 |
Nie lubię się przywiązywać do ludzi. Nie lubię, gdy nachodzi mnie myśl "co ja bym bez niego zrobiła". Nie lubię, kiedy czekam całymi dniami tylko na wiadomości od jednej osoby. Nie lubię tego. Nie lubię, bo boję się przywiązywać. Boję się, bo wiem, że nic nie trwa wiecznie. Wiem, że pewnego dnia dostanę wiadomość o śmierci, nieplanowanym wyjeździe albo jeszcze innej przeszkodzie. Boję się, że gdy świat odbierze mi Cię z dnia na dzień, nie pozbieram się po tak ogromnej stracie. Boję się, że nastanie czas, gdy będę wiedzieć, że nigdy już nie wyświetli się Twoje imię na ekranie mojej komórki, a mimo to ja będę ciągle na nią patrzyła, jakby to miało w czymś pomóc. Boję się, że to wszystko mnie kiedyś zniszczy. Nie chcę się przywiązywać, nie do ludzi, nie chcę cierpieć. / believe.me
|
|
 |
"(...) Wzrok jej powędrował na jego palce u rąk, które zręcznie oplatały jej nadgarstek u prawej ręki. Czuła jak zsuwa się z krawędzi łóżka i z lekka opada na jego ciele. Jej oczy wciąż wpatrzone w jego, wychwytywały najważniejsze gesty, słowa szeptem wypowiadane. Czuła jego oddech na swoich obojczykach, przemieszczający się wyżej... nawet nie zdawał sobie sprawy ile razy dreszcze przeszły jej całe ciało nie przestając ani na moment. Syciła serce zagłębiając się w jego oczy. Karmiła spragnione blade policzka smakiem jego ust, pieściła dojrzałe uczucie słysząc 'kocham Cię' (...)"
|
|
 |
Czegoś mi brakuje. Albo tylko sobie wmawiam, że mi czegoś brakuje? Może tak naprawdę jestem szczęściarą, która powinna dziękować co dzień Bogu, za to co ma i jakimi ludźmi się otacza? Ale chyba wiem czego mi brakuje. Brakuje mi tego zdecydowania, dzięki któremu mówiłabym od razu "tak, tego chcę", a nie "hm, w sumie może być", a na następny dzień żałować swoich słów. Chcę iść do kina, patrzeć na rozpiskę seansów i od razu decydować. Czasem brakuje mi pieniędzy, alkoholu, papierosów, jarania. Częściej w sumie brakuje mi imprez w tygodniu, jak w wakacje. Brakuje mi słońca i upałów. Ale tak najbardziej w świecie brakuje mi Ciebie. Tak bardzo, że aż zastanawiam się kiedy to wszystko się stało. Ale wiem też, że nie zasługuję na Ciebie. Nie zasługuję na bycie z kimś takim jak Ty. A Ty nie zasługujesz na mnie. / believe.me
|
|
 |
"Z błękitów czerni gdzie z oczu świetli drogę zgubiłem sens i odnaleźć go nie mogłem. Własny świat nagle wydał się tak obcy, tak pusty, chłodny, nieistotny. Chciałem wystraszyć słońce, zabić dnie, ożywić noce i groziłem chmurom też, że wzrokiem je przebiję i zamienię w deszcz, aby zmył zaschnięty strup wspomnień i spłynął po mnie. Gdy na wietrze zapalasz świeczkę, dobrze wiesz, że nic na tym świecie nie jest wieczne, a samotność to taka straszna trwoga, kiedy zostają tylko zdjęcia po tak wielu osobach. Żal jest chyba bardziej ciężkostrawny od prawdy. Trawisz go samotnie chcąc by było tak jak dawniej. Dawne dni przepadły, odbijają się echem, tych wszystkich twarzy z waszym wspólnym śmiechem, urwanym jak hejnał tak po prostu i czasem tak po prostu chciałbyś to wszystko zostawić i być tam z nimi, jeśli nie mogą być z nami. Bezsilność tak chce, ale lepiej zrób coś dla nich. Te myśli są złe, więc w sobie je zabij."
