 |
|
piątkowy poranek, kolejny raz zaspałam. biegnę na polski, jakieś sto pięćdziesiąt metrów, może dwieście, bo tyle mam do szkoły. za salą gimnastyczną zwalniam, ogarniam włosy i idę szybkim tempem. patrzę przed siebie. katastrofa! dlaczego, akurat dzisiaj budzik zawiódł. wysoki blondyn ogarnia mnie wzrokiem od góry do dołu. nie spodziewałam się go w tym miejscu, o tym czasie. rzucił 'dzień dobry', przelotne przywitanie. nie odpowiedziałam. na lekcję nie dotarłam, godzinę spędziłam w szatni, rozmyślając i analizując moją głupotę. jak zwykle spieprzyłam.
|
|
 |
|
obiecuję Ci, przysięgam na księżyc i najpiękniejsze gwiazdy, iż kochać nie przestanę.
|
|
 |
|
codziennie przeglądam zdjęcia, jakie ma na nk, to jak bardzo się zmienił. namiętnym spojrzeniem wpatruję się w delikatne rysy jego twarzy i każdego dnia dochodzę do wniosku, iż chciałabym go mieć. szansa? zerowa.
|
|
 |
|
nie jestem z Nim dla pieniędzy, szpanu czy seksu, a bezinteresownie - z miłości.
|
|
 |
|
a jak się zjebie - naprawimy to!
|
|
 |
|
- Nie warto płakać po kimś, kto już nie wróci.
- Zawsze się płacze, gdy się kocha... nie uważasz?
|
|
 |
|
Ja po prostu nie mogłam patrzeć w jego oczy. Mimo, że mieścił się w nich kawałek nieba, połączony z nutą nadziei widziałam w nich tęsknotę. Tą pieprzoną tęsknotę za kawałkiem jego serca, który oddał jej. /lovexlovex
|
|
 |
|
chciałabym najzwyczajniej w świecie wymazać pewne chwile z pamięci, zapomnieć.
|
|
 |
|
kiedy będę miała siwobiałe włosy, brunatne plamy na dłoniach i setki zmarszczek, moim największym marzeniem będzie spojrzeć w jego oczy i wyszeptać zmienionym przez czas głosem : ‘jesteś najpiękniejszym, co mnie w życiu spotkało.’
|
|
|
|