 |
Uwierz to boli, widzę jak odpuszczała.. / Raca
|
|
 |
|
Siadam z telefonem w ręku, czytam sms'y i żałuję,że już nie jesteśmy tak blisko jak byliśmy kiedyś.
|
|
 |
Kiedy ja kocham Ciebie ty mówisz to nie ma sensu. Co było wypalone jak popiułka pełna skrętów. Za dużo zakrętów, za dużo przykrych słów. Nie chcesz dzielić ze mną życia, nie mamy podobnych słów. Kiedy ty kochasz mnie, ja mówię daj spokój skarbie brakuje mi już sił przez Ciebie wyglądam marnie. Nad nami chmury czarne, dawno po zachodzie słońca. Wiem chcieliśmy dobrze lecz zbliżamy się do końca. Nagle mówisz Kocham Cię a ja czuje to samo. Te dwa proste słowa dają ukojenia raną. Wczoraj nienawiść wyznaliśmy koszmarną to dziś poranione dwie połówki znowu w tango. I bądź tu mądry zsynchronizuj dwa serca bo to co cię uskrzydla potrafi być jak morderca. Się nie nakręcam, już więcej nie rozkminiam bo prawdziwe uczucie co by się nie działo nie przemija.
|
|
 |
I nie mogłam chodzić tamtymi drogami, i patrzeć, tak normalnie na te miejsca. Nie mogę powiedzieć, że były dla mnie jakoś szczególnie ważne. W sumie zwyczajne miejsca. Niezwykłe były to, co razem w nich przeżyliśmy.
|
|
 |
|
Ja wcale za Tobą nie tęsknie, tylko coś po prostu sprawia, że ciągle o Tobie myśle.
|
|
 |
Pytasz jak ja się wtedy czułam – szczerze ?. Czułam się jak pies, którego właściciel przywiązał do drzewa, bo mu się znudził. Czułam się jak szmata, którą każdy wyciera podłogę. Czułam się tak jakby zwaliło się na mnie sto pięter. Czułam się tak, jakbym nie istniała, zniknęła...
|
|
 |
|
Życie na odpierdol powoli staje się codzienną rutyną../ bo-ja-ciebie-chce
|
|
 |
Cholernie trudno jest uśmiechać się codziennie, i powtarzać innym: tak, już wszystko ok. Ciężko jest udawać, że to już minęło – choć tak naprawdę, cała ta sytuacja nadal wyciska ze mnie łzy każdego wieczoru.
|
|
 |
Odpychałam Cię od tego wszystkiego. Błagałam, byś przestał myśleć pesymistycznie. Potrafiłam nie spać całą noc, byś tylko miał z kim rozmawiać – i nie ważne było jakieś marne zaliczenie na drugi dzień, i fakt, że muszę wstać o szóstej. Nie liczyło się dla mnie nic, tylko to byś się uśmiechnął. Zrobiłam się wrogiem zioła – nienawidziłam tego świństwa za to, że istnieje, i, że masz do tego dostęp. Miałam ochotę Cię zabić, gdy mówiłeś jaki masz zapas tego gówna. Chciałam żebyś po prostu się ogarnął bo przecież jesteś wartościowym człowiekiem. Chciałam żebyś miał szansę na szczęście, i uśmiech dlatego zawsze byłam obok. Zawsze było między nami coś nie tak, i wszystko przez to, że próbowałam Cię odciąć od tamtego życia...
|
|
 |
|
Chcesz poznać prawdę? Nigdy nie przestałam Cię kochać. Czasami myślałam o Tobie rzadziej, czasem zmuszałam się, by nie myśleć, jednak każdej nocy marzyłam, byś mi się przyśnił. Za każdym razem wychodząc z domu, wierzyłam, że Cię spotkam. Być może dla Ciebie to nic nie znaczy, być może masz plany na resztę życia, które wykluczają mój udział w nim. Ale to nie zmieni mnie ani moich marzeń, w których wciąż grasz główną rolę
|
|
 |
Za dużo w tym wszystkim kłótni. Za dużo słów, które tak mocno ranią. Za dużo wyzwisk, i obarczania się winą. Za dużo tego, czego nie powinno być między Nami ani trochę.
|
|
|
|