 |
Kocham i chyba to mnie zabija. Tęsknię i czasami mnie to wykańcza. Wspominam i przez to nocami zawsze płaczę. Potrzebuję tych ludzi i dlatego nie mogę bez nich żyć. Jestem słaba, ale jestem tylko człowiekiem. Staram się jak mogę, a gdy upadam, szybko wstaję. Płaczę, a chwilę później popadam w histerię i tak zwyczajnie śmieję się do łez. Krzyczę, aż zdzieram gardło, a następnie szepczę, bo słowa wypowiedziane po cichu mają największe znaczenie. Nie jestem nienormalna. Ja tylko chciałabym żeby zawsze było dobrze. Ty też, prawda? [ yezoo ]
|
|
 |
Pamiętaj, że dostateczna istotność ważności Twojej osoby będzie tkwiła we mnie na wieczność.
|
|
 |
To nie koniec ważności bezkresu miłości.
|
|
 |
Twój i mój to te dwa odmienne światy.
|
|
 |
Bo chcę się poczuć jak 3 metry nad niebem.
|
|
 |
Przecież i tak wiem, że tęsknota zżera Cię od środka. Kolejne bezsenne noce, cisza odbijająca pośród czterech ścian. Łzy, które poduszka wsiąknęła razem z Twoimi najbardziej szczerymi uczuciami. Zaciśnięte do krwi pięści, powstrzymujące się od kolejnego uderzenia o ścianę. Opuchnięta twarz oblana słonym morzem łez mieszającym się z krwią stale przegryzanych warg. Skulona postawa, obejmująca z całych sił kolana próbując wyładować tą całą złość kumulującą się w Tobie. Każde ukłucie serca zaczyna sprawiać Ci ogromny ból promieniujący przez całą klatkę piersiową. Psychika wariuje, nieświadomie słyszysz głos, który cicho szepcze: "Ból, cierpienie- to Twoje przeznaczenie". Oddech co raz bardziej przyspieszony od wściekłości i żalu zranionej ludzkiej istoty. Ten proces będzie powtarzał się niejednokrotnie. Gdy udręka minie zapomnisz o nim na pewien czas, potem powróci i znowu będzie niszczyć każdy zakamarek Twojego ciała. Jeśli kochasz wiążesz z tym bolesność spowodowaną cierpieniem.
|
|
 |
Chodzisz po gównie pluskając się w śmieciach rzeczywistości,
oczy większości pozostają bardzo szeroko
zamknięte, nie widzisz masek, sztuczności zachowań
na potrzeby własne jak i korporacyjnych chwał
sukcesywności obłudy, przechodzę . Ludzie patrzą z boku i widzą wszystko,
... wybierasz własną drogę
chodząc tymi przeklętymi ulicami spojrzeń, przemocy,
gniewu by sięgnąć głęboko... głęboko w swoje
własne serce by zobaczyć to samo, albo
to czy jeszcze możesz nazwać siebie człowiekiem.
Człowiek nigdy nie wyzbędzie się z siebie
proporcjonalności zła dla owej równowagi bytu,
ale może nad jakąś ze stron zapanować, która będzie wasza?
|
|
 |
Nienawidzę tego pieprzonego momentu, kiedy wszystko się sypie. Próbuję coś naprawić, ale roztrzęsione dłonie całe we krwi trzymają moje życie, które rozproszyło się na drobne kawałeczki. Tak jakby mój los był porcelanową wazą, która rozsypała się z powodu lekkiego strącenia spowodowanego tylko i wyłącznie czystym przypadkiem. Powiedz jak można odbudować coś, co zostało doszczętnie zniszczone? Moje życie stało się gruzowiskiem z niewytłumaczalnego powodu. Tkwię w depresji emocjonalnej, która wciąga mnie co raz to niżej i niżej- niszcząc mnie w stuprocentowej całości. I gdy już znajdę się na samym dnie emocjonalnych negatywów, wtedy ja stanę się łowcą niewinnych istot, które chwilowo zgubiły właściwą ścieżkę życiową.
|
|
 |
każdy miał w życiu moment, że nie chciał miłości, nie chciał jej czuć od kogokolwiek, tak sobie wmawiał każdego dnia widząc zakochane pary na ulicach, bronił się przed nią jak małe dziecko przed dentystą. ale przychodzi czas, że pomimo naszej fortecy miłość w mgnieniu oka burzy ją i dociera do naszego pompującego krew mięsa, które zmienia się w serce gotowe do oddania jako największy skarb. skarb, który jest kruchy jak szkło, lecz cenny jak złoto. skarb, który odrzucony usycha szybciej niż kwiaty, skarb, który jest stworzony tylko po to by kochać i być kochanym. skarb, który jest najczulszym miejscem człowieka.
|
|
|
|