 |
To nie brak miłości, to nie błędy, to nie sprzeczki sprawiły, że nie ma już mojego M i Twojego Y. To kłamstwa, które leciały jak najpiękniejsze ptaki z Twoich ust wprost do mnie. Zachwycały mnie swą nietuzinkowością, różnorodnością i oryginalnością. Sprawiały, że nie potrafiłem oddychać ani spać wciąż myśląc o każdym słowie i wyrazie Twojej twarzy wypowiadającej go. Biegłem za każdym wyrazem jak dziecko za motylem na łące. Chciałem je uchwycić i zachować już na zawsze w sercu wraz z Twoim spojrzeniem. Chciałem by były definicja Twojego imienia i Słońcem w pochmurne dni. Ale za chwilę obraz malowany Twoimi czerwonymi wargami spadł i rozpadł się na części. Miał na sobie pokrywę iluzji, która również zamieniła się na drobne fragmenty. Ptaki okazały się sępami. Jestem jak Prometeusz, ale różni nas to, że ja ukradłem Anioła Bogom, a oni za karę zesłali sępy by codziennie na nowo zjadały moje serce.
|
|
 |
|
no kurwa, ja już chyba powariowałam od tej całej miłości .
|
|
 |
|
niesamowite jak jedna osoba, może nam sprawnie odebrać umiejętność oddychania .
|
|
 |
|
zadzwoń, gdy w końcu najdzie cię ochota na miłość .
|
|
 |
|
przyjdę, jak się upiję . na trzeźwo nie podejmuję desperackich wyzwań .
|
|
 |
|
ubóstwia malować swoje paznokcie na krwistą czerwień . nie pogardzi, wypadem na piwo z twoimi kumplami . kocha zmysłowe szpilki, ale z pełnią zapału obejrzy z tobą mecz . otwiera okno na oścież, podczas deszczu . w czasie zimy, biega boso po śniegu . nie toleruje świeczek na urodzinowym torcie i kocha gumę balonową . jest wyjątkowa, pełna obłędu . szukająca osobnika, który ją za ten obłęd, pokocha .
|
|
 |
|
- chyba się w nim zakochuję . - nic dziwnego, ty lubisz popełniać błędy .
|
|
 |
|
nadchodzi moment, kiedy nawet poranna kawa jest zbyt monotonna, aby ją pić . masz dość codzienności, pragnąc żyć z wciąż przyspieszonym tętnem .
|
|
 |
|
- miałaś nie pić wódki . - miałeś mnie nigdy nie zostawić .
|
|
 |
|
mimo,że nie jesteśmy razem to i tak cię żadnej innej nie oddam.
|
|
 |
|
Nie potrafię dłużej błądzić ulicami miasta i myśleć tylko o tym, by stąd wyjechać. Nie umiem dłużej być silną i mimo wszystko trzymać się na nogach, potykam się. Zaopiekuj się mną, dobrze?
|
|
 |
Krwawię, pije, wariuje, staczam się, przerażam, ale jest dobrze, przynajmniej nie czuję.
|
|
|
|