 |
Zdaje sobie sprawę, że to co było między nami, było złożone bardziej niż origami
|
|
 |
-Siema, siema oczarowały mnie twego ciała wdzięki. -Nara, nara ja też znam tekst tej piosenki.
|
|
 |
Co ja mam zrobić, żebyś mi uwierzyła?
-Sam powiedziałeś, że nie jest łatwo odzyskać stracone zaufanie.
|
|
 |
Podobno samobójstwo to okazanie słabości. Według mnie, żeby zrobić w tym kierunku jakikolwiek krok trzeba mieć odwagę.
|
|
 |
To przykre jak szybko w dzisiejszych czasach ważna dla nas osoba, staje się tylko ulotnym wspomnieniem, które tkwi w naszej podświadomości, aż do momentu, gdy serce przestanie tęsknić, a rozum zacznie zapominać. A każde to nawet najmniejsze wspomnienie, odbija znaczące piętno na naszej przyszłości. I nagle niespodziewanie tracisz kontrolę nad swoim życiem, a Twoje marzenia znikają milion razy szybciej niż się pojawiły.
|
|
 |
Słodyczą Twoich ust zapijam gorzkie krzyki słowa grzech. To głos sumienia, które już dawno upiłam. Upiłam rozkoszą, namiętnością i pożądaniem. Dla mnie liczy się tylko przyspieszony rytm Twojego serca. Twój głośny oddech..
|
|
 |
Na początku nic się nie działo. Po kilku minutach świat przed jej oczami zaczął wirować, serce na przemian przyśpieszało i zwalniało, w klatce piersiowej brakowało miejsca na powietrze. Każdy oddech był coraz to bardziej zachłanny. Wiedziała, że umiera jednak nie chciała odchodzić bez jakiegokolwiek pożegnania. Na kartce nabazgrała 3 słowa. "Przepraszam. Kocham Was." Był jeszcze on, kilknęła dwa razy, pokazało się okienko na gadu z jego imieniem. Wystukała " Pewnie nie zrozumiesz dlaczego to zrobiłam, proszę nie obwiniaj się żyj dalej jakbym nigdy nie istniała w Twoim życiu. Chcę tylko, żebyś wiedział, że Cię kocham. Przepraszam".. Zamknęła laptopa, położyła się.. Zrobiła się bardzo senna, a jej serce z każdą chwilą uderzało coraz wolniej i słabiej. Wiedziała, że jak zaśnie to już nigdy się nie obudzi. Z uśmiechem na ustach pomyślała, że już pora. Zamknęła oczy, a jej dusza przeniosła się w inny wymiar. (część 3)
|
|
 |
Każdy powinien swoje szczęście opierać na własnym samozadowoleniu a nie na innych osobach. Ona była inna, jej szczęście zależało od bliskich jej osób, jeżeli oni byli szczęśliwi to o sobie przestawała myśleć. Miała tego dość, tej swojej popieprzonej wrażliwości, smutku wkoło siebie, problemów. Po dłuższej chwili jej wzrok padł na tabletki leżące na biurku. W głowie zaświtała niezbyt mądra myśl. " A gdyby tak mnie nie było?" Szybkim krokiem ruszyła do kuchni by zobaczyć czy ma jeszcze jakieś leki. Było ich całkiem sporo.. Wzięła je ze sobą, po drodze wstąpiła do salonu po wódkę. Usiadła się w swoim pokoju na łóżku. Włączyła komputer, puściła z odtwarzacza ulubione piosenki. Brała do ust po 4-5 tabletek popijając je alkoholem. Nie wiele czasu upłynęło gdy wszystkie 47 znalazło się w jej żołądku. (część 2)
|
|
 |
Był chłodny, październikowy wieczór. Siedziała w domu zupełnie sama, rodzice z bratem pojechali do babci. W końcu mogła spokojnie wylać wszystkie łzy które się w niej zbierały od paru tygodni.. Zaufała i po raz kolejny zawiodła się.. Znała go doskonale, byli przyjaciółmi ale po pewnym czasie ich uczucie przerodziło się w coś innego, mocniejszego. Zakochali się w sobie i zostali parą. Ale.. No właśnie zawsze musi być jakieś 'ale'. Zdradził, w sumie alkohol robi swoje. Oświadczył, że chyba czuje coś do tamtej. Cały jej świat wtedy legł w gruzach. Z rodzicami już od dłuższego czasu też się nie układało, ciągłe kłótnie o byle co, wrzaski, wyzwiska. Przyjaciółki jak to przyjaciółki. Były przy niej, ale miały własne problemy. W szkole nie dawała rady.. (część 1)
|
|
 |
Ona nie ma końca, zrozumiesz to kiedy wzmocni ją rozłąka
Ona jest nieustająca, czasami zimna a czasami wrząca
Ja mówię Ci…
Ona jest jak promień słońca, który dociera i sprawia, że umierasz z gorąca
Czasami bywa niebezpieczna, tak jak granat u stóp, w którym zgubiła się zawleczka
Jest nieprzewidywalna, jak rozlana pod nogami substancja łatwopalna
Wybucha bez ostrzeżenia, poglądy zmienia, dzięki niej trwają pokolenia.
|
|
 |
A może najzwyczajniej w świecie miał rację, twierdząc, że ten obraz pustej dziewczyny nie powinien być moim odbiciem.
|
|
 |
po co było tyle starań, wysiłku i wyrzeczeń dla miłości, która nie przetrwała pierwszej próby? rozpadła się jak porcelanowa filiżanka w kontakcie z zimną posadzką. a jej kawałki, nawet sklejone, już nigdy nie będę stanowić spójnej całości.
|
|
|
|