 |
odeszłam, bo musiałam, a nie dlatego, że chciałam. ogarniasz różnice złotko ?
|
|
 |
Tak naprawdę nie mam życia. Nie mam spraw, którymi mogłabym się pochwalić. Nie mam miłości, ani normalnej rodziny. Nie podoba mi się ten świat ani ci ludzie, którzy mnie otaczają. Mimo to żyję.
|
|
 |
- Chcesz mi powiedzieć, że odchodzisz ? zostawiasz mnie tu samą ?! - przestań ględzić, mam Cie dość. odchodzę, bo ma taki zwyczaj, tysiące dziewczyn takich jak Ty, czeka tylko na to bym na nie spojrzał. - Takich jak ja ? Nigdy nie znajdziesz drugiej, choć w najmniejszym stopniu podobnej do mnie. rozumiesz ? żadna brunetka, blondynka, czy ruda nie zastąpi Ci mojej osoby, teraz łapiesz ? żadna nie będzie tak dobra w łóżku, żadna nie poświęci Ci tyle czasu, żadna nie pogardzi Twoimi prezentami - ja nie przyjęłam żadnego, bo wiesz, Ty znaczysz dla mnie więcej niż te cholerne błyskotki, w dupie mam Twoją kase, dom i samochód, liczysz się tylko Ty i Twoje szczęście, a moim szczęściem, światem, życiem jesteś Ty ! arogancki, zakłamany dupku ! - patrzył na nią i nie wierzył, chłopak.. bezpośredni i chamski, w tej chwili nie wiedział co powiedzieć. podszedł do niej przytulił mówiąc. - Kocham Cie. wiedział, że to wystarczy, zawsze wystarczało, przecież pokochała skurwysyna. ♥
|
|
 |
Te myśli mnie wykończą.. / Stostostopro .
|
|
 |
spoglądasz w Jego oczy, i wiesz, że nie chcesz żadnego innego. przyglądasz się i widzisz w nich obojętność, która Cię zabija. wyciągasz rękę, ale nie czujesz Jego dotyku - odszedł. bo tak chciał, bo wolał inną - a przecież jak twierdził, tak świetnie się rozumieliście. / veriolla
|
|
 |
|
stał się toksyczny , przećpał naszą miłość .
|
|
 |
Dwa uczucia, jedno ciało, mianowicie miłość i nienawiść. / Stostostopro .
|
|
 |
Gdzie jest miłość, co zwycięża wszystko.. / Pokój z Widokiem na Wojnę ♥
|
|
 |
Mam ochotę włożyć sobie głowę do pralki żeby wypłukać te wszystkie cholerne myśli które zatruwają mi ostatnio życie. Na dodatek pogoda też jest przeciwko mnie i w ogóle wszystko zaczyna się zajebiście rypać. Chcę w końcu przestać ryczeć bez powodu i mam dość tych wszystkich niewygodnych pytań ze strony ludzi. Dobrze, że mam tych kilku przyjaciół, którzy nie zadają zbędnych pytań tylko posiedzą ze mną w ciszy i nie wściekają się, że dzwonię do nich o 3 nad ranem z wiadomością, że odpryskuje mi lakier z paznokci. O tak.
|
|
 |
Zmywam z paznokci soczystą czerwień, papierosy chowam do innej torby, wbijam się w białą bluzkę i czarne spodnie i ruszam na spotkanie z ludźmi, których szczerze nie znoszę. Jeszcze przed wyjściem zaparzam kawę, udaję, że mi smakuje. Nigdy nie potrafiłam zaparzyć sobie idealnej kawy, za to świetnie podpalam papierosy tymi chromolonymi zapalniczkami i ocieram rozmazaną szminkę z ust.
|
|
 |
Siedziałam cicho w pokoju i patrzyłam przed siebie tępym wzrokiem. W głowie tłukły się tysiące myśli, z których w zasadzie nic nie wynikało. Nie potrafiłam wyłowić żadnej sensownej myśli, ani też nie wiedziałam jaką myśl mam wysłać do mózgu, by zrobił coś, cokolwiek, z moimi bezwładnymi, wyczerpanymi kończynami. Ciało krwawiło, ale dusza wciąż we mnie była. Pocieszała mnie. Łaskotała moje wnętrze mówiąc w ten sposób 'dasz rade, dasz. Tylko się nie poddawaj' - tak po prostu powiedziała.
|
|
|
|