 |
najpiękniejsze chwile w moim życiu to te spędzone z Nim. kiedy wśród tłumu ludzi bierze mnie na ręce i pokazuje mi jak mnie kocha. kiedy śpi w nocy obok mnie i mnie przytula. kiedy kocha się ze mną cały dzień. kiedy leżymy w łóżku godzinami i rozmawiamy. żyję tylko przy Nim. żyję , bo Go kocham.
|
|
 |
nigdy o nic nie proszę. taka jestem. może ta moja duma wiele mi zabiera, jednak nic na to nie poradzę. nie będę prosiła żeby ktoś bardziej mnie kochał, mam swoją wartość.
|
|
 |
siedem miesięcy temu miała miejsca nasza pierwsza oficjalna randka, już wtedy czułam, że jesteśmy dla siebie wyjątkowi, jednak nie śniłam nawet o tym, że dziś tak bardzo będziemy się kochać.
|
|
 |
jedno z najpiękniejszych uczuć na świecie? kiedy budzę się w środku nocy a obok leży On i od razu mocno mnie przytula. niby mały gest a jednak przecudowna świadomość, że się kochamy. uwielbiam takie chwile.
|
|
 |
długo musiałam czekać na swoje szczęście, wiele razy się poddawałam, byłam na samym dnie, popełnialam najgorsze błędy, traciłam samą siebie, nie miałam już nadzieji ani wiary, bylam strasznie zmęczona życiem mimo młodego wieku, życie, ludzie dali mi ostro po dupie nie szczędząc roszczarowań. a dziś jestem zupełnie innym człowiekiem, w moich oczach widać radość, spotkałam człowieka, który mnie pokochal i nauczył miłości, który przywrócił mi wiarę w życie w ludzie i w siebie. Swoją osobą i ciepłem sklejił moje serce, ktore bije tylko dla Niego. daje mi miłość każdego dnia, dzięki Niemu żyję. kocham! :))))
|
|
 |
1.Jest tyle uczuć do przeoczenia. Większości nie istnieją, a wiele z nich sami zabijamy, nie zauważając, że istnieją. Gdyby tak wszyscy ludzie zajęli się własnym życiem, nie obwiniali innych o złe sytuacje i pogodzili się z tym kim są, naprawdę moglibyśmy zmienić ten świat. Przynajmniej próbować, to zrobić. Jesteśmy tą przyszłością, nie znaną przez nikogo. Nieważne.. Mam jakieś inne oczy, zapewne zapłakane i zapuchnięte po tych nocach, gdy nie śpię. Owszem są myśli dotyczące kawałka dobrego zaufania. Będę kiedyś tytanem. Pozabijam wszystko co żywe, siebie też. Może ta Ziemia odrodzi się na nowo, wyda lepsze plony i zrodzi nowych potomków nas samych. Czekam na czas wolności. Zastanawia mnie ta rzeczywistość. Ta nienawiść, arogancja, brak kultury. Jak siebie reprezentujemy... Wsiądę w windę, a ona powiezie mnie do dzieciństwa. Bardzo się zmieniłam, prawdopodobnie.
|
|
 |
2. Może to nieprawda, a oni ci co tak mówią najzwyczajniej mnie nie znali tak dobrze, by to ocenić. To jakiś upadek społeczny. Jakby zaraza rozprzestrzeniająca się w całym wszechświecie. Liczę tylko na siebie. Dzięki temu funkcjonuję. Przywiązuję się do ludzi za szybko, a to boli, więc z nimi nie przebywam. Towarzystwa dotrzymuje mi stare zdjęcie na którym jestem jeszcze dzieckiem. Nie, nie jestem tam sama. Widzę ojca, matkę, dwie babcie i dwóch dziadków. Przytulają mnie i spoglądają na moją tamtejszą uśmiechniętą twarz. Nie wyobrażam sobie tego, bo nie potrafię, ale to jedyne wspomnienie, z tych dobrych jakie były i jakie mam. Czy ja zbyt wiele myślę i wymagam. Dajcie mi odpowiedź. Jestem niezrozumiała. Pokieruj mną, krzycz i wyżywaj się jak tylko możesz.
Nie zareaguję, jestem nikim. Może tylko duchem w ciele, złym duchem. No zastrzel mnie i tak przetrwam...
|
|
 |
Proszę, nie pytaj co u mnie. Wolałabym już dzisiaj nie przeklinać.
|
|
 |
od 7 miesięcy zmienił się mój świat, zmieniłam się ja - na dobre. od 7 miesięcy jest częścią mojego życia, jest moim szczęściem.
|
|
 |
1.Mija kolejny rok, a jeszcze nie wiele wiem, nie wiele jestem w stanie czuć czy może odróżniać dane mi cechy. Jestem cicho, chociaż chciałabym wszystkim wokół wykrzyczeć jak jest na prawdę. Jakie jest to życie i czy w ogóle potrafimy się z nim pogodzić. Gdy przychodzi taki moment gdzie poznajemy najbliższych. Myślimy, że będą już zawsze i nic nas nie powstrzyma, aby razem z nimi doskoczyć do chmur. Marzymy o bezbłędnym byciu i jakimś sposobem udaje nam się w to wierzyć. Zmyślone sceny, stają się realiami stworzonymi w naszym umyśle. To źle, że chcemy czegoś czego nie możemy. Mija jakiś odcinek czasu i wszystko co mieliśmy - dobro, bliscy, szczęście - gdzieś się ulatnia.
|
|
 |
2. Zostajemy w tej pustce i melancholii sami. I dopiero teraz gdy zdajemy sobie sprawę z tego, że nie było tak jak sobie poukładaliśmy czujemy cholerny ból. Odciągamy się od wszystkiego. Zostaje jedyne wyjście. Poszukać czegoś nowego. Zdobyć świt. Unikać zła i dokładnie analizować ruchy by już więcej nie powtórzyć błędów z przeszłości. Mówimy "JESTEM GOTÓW". Trwamy w przekonaniu, że już sobie poradzimy. Wtedy przychodzi miłość. Przychodzi nowy rozdział, nowe szczęście. Lecz nie na długo. Każdy przecież odchodzi. I znów zostaje strach przed kolejnym początkiem. Walczymy, choć nie mamy sił. I znów wszystko toczy się tak samo. Prosimy, kochamy, tracimy, walczymy.. W kółko, bez końca. Z podniesioną głową, łzami w oczach i zagryzionymi wargami.
|
|
 |
Żadna wielka miłość nie umiera do końca. Możemy strzelać do niej z pistoletu lub zamykać w najciemniejszych zakamarkach naszych serc, ale ona jest sprytniejsza - wie, jak przeżyć.
|
|
|
|