 |
oprócz popękanego serca, rozszarpanych ran, kapiącej krwi, naderwanej duszy i blizn gdzieś pod ręką niosę też gram świadomości, że to moje życie i moje istnienie. w którym mogę zrobić, co i kiedy chcę. i także ja mogę decydować, kiedy powiem dość i zakończę tą drogę donikąd. sama.
|
|
 |
znów jestem tutaj, ale ty chyba coraz mniej wyraźnie mnie widzisz. ja też przestałam wierzyć w przejrzyste powietrze i ostry obraz. moje oczy zbyt często są zakryte mgłą łez, przyzwyczaiły się. też się przyzwyczaisz.
|
|
 |
zbieram wszystkie siły, jakie we mnie pozostały, by wziąć kolejny oddech i podtrzymywać jeszcze ten dzień, który w każdym momencie może stać się ostatnim.
|
|
 |
i robię kolejny krok, który tak wiele mnie kosztuje. unoszę kąciki ust i czuję, jak zaciska mi się gardło, tamuję łzy, bo mam tego wszystkiego dość. byłam, jestem i będę silna, poradzę sobie, wiem, że muszę i nie mam innego wyjścia. nauczyłam się już umierać w sobie, teraz powinnam umieć rodzić się na nowo. muszę tutaj być dla nich, dla niego, dla własnej satysfakcji. ale za dużo muszę i to mnie także zabija.
|
|
 |
nie powinno tak być, że się boję jutra.i pełna wątpliwości sama waham się nad decyzją, czy ma ono nadejść.
|
|
 |
"obiecałam, że będę próbować
odnaleźć w tym życiu swą drogę powrotną,
z nadzieją, że jest sposób,
który da mi znak, że nic Ci nie jest."
|
|
 |
nie pożegnam się, dopóki nie zapomnę.
dopóki nie zapomnę wiecznie będę tutaj.
|
|
 |
po upływie roku, ten sam dzień, w którym wtedy skręciłam w złą stronę, wczoraj za karę, był jednym z najgorszych i najbardziej bolesnych dni, przez jakie przeszło mi się przedostać.
|
|
 |
wróć ze mną do takich paru chwil, kiedy świeciło słońce. nie czuję, nie widzę, nie słyszę, nie mówię, nie przyznaję się i nie zapomniałam. nigdy nie zapomnę.
|
|
 |
dziękuję, że jesteś. przepraszam, że byłam.
|
|
 |
przeszłość wciąż przeszywa mnie swym lodowatym wzrokiem, a echo jej szyderczego śmiechu odbija się od ścian lochu mojej duszy.
|
|
 |
boję się, że mimo wszystko nic się nie zmieniłam od tak dawna. od kiedyś. kiedyś nie istnieje.
|
|
|
|