 |
Gdyby nie było radości nie byłoby smutku ... czyli łzy to wina uśmiechu
Gdyby nie było człowieka nie byłoby miłości ... czyli złamane serce to wina stworzenia ludzkości
Gdyby nie było kłamstwa nie byłoby i prawdy ... czyli oszustwo to wina faktów
Gdyby nie było chwili to nikt by nie tęsknił ... czyli wspomnienia to wina przeszłości
I co tu ma sens?
To co smutne jest tylko oceanem, który wyrzuca na brzeg radości i topi smutki wraz z odpływem ...
|
|
 |
Uwierzyć w siebie - to bardzo trudna sztuka, lecz gdy się to uda, wszystkie szczyty stają się łatwiejsze do zdobycia.
|
|
 |
Ludzie biegną za coraz to nowymi celami, zamiast przystanąć na chwilę i cieszyć się życiem, na końcu którego będą zaskoczeni, że już minęło..
|
|
 |
Nie powiem ci, że cię kocham. Ja ci to pokażę, jeszcze raz...
|
|
 |
Umieramy po kawałku, z bólu, niemocy, strachu, ale potrafimy też się odradzać w radości, nadziei i "nieznanym" oczekiwaniu jutra. Przecież każdy dzień , to nowe wyzwanie....nawet od najgorszych, gdy nie po naszej myśli.Póki wstaje słońce jest nadzieja...Idę z nią spać, gdyż nie lubię sama...
|
|
 |
moje myśli są chore, tyle ludzi nie jest obok...
|
|
 |
Bo w mojej głowie zamieć. Czarne, czarne chmury. Zawierucha deszcz do spółki z gradem. Jakieś obce znów głosy podpowiadają mi bzdury.Tak trudno mi, trudno mi, trudno mi trudno mi być.
|
|
 |
Ledwie zjawiasz się tu a już przy tobie zgraja, zapalniczek tłum i tanich komplementów. Ledwie zapach twój w drzwiach się pojawia a już jakby co to masz z kim wracać. A ja to ten w ostatnim rzędzie. Widzę Cię jak z nimi skończysz możesz podejść. Nigdy nie byłem na tyle twardy by na to się zdobyć a mówią trzeba być twardym żeby tu przeżyć.
|
|
 |
-Chodźmy do łóżka... -Ogarnij się. Idź spać. Wytrzeźwij. Przemyśl..
|
|
 |
Kocham wielu ludzi. Tak łatwo do nich się przywiązuję. Są dla mnie ważni. Zrobiłbym wiele, by byli szczęśliwi. Mimo wszystko. Tak mi się wydaje.
|
|
 |
Jak ja, kurwa, cholernie tęsknię. Za wieloma rzeczami. Za Mamą. Za prostotą, która z każdą kolejną decyzją zanika. Za osobą, którą uważałem za przyjaciółkę. Za tym, że wtedy czułem się ważniejszy, niż teraz. Za miłością. Za spokojem, który kiedyś miałem w głowie, leżąc na łóżku i słuchając ulubionych kawałków. Za Nią, bo jest daleko. Za ciepłem. Za rozmową. Ojciec, z którym się zawsze kłócę, imprezy ze znajomymi, spotkania, śmiechy, z pozoru normalne życie - zaczynam tego nienawidzić. To chyba dobre słowo.
|
|
 |
Moblo było, jest i zawsze będzie jakimś tam małym fragmentem mojego życia.
|
|
|
|