 |
dajcie mi weekend. potrzebuje się w końcu porządnie wyspać .
|
|
 |
38 stopni gorączki, katar, gardło ... zajebiscie .
|
|
 |
|
Właściwie to powinnam Ci podziękować. Dzięki Tobie nauczyłam się nie wierzyć ludziom i przestać robić sobie nadzieje. Nie pozwalam już bawić się mną, nie daje już drugich szans i nie wybaczam kłamstw. Zabawne jest to kim się stałam i to przez człowieka, którego kiedyś kochałam najbardziej na świecie.
|
|
 |
Walentynki...Czy to dla Ciebie jest jakiś inny, wyjątkowy dzień ?. Nie sądzę, skoro nawet w takim dniu każesz mi czekać na Ciebie. Ile można ?. Z każdym kolejnym dniem, mam tego wszystkiego coraz bardziej dosyć.
|
|
 |
To, że jakaś para nie obchodzi walentynek wcale nie znaczy, że się nie Kocha. wręcz przeciwnie, w ten sposób chronią tą miłość, która nie jest na pokaz . bo Kochać kogoś, to okazywać to uczucie właśnie tej osobie, a nie ludziom, którzy czekają na mnóstwo kolejnych sytuacji, by móc tworzyć plotki. także nadal, od dawna , mimo wszystko pierdolę 14 lutego .
|
|
 |
|
szczera jestem, uprzejma bywam .
|
|
 |
|
Jak co roku wszędzie gdzie tylko nie spojrzę serduszka, róże, uśmiechnięte pary. Tak. Święto zakochanych. Czyli kolejny chwyt marketingowy by gospodarka mogła zarabiać. Kupujemy lizaki, kwiaty, czekoladki, jest tak słodko i kolorowo. Nagle wszyscy się kochają. Jest wysyp zmian statusow na fejssie. A tacy jak ja patrzą i rzygają tą sztuczną aurą miłości. Jeśli kocham swoją dziewczynę to kupię jej czekoladki jak będzie miała ochotę, a ten nudny czwartek i tak pewnie byśmy spędzili razem. Ale bez sztucznych walentynek za pięć złoty, a bezwartościowymi pocałunkami. Wśród dwóch serc i dwóch par ust. Spojrzeń wybuchających uczuciem i chęcią by już na zawsze tak pozostało. W miłości każdy dzień jest wyjątkowy, nie zwyczajny. Nieważne czy to 14lutego czy 21marca. Każdy.
|
|
 |
zawsze byłam inna. zawsze, w każdym zdaniu doszukiwałam się tego drugiego dna - innego sensu, pewnej tajemnicy. zawsze uparcie dążyłam do tego, by odgadnąć, czy aby na pewno osoba wypowiadająca te słowa, miała to na myśli. robiłam to do czasu - gdy usłyszałam to rażące w każdą część ciała, zdanie: 'to odchodzę'. tu nie było żadnego innego sensu, tu nie było drugiego dna - tu było czyste cierpienie, łzy i ból, przerażający ból... / veriolla
|
|
 |
może kiedyś opowiem Ci to wszystko. usiądziemy w przytulnej kawiarni, przy kawie, a ja już bez żadnych emocji, choć z sentmentem - powiem jak było naprawdę. opowiem Ci jak radziłam sobie z każdym dniem, i każdym wieczorem. jak przetrwałam każdą noc, i jakim sposobem nie zapiłam się na śmierć. opowiem Ci jak tamowałam łzy płynące z moich oczu, i jak rozładowywałam emocje, których było mnóstwo. zdradzę Ci jakim sposobem przetrwałam ból odejścia, i jak dokonałam tego, że normalnie funkcjonuję. tak.. kiedyś postaram się streścić Ci te kilka lat tęsknoty, które tak bardzo mocno mnie wyniszczyły. / veriolla
|
|
 |
oczywiście - mogę wykrzyczeć Ci cały ten żal. mogę nawrzeszczeć na Ciebie, a nawet rzucić talerzem czy wazonem, jeśli tylko chcesz. mogę nawet chodzić po ścianach ze złości, ale nie, wybacz nie zrobię tego. ja będę zabijać Cię powoli - milczeniem. bo to najokrutniejsze co może być - gdy mówisz, gdy wymagasz jakiejkolwiek odpowiedzi a w zamian dostajesz tylko głuchą ciszę. to Kochany boli najbardziej. i właśnie tym Cię pokonam - Twoją własną, skurwiałą bronią. / veriolla
|
|
|
|