|
|
 |
Kolejny weekend. Kolejny spędzony na imprezach. Czasem podziwiam samą siebie, że w ciągu jednej nocy potrafię pójść na trzy imprezy. I zawsze ten sam schemat. Przez cały tydzień znajomi zapraszają mnie na coraz to nowe imprezy. A ja bez emocji odpowiadam jedynie zdawkowym 'fajnie'. Obiecuję, że, jeśli starczy mi czasu, to wpadnę. Każdemu. Ale wiesz czym się kieruję w wyborze tak naprawdę? Patrzę, gdzie jest zapewniona największa ilość alkoholu i zioła. I idąc tam mam w świadomości, że na następny dzień będzie ciężko. Ale mimo wszystko zawsze sobie powtarzam "dzisiaj limit - 10 bań". Pewnie zastanawiasz się, czy kiedykolwiek tego dotrzymałam. Problem w tym, że nie. Straciłam zaufanie do siebie dokładnie 6 miesięcy temu. Chyba tracę kontrolę nad sobą. Chyba brakuje mi Ciebie. Tylko Ty potrafiłeś mnie ogarnąć, odkąd przestałeś mnie całować przy każdej możliwej sytuacji, nie potrafię się ogarnąć. Chyba się uzależniłam od Twojej obecności, która zapewniała mi bezpieczeństwo. / believe.me
|
|
 |
Chciałabym mieć większą kontrolę nad swoim życiem. Chciałabym sobie wierzyć, gdy mówię "już nie piję". Chciałabym być spokojna o siebie, kiedy idę na imprezę. Chciałabym, żebyś mógł mi zaufać. Tak bardzo chciałabym umieć mówić "nie". Ale wiem dobrze, że jeśli się nie zmienię, nigdy nie będziesz w stanie mi w stu procentach zaufać. I boję się, że pewnego dnia, powiesz 'koniec', tłumacząc to moim nadmiernym imprezowaniem. Boję się, że nadejdzie czas, gdy nie mówiąc Ci ani słowa, gdzie jadę, zrobię coś głupiego, czego nie będę pamiętać. Boję się, że jeśli jakimś cudem zyskam Twoje zaufanie, od razu je stracę. Tak bardzo boję się osoby, którą jestem, że chyba sobie odpuszczę. Dla Twojego dobra. / believe.me
|
|
 |
Wiesz po co usuwam Twój numer z komórki? Nie, nie po to, żeby wymazać Cię z pamięci - to nie pomoże. Jedyny powód, dla którego tak robię, jest alkohol. Bo gdy pewnej nocy za dużo wypiję, wiem dobrze, że wyciągnęłabym komórkę i wybrała Twój numer. Dowiedziałbyś się zbyt dużo, zdecydowanie. A przecież nie chcę byś wiedział, że tak naprawdę nie zapomniałam i dalej mi zależy, prawda? Nie chcę byś słuchał jak wyzywam Cię od chujów, bo wolałeś przespać się z dziwką. "Było szybciej i łatwiej" - tak to tłumaczyłeś? Przecież Ty nie możesz o tym się dowiedzieć, nie teraz, nie kiedy to ja chcę Cię zranić. Wiem, podłe, ale nie chcę na następny dzień patrzeć Ci w oczy, mając w świadomości to, że Ty o wszystkim wiesz. Nie chcę widzieć tego uśmiechu, który mówi "tak, zrobisz co ci każe, bo się zakochałaś, idiotko". / believe.me
|
|
 |
Pamiętam dokładnie, co sobie postanowiłam. Mówiłam, że Cię w sobie rozkocham, do tego stopnia, że będziesz całymi dobami myślał jedynie o mnie. Będziesz odliczał minuty do spotkania ze mną, nawet przelotnego. Będziesz tak bardzo we mnie zapatrzony, że zapomnisz o całym świecie. A ja tak po prostu będę. Będę dla wszystkich, tylko nie dla Ciebie. Zobaczę jak to zniesiesz. Jak po kolei będziesz mizerniał, bo Twoja miłość jest nieosiągalna. Chcę na to patrzeć, chcę widzieć jak cierpisz. Chcę widzieć jak dla Ciebie jestem definicją szczęścia. Tak, kiedyś będziesz cierpiał z mojego powodu. / believe.me
|
|
 |
Za każdym razem, kiedy przez głowę przebiega mi myśl "to nie ma sensu", przypominam sobie słowa przyjaciela. Z reguły mówi dużo, czasem zupełnie nieskładnie, przeważnie głupoty, które nic nie wnoszą do rozmowy, zawsze używając ironii. Płaczę z jego żartów, mam tysiąc powodów, za które mogłabym się na niego obrazić, ale nigdy tego nie zrobiłam. Bo za każdym razem kiedy on spada na dno, jestem przy nim. A kiedy to ja się tam znajdę, on nie odstępuje mnie na krok. Chociażbym go wyganiała, wyklinała, on zawsze jest. Mówię "chcę na piwo", przychodzi z sześciopakiem. Mówię "może impreza?", wysyła mi 17 różnych zaproszeń. Mówię "chyba jutro idę na wagary", on czeka na przystanku i widząc jak idę, wita mnie słowami "gdzie idziemy?". A teraz myślę "to nie ma sensu" i się tego wstydzę. Wstyd mi, że tak pomyślałam, że tak złożyłam zdanie. "Fight for this love" - mawia przyjaciel, dziękuję, bo tylko te słowa pozwalają mi się za każdym razem podnosić. / believe.me
|
|
 |
"Wszystko wkurwia, chciałbym jakąś fajną pannę, tak pośrodku między "daj bucha", a "żyj dla mnie"."
|
|
 |
Nie cierpię siebie. Nie cierpię za to, jaką suką jestem. Nigdy nie wybaczę sobie jak zraniłam osobę, która tak mi ufała. Głupio mi, że ulokowała swoje uczucia we mnie, bo wiem, że mimo wszystko ja to zjebię. Że znów kogoś zranię, że zepsuję coś, na czym mi zależy. Wstyd mi za to kim jestem, za to jak bardzo ranię innych, jak nie kontroluję swoich kolejnych kieliszków na imprezach. I jest mi tak źle, kiedy patrzę w jego oczy przepełnione smutkiem, które wręcz pytają mnie "czemu to zrobiłaś? czemu akurat mnie?". Przepraszam, wiem, że to niczego nie zmieni, bo nie naprawię Twojego serca. Wiem też, że nigdy mi już nie zaufasz jak kiedyś. Wiem, że zjebałam. Kurwa, nie cierpię siebie, nienawidzę... / believe.me
|
|
|
|