|
Zbudziłeś mnie jednym pocałunkiem. Roztopiłeś w moim sercu lód uwalniając miłość do niego, która ulotniła się niczym powietrze z pękniętego balonika, szybko i bezboleśnie. Przed oczami mignęły mi ostatnie 2 lata, które próbowałam wyrzucić z siebie od tak długiego czasu... Teraz czuję się wolna, czysta i wyzwolona.
|
|
|
Co mnie żywi, niszczy mnie, a żywi mnie moja miłość do Ciebie.
|
|
|
Kiedyś ogarnę życie, ale jeszcze nie teraz.
|
|
|
I każdy dzień tygodnia staje się weekendem.
|
|
|
Nie mam już siły zmuszać się do uśmiechu.
|
|
|
Dziękuję Ci za te 7 min, dawno się tak nie czułam.
|
|
|
Moje ' wszystko jest w porządku' czasami oznacza ' podejdź, przytul mnie i pomóż'.
|
|
|
Na co dzień nie płaczę, więc jeżeli zobaczysz łzę na moim policzku, wiedz, że sobie z czymś nie umiem poradzić.
|
|
|
Kazdego dnia zamykała się w wirze wspomnień i emocji, zamykała się w mroku, który panował w jej sercu odkąd odszedłeś.
|
|
|
Co z tego, że przez Ciebie wali mi się świat? Co z tego, że nie mogę spać po nocach, a w dzień funkcjonuję tylko i wyłącznie w 30 %? Co z tego, że umieram, powoli umieram? Co z tego, że nie pozornie silna dziewczyna staje się bezbronną marionetką w Twoim ręku? Co z tego, że zachłysnę się raz na jakiś czas słowem 'kocham'? No pytam, co z tego?
|
|
|
Nie, nie mam ochoty płakać, nie mam ochoty słuchać zamulającej muzyki, nie mam ochoty siedzieć bezczynnie na kanapie z herbatą wpatrując się w jego zdjęcie godzinami, nie mam ochoty być sama, nie mam ochoty, kurwa nie mam ochoty na depresję, więc mi kurwa nie wmawiaj, że sama sobie stwarzam problemy, bo nikt, nikt nie robi świadomie czegoś na co nie ma ochoty.
|
|
|
Doskonale wiem, w co wchodzę, wiem, że będzie ciężko, ale wiem też, że doskonale sobie z tym poradzę. Choćbyście wszyscy się ode mnie odwrócili, dotrę do celu sama i będę w końcu szczęśliwa. Kiedyś. Kiedyś kurwa zagości u mnie szczery uśmiech, a to czy będziecie go oglądać zależy tylko i wyłącznie od was.
|
|
|
|