzić,że oddycha właśnie dla mnie.Prosiłabym o silne ramiona,silne ramiona swojego mężczyzny.Prosiłabym o sekundę rozmowy,by powiedzieć jak bardzo za nim tęsknie.Bo tęsknie i Ty wiesz o tym doskonale.Postawiłeś mi go na drodze w momencie,kiedy myślałam,że nic dobrego mnie w życiu nie spotka,więc proszę postaw go raz drugi,a zadbam..zadbam byś nie musiał robić tego więcej. /dajmitenbit
|
|
|
|