 |
nie miałam nic przeciwko temu, że tak bardzo przesiąknięty był arogancją. wkurwiało mnie, gdy na każde pytanie odpowiadał z taką pewnością siebie - ale pasowało mi to. lubiłam gdy woził się chodząc między blokami i nie przestawał mówić 'cześć' - bo znał chyba każdego. uwielbiałam ten wredy uśmiech i głowę uniesioną ku górze - czasem zbyt często. nie obrażałam się, gdy dzwoniąc mówił: ' weź mi nie ryj, pije piwo'. gdy zamiast ' tak, kochanie' , mówił 'noooo' robiąc tą swoją minę. i choć kawał z Niego skurwysyna - ja Go za to uwielbiałam.
|
|
 |
minęły te dni, w których dziewczyna gotowała jak własna matka. teraz pije jak własny ojciec.
|
|
 |
to wspaniałe uczucie, kiedy wiesz, że Twoja dłoń ma swoje miejsce w innej dłoni.
|
|
 |
najważniejsze jest to, by mieć taką osobę, której możesz powiedzieć wszystko. nie boisz się o jej reakcję, po prostu mówisz.
|
|
 |
kupujemy rzeczy, których nie potrzebujemy, za pieniądze, których nie mamy, żeby zaimponować ludziom, których nie lubimy.
|
|
 |
-musisz obiecać mi jedno. -wszystko, czego zechcesz. -kochaj mnie. -oczywiście! -wiecznie. -a co, jeśli umrę? -gdybyś naprawdę mnie kochał, nigdy nie zadałbyś tego pytania. bo nie kocha się ciałem, lecz duszą. nie musisz stać obok i szepcząc wyznawać mi miłość, ja muszę to czuć.
|
|
 |
mam ciężki charakter i marne szanse by się zmienić.
|
|
 |
sugerujesz, że jestem nikim? że nie potrafię poradzić sobie z własnym życiem? i że nie umiem zatrzymać przy sobie osób ważnych? nie masz o mnie pojęcia. nie wiesz jak wielki ból sprawia mi codzienne wstawanie i oglądanie tych samych fałszywych twarzy co dnia. nie masz pojęcia co czuje gdy po raz setny w tym roku wbijam ostre końcówki żyletki w lewą rękę. nie zwijam się już z bólu. tak naprawdę za każdym razem prosze Boga by nie pozwolił mi wbić ostrza zbyt głęboko. bym całkiem przypadkiem nie trafiła na żyłę. a Ty uważasz mnie za zero, kompletne dno. masz racje, może i jest to denne ale ja po prostu tak sobie radze. tak okazuje słabość i rozpacz oraz prośbę o jakąkolwiek pomoc.
|
|
 |
patrzę tak na ciebie i wiesz co? gdy miałam 6 lat nigdy w życiu bym się w Tobie nie zakochała. nie zakochałabym się w facecie, który przeklina, pali, nosi szerokie ubrania i ma wyjebane na ludzi i szkołę. ale nie mam sześciu lat i kocham Cię. zajebiście mocno.
|
|
 |
zastanawia mnie tylko jedna rzecz - kiedy pierwszy raz Ją zdradzisz. kiedy z uśmiechem na ustach i zakłamaniem w oczach będziesz Jej mówił, jak bardzo Ją kochasz. kiedy zaczniesz unikać Jej spojrzeń i zapierać się, że jest jedyną kobietą w Twoim życiu. zastanawia mnie kiedy w końcu pokażesz swoją całą skurywsyńską naturę i przestaniesz być w Jej oczach idealnym mężczyzną, którego udawanie tak świetnie Ci idzie.
|
|
 |
uwielbiałam budzić się obok niego i kłócić się o to, kto pierwszy wstaje. swoim uśmiechem rozpierdalał cały system. tylko z Nim potrafiłam milczeć i oglądać wampiry. tylko z Nim robiliśmy bitwę na poduszki, tylko On wiedział gdzie mam łaskotki. tylko przy Nim znikały moje problemy. to Jego ramiona były dla mnie schronieniem, a Jego słowa i dotyk były moim lekarstwem. to Jego już przy mnie nie ma, to właśnie moje serce rozpada się na milion kawałków z tęsknoty, to On odsedł.
|
|
 |
wszyscy szukają swojej drugiej połówki. mnie mama urodziła w całości.
|
|
|
|