 |
Wyrywając mi serce krzyczał, że mam dalej jakoś żyć. / napisana
|
|
 |
Najbardziej bałam się, że któregoś dnia powie mi, że wyjeżdża za granicę. I stało się. Nie jesteśmy już razem, ale to, że jest jeszcze w Polsce dodaje mi jakiejś nadziei na lepsze jutro. Teraz gdy dowiedziałam się, że chce wyjechać definitywnie zawaliło mój świat. Teraz to ostateczny koniec. On wyjedzie i nie będzie czego już zbierać. Nie będzie nic. Ale mam nadzieję, że tam odnajdzie szczęście. Że tam dostanie to czego nie dostał tutaj. Życzę mu jak najlepiej. / napisana
|
|
 |
Ktoś nowy próbuje wejść w moje życie. A ja nie mogę, nie potrafię, nie chcę go wpuścić. / napisana
|
|
 |
A co jeżeli zapomnę oddychać? Przecież mojego powietrza już nie ma, więc nie mam pojęcia czym karmią się płuca. A co jeżeli zapomnę o moralności? Przecież duszy już nie mam, więc nie wiem jak być dobrym człowiekiem. A co jeżeli ostatecznie przestanę żyć? Przecież serca już nie mam, więc nie wiem, co toczy krew w moich żyłach. No co wtedy zrobisz? / napisana
|
|
 |
I gdybyś został, każdego dnia udowadniałabym Ci jeszcze mocniej, że moje serce bije tylko dla Ciebie. / napisana
|
|
 |
|
Przyjdź do mnie,dziś,bo nie mam już nic.Zostały tylko łzy,nie mam nic,ale muszę żyć,przede mną puste dni,i jeszcze jedna z mil,którą muszę przejść,sama dla siebie,bo nie ma już Ciebie,i nie mam już serca,które było Twoje,czas to morderca,ale wciąż to czuję,kocham za nas dwoje.| longing_kills
|
|
 |
Zniszczyłeś mnie swoim odejściem. Zrujnowałeś wszystko. / napisana
|
|
 |
Cmentarz i Twój grób. To jedyne miejsce, gdzie mogę być sobą, gdzie mogę mówić o wszystkim i nie przejmować się tym, że ludzie przechodzą wokół mnie, a na Twój grób spływają słone krople łez. Tam mogę mówić o wszystkim, mogę wyrzucać z siebie każdy smutek, każdą radość. Mogę komentować to wszystko co mi się nie podoba, co zadaje mi ból. Mogę cieszyć się przy Tobie każdą chwilą. Mogę prowadzić monolog, bo wiem, że tylko ja będę mówić, a Ty będziesz jedynie mnie słuchał. Nie odpowiesz nigdy słowami na mój przekaz, ale zawsze przyjdziesz w czasie snu i dasz jakiś znak. Zawsze tak robiłeś. Pojawiałeś się wtedy, gdy kompletnie traciłam grunt pod nogami. Wyciągałeś do mnie rękę, ale ja nie chciałam Cię słuchać, nie chciałam wykonywać tego kroku, który miał wiele rzeczy zakończyć.
|
|
 |
Mieliśmy być nierozłączni. Mieliśmy razem korzystać z życia. Mieliśmy razem zamieszkać. W przyszłości mieliśmy mieć dwójkę ślicznych dzieci. Mieliśmy być na zawsze, tylko Ty i ja. Więc, co się stało, że dziś jesteś taki obcy? / napisana
|
|
 |
Jak mam się zachować, jak mam mu powiedzieć tą szczerą prawdę skoro wszystko we mnie jest opętane strachem, niepewnością? Jak mam wykonać ten pierwszy krok, kiedy brakuje w ciele pełnej odwagi, która zmobilizuje do dalszego działania? Wygłupianie się, robienie z siebie wariatki nie jest zawsze dobre, ale jak mówi moja dziewczyna, z której czerpię przykład ' jest ryzyko, jest zabawa', to powinno się ryzykować i nie przejmować tym co będzie. A coś jednak mnie powstrzymuje. I wiem, że ciągle się powtarzam, że piszę nadal o jednym, o wiecznej niepewności, ale inaczej się tego określić nie da. Przynajmniej ja nie potrafię określić tego innymi słowami. To coś jest zbyt silne. Nie wiem, czy potrafię to pokonać...
|
|
 |
A co jeżeli kiedyś zapomnę, ale mimo to nie będę potrafiła kogoś tak mocno pokochać? / napisana
|
|
 |
Nie mogę się już doczekać, jak wejdzie na gadu, a na dole pojawi się okienko z Jego imieniem. Wiem, że jeszcze jakiś czas muszę poczekać, ale każda chwila coraz bardziej się dla mnie dłuży. Nie potrafię tego określić, ile trwa dla mnie minuta, czy nawet sama sekunda. To jest coś, jak wieczność. Jak wieczne czekanie na coś, co może nie nastąpić zbyt szybko. A jednak mam nadzieję, że tak nie będzie, że ta chwila nastąpi już niedługo. Przecież On się zjawia bardzo często w mało oczekiwanych momentach. Może nie zapomni o tym, że miał dzisiaj wejść, że Ona go specjalnie prosiła o to by się pojawił. Chociaż powinnam brać wszystkie opcje pod uwagę. Wiem, że jest bardzo zalatany i zabiegany, że ma jeszcze wiele spraw do załatwienia przed wyjazdem, ale jeżeli nie zdążę mu powiedzieć tego, co chcę... To nie wiem, czy kiedykolwiek zdobędę się jeszcze na tą odwagę. Nie wiem, czy uda mi się jeszcze wydusić chociażby jedno słowo w Jego kierunku, aby nie poczuć strachu przed odrzuceniem.
|
|
|
|