 |
ktoś wierzy w ideały, ja wierzę w kroplę drożącą skały.
|
|
 |
nie wiem czy można nazwać miłością milion wiadomości, tysiące spojrzeń, setki uśmiechów i kilka spotkań.
|
|
 |
ktoś powiedział ci, masz w oczach iskry, trik iluzjonisty, to twój ogień w nich błyszczy.
|
|
 |
co widzisz w moich myślach? powiedz, przecież ciągle w nich siedzisz. może dostrzegasz gdzieś tam jakiś promyk nadziei?
|
|
 |
nie mów, że świat daje równe szanse. nie mów, żebym uczyła się żyć z dystansem.
|
|
 |
"To dlatego, że jestem taki zmęczony, czasem mi się zdaje, że mam tysiąc lat (...)".
|
|
 |
Panie: już pora. Wielkie było lato,
Cieniom zegarów pozwól – niech się dłużą
i po obszarach pozwól hulać burzom.
Owocom każ dopełnić się, a jeśli
potrzeba, daj im ze dwa dni gorętsze.
Do dojrzałości nakłoń je i ześlij
słodycz ostatnią w ciężkie wina wnętrze.
Kto teraz domu nie ma, już go nie zdobędzie.
Kto jest samotny, ten zostanie sam.
Czuwać i czytać, listy pisać będzie
długie i po alejach – tam i sam –
błąkać się w liści niespokojnym pędzie.
|
|
 |
"Pilnować siebie i starać się samemu przeżyć, na ile się da, przyzwoicie. Bo nie zawsze się uda, czasem okoliczności trochę zwichrują, zapaskudzą życie, ale trzeba się przynajmniej starać".
|
|
 |
"Bycie razem powinno być rzeczywistością lepszą od bycia samemu, wtedy ma sens. Taki wyższy, głębszy czy może szerszy poziom samotności. Jeśli natomiast bycie z drugą osobą nie jest chociaż trochę lepsze od bycia ze sobą, to nie widzę sensu w kontynuowaniu związku. (...) trwałość sama w sobie wartością nie jest".
|
|
 |
bo może niespecjalnie, ale niszczyłeś moje serce swoim zachowaniem.
|
|
 |
nie ma co wyciągać starych brudów. dziś już praktycznie się nie znamy. i mimo tego, że wiemy kim jesteśmy, udajemy, że się nie dostrzegamy.
|
|
 |
to nie do końca szczere. któreś z nas mijało się z prawdą. zadaj sobie pytanie: kto zawinił, ja czy twoje kłamstwo?
|
|
|
|