 |
Wiemy, że to niemożliwe, na chuj mówimy na zawsze?
|
|
 |
Usmiechneła sie tylko nie dodając nic, bojąc sie, że ten chujowy stan przed tym kiedy wybuchasz płaczem własnie sie zaczyna. Spojżał na nią, a ona wtuliła sie do niego. - Wiesz dlaczego to robie? zapytała. - Skąd mam to wiedziec? odpowiedział. - Bo inaczej nie umiem, emocje skrywam w sobie, to jest lepsze, lepsze dla mnie. To jest złe wiem ale inaczej nie umiem. Nie umiem ci powiedziec co teraz mysle bo mam wieksze burdel w głowie w pokoju. Ogarne sie moze, moze sie odezwe, moze nie. To jest zbyt trudne na teraz. Nie mam uczuc one zamarzły dawno temu. Kończąc wypowiedz, która kosztowała ją wiecej niz wszystkie dotychczas, odeszła płacząc jak głupia. Głupia z miłosci? [4]
|
|
 |
Dręczyła go myśl o tym, że jakaś panienka mogła go tak potraktować, więc nie dał za wygraną. Wiedział, że właśnie dziś wraca pózniej do domu, że własnie dzis zachodzi jak co tydzien do pewnego sklepu,żeby sie troche ogrzać nim wyruszy dalej do domu. Stał tam i czekał, mimo że było jakies -15 stopni.. Stał i myślał o niej, czy ona o nim? Napewno. Zobaczył ją w końcu, oczywiscie uśmiechneła sie na jego widok. Podszedł i zaczęła sie rozmowa, o dziwo okrutnie prawdziwa. Dyskutowali i dyskutowali, w końcu gdy ona znowu chciała go zostawić bo to jej stały element show, złapał ją za ręke i powiedział : - Czy ty jestes normalna? Odpierdalasz takie szopki, grasz bóg wie kogo, myslisz ze działasz tak tym na facetów? Dobrze myslisz działasz, ale ja wole gdy jesteś taka słodka i niewinna niz gdy najebana przeklinasz na kasjerke bo nie wydała ci grosika. Ogarnij sie bo ja naprawde lu.. naprawde cie bardzo lubie cioto ;.[3]
|
|
 |
Spotkali sie wieczorem, w ich miejscu. Ona stała oparta przy murku a on dwa kroki obok. Dokładnie dwa, bo z tej odległosci dokładnie czuła jego zapach. - Czemu taka jestes? Przeciez wiesz, że mogłbym mieć każdą, - Tak? no to bierz się za każdą inną, jaki masz problem. Dodała usmiechając sie. - Ty jesteś najlepsza kotku; odpowiedział. - No bywa - dodała beztrosko. Wtedy podszedł do niej, ona wiedziała co sie zaraz stanie i lekko go odepchnęła. Podeszła znowu i z jej cholernie pewnym siebie usmiechem dodała: - Jezeli juz mnie pocalujesz, to z mojej inicjatywy KOTKU. Musnęła ustami jego usta i odeszła smiejąc sie pewnym krokiem. [2]
|
|
 |
- Cześć mała, usłuszyła jego przepalony głos. Odwróciła sie w strone dobiegającego głosu, zobaczyła frajera którego kocha? Tak kocha, ale tak w srodku nie przyznaje sie, nie jest na tyle odważna a moze dlatego jest? [1]
|
|
 |
I mogę mówić o tym jak jest źle i jaka to jestem smutna ale nie po co? Przecież ci co powinni wiedzieć wiedzą że nawet jeśli wszystkie emocje rozpierdalaja mnie od srodka to staram sie uśmiechac pieknie i udawac spokój i radość. Mogę mówić o tym wszystkim tu, bo nikt mnie nie zna, mogę ale nie umiem. Jednak nie umiem uzalac sie nad sobą bo nawet w najgorszej sytuacji staram sie znaleść jakis choc najmniejszy powód do szczęscia albo chociaż do tego by zachowac spokój i nie zranic innych skrywanymi uczuciami.
|
|
 |
Może też stajesz do walki, ale upadasz na deski, może czujesz to co ja i za czymś tęsknisz.
|
|
 |
'nalewam drugą szklankę, żeby nie była pusta jak pokój, moje serce i słowa w Twoich ustach.'/b.r.o
|
|
|
|