 |
Przeciążyłam swoją duszę emocjami.To nie świat,w którym żyję,a szpital psychiatryczny,w którym moje ciało zbywa ludzką postać,zamieniając każdy kawałek skóry w blizny ran ostrza.Ludzie wbijają w moje serce tonę brudnych słów,przez co nie chce już pompować czystej krwi,zamienia się w czarną smołę,w kłamstwo.Nie istnieje już jako postać człowieka,a odizolowana marionetka beznadziei,pusta z wewnątrz i poszarpana z zewnątrz.Mój umysł nie potrafi skupić się na codzienności i wszelkich wspomnieniach,nic już nie pamiętam,co było dobre,a łzy obmyły smak życia.Jestem jak trup pozbawiony jeszcze prawdziwej śmierci,unoszę się w raj cierpienia i spadam po raz kolejny w świat złudzeń tych zdradliwych twarzy,tych oczu w których widnieje obraz miłości.Zabrakło we mnie mnie samej,a ja już zatraciłam siebie w wymarłym ciele i złamanym sercu.| longing_kills
|
|
 |
Czas leczy rany, a może tylko zalecza. Nakleja plaster bez dezynfekcji z nadzieją, że rana się zagoi. Owszem, po czasie ból ustępuje, ale co to za gojenie się z brudem. Prędzej czy później rana się odnowi, a ból będzie większy. | histerycznie
|
|
 |
Bo widzisz,starałam się być dla niego zawsze.W potrzebach mimo kłótni i głupich tekstów ściskałam jego dłoń próbując dać uśmiech mimo wszystko,a gdy był smutny wciąż przypominałam,że bardzo go kocham,by nie zwątpił ani chwili w życie.Gdy spędzaliśmy czas nigdy nam się nie nudziła,a gdy nie byliśmy razem,obok siebie-byliśmy niczym pioruny w stosunku do innych.Działaliśmy na siebie,każde z nas miało dużą wagę do poczynień i tego co wiązało kolejny dzień,byliśmy swoim planem na każde następne jutro.Cieszyliśmy się chwilą,a każdy z osobna zazdrościł naszej miłości,naprawdę.To była miłość,wielka szczeniacka miłość,cholerne przywiązanie i pieprzona nadzieja na wspólną przyszłość.Ale coś pękło,coś wreszcie odwróciło nasze oczy na inne światy,coś rozplątało nasze złączone dłonie,coś rozpruło nasze serca.Coś odebrało nam sens,którym byliśmy dla siebie razem.| longing_kills
|
|
 |
Niech to trwa, nigdy się nie kończy,
Nawet śmierć nas nie rozłączy! [ PIH ]
|
|
 |
|
migreny miewają damy, Ciebie to najwyżej może napierdalać łeb.
|
|
 |
|
mogę powiedzieć Ci o Nim wszystko, to jaką minę robi gdy wyznaję Mu miłość, jak często się uśmiecha i jak wiele razy popełnia błędy, mogłabym też w sekrecie wyjawić Ci jak patrzy na mnie gdy mam na sobie tylko Jego wzrok, mogłabym. Ale to wszystko co nazwałbyś błahostką ja kładę w samym sercu i nazywam to całym światem.
|
|
 |
To jest cholernie popierdolone,jestem tak słaba,nie potrafię,nie mogę,kurwa nie umiem już sobie radzić,mów co chcesz,już nie chcę słuchać tych bzdur,to jak pokazujesz swoją miłość do mnie już nie ma znaczenia,Twoje pocałunki już nie niosą smaku czułości,kurwa,jestem tak pochłonięta tym lękiem,nie potrafię już myśleć nad niczym innym,niż tylko zastanawiać się,czy wciąż jeszcze zajmuję to jebane miejsce w Twoim sercu.Zamknij się,już tylko milcz,każde słowo wydaje mi się kłamstwem,jestem przerażona swoim obliczem,jestem tak opustoszała i samotna,już nie czuje w nas sensu,w Twoich oczach już nie widzę siebie,i mimo,że wiem,że ja to nie Twoja gwiazda spełniająca marzenie,trzymam Cię za nogi i za ręce obok,przepraszam,po kilku namysłach uświadamiam sobie,że mimo dziury po kuli Twojej broni,wciąż jesteś wszystkim,mimo charakteru i tylu wyczynień,jesteś moją przyszłością,nie wyobrażam sobie jej bez Twojej osoby,kurwa,nie wyobrażam sobie szczęścia bez Twojego uśmiechu.| longing_kills
|
|
 |
Obiecaj mi,że spróbujesz mnie więcej nie zawieść.I,że mimo wszystko,będziemy razem na zawsze.Bo czas naszego rozstania nie może nigdy nadejść.Przecież wiesz,że gdy Cię nie ma,nie ma mnie nigdy słabszej.Moje serce bez Ciebie tak kruche,tak chłodnawe.| longing_kills
|
|
 |
Jestem rozsypana,podarta jak sterta zdjęć.Wszystko mnie denerwuje i wszystko mnie zaczyna ranić,cały świat mnie boli,te puste twarze już nie dostrzegają mojego zimnego serca.Wszystko jakby milkło i ślepo patrzyło przed siebie,zabieganie i bez sensu.Żyję chwilą i ciężko jest mi się cieszyć z kolejnego przeżytego samotnego dnia.Zabrakło mi sił i nie mam już ochoty siebie naprawiać.Już nie ta sama stawiam kroki i nie potrafię skupić myśli na codziennych czynnościach.Głowa niegdyś chowana w chmurach straciła w tym sens,straciła już wiarę w marzenia.I przestałam wierzyć w ludzi,ich słowa,przestałam wierzyć w miłość i kochać.Próbuje umknąć w świecie pełnym chaosu i bólu,starając się nie czuć już nic,będąc tylko pustą kartką bez jakiejkolwiek kropli atramentu przeszłości i przyszłości.| longing_kills
|
|
 |
Pogubiłam się już,przepraszam.Ucichnij choć na chwilę,chcę móc wczuć się w powiew wiatru,który otula moje ciało chłodem drażniącym moją skórę.Delikatnie tylko szepcz,jakby każde uniesienie Twojego głosu miałoby sprawiać,że umieram,tak,jakby każde to przykre słowo miało wbijać mi ostrze w serce,fizycznie,nie tylko psychicznie,bo przecież przeżywam to w sobie,co raz,dużo bardziej.I czuję tylko opustoszałe,opuszczone,kawałki jeszcze serca,które nadal ciepłem biję miłością do Ciebie,nadal tak bardzo chcę Twojej bliskości,nadal moje ciało pragnie Twojego dotyku,moje oczy Twojego widoku,moje uszy Twojego głosu,nadal czuję,że jesteś mną,jakby wyrwaną częścią mnie,jakby tą,która sprawia,że staje się pełną sobą,czując,że zatracam się w szczęściu,czując,że żyję,wiedząc,że mam po co.| longing_kills
|
|
|
|