 |
|
Dotknij mnie, złap za rękę i przytul. Tak, żebym poczuła się bezpieczna. Spraw, że już wszystko będzie w porządku. Postaw na nogi całe moje życie. Wróć.
|
|
 |
|
A najlepsze to to, że codziennie budzę się z nadzieją, że napiszesz.
|
|
 |
|
Powinnam się wziąć za siebie, zacząć przepisywać rozdział, przełączyć muzykę, odstawić wspomnienia na bok. Ale nie umiem. Sama sobie nie poradzę. Może pomożesz?
|
|
 |
|
Pragnęłam Twojego szczęścia. To się chyba nazywa miłość, nie?
|
|
 |
|
Siedzę na krześle, zapatrzona gdzieś w dal, kiedy do pokoju przychodzi brat. Spojrzał się na mnie, a widząc moje zmęczenie i tęsknotę w oczach, uśmiechnął się i włączył żelazko, które znajduje się u mnie. Wyciągnął deskę i usiadł na kanapie. Spojrzałam się na niego, powstrzymując łzy. 'Sam prasujesz?!' Zapytałam, zdziwiona. 'Aj no. Ał! Moja noga! Cholernie boli, jacie...' Powiedział, łapiąc się za kostkę. 'Dobra dobra. To na żadną imprezę, tylko na pogotowie.' Wstałam i zaczęłam mu prasować. 'No wiem! Ale jedziesz ze mną' Powiedział, siedząc normalnie. 'Spoczko. A jak noga?' Zapytałam. 'Aj boli boli' Powiedział na odpierdol. 'Coś czuję, że wyprasowana koszulka zdziała cud, kiedy ją dostaniesz' Dałam mu ją, a ten wstał i wychodząc bąknął 'Siostra, skąd wiedziałaś?' Wywróciłam oczami i wróciłam do mojego normalnego wieczoru, pełnego bólu, wspomnień, tęsknoty i nienawiści.
|
|
 |
|
Przed sobą kartka papieru, zapisana paroma słowami, w rękach cappuccino, bluza kolegi, niesforny kucyk, w głośnikach dołująca piosenka i wspomnienia, które zadają wiele bólu. Znowu tęsknię.
|
|
 |
|
Może jest to znak, by podejść do tego z dystansem? Może tak właśnie muszę zrobić, by w razie rozczarowania nie cierpieć tak mocno...
|
|
 |
|
Uświadamiam sobie że etap kiedy serducho bije przez Ciebie szybciej zostaje definitywnie zamknięty. Było miło, dziękuję.
|
|
 |
|
Wziął krzesło i siedzi w mojej głowie... Cwaniak.
|
|
 |
|
Życie nie jest po to, aby je przeżyć.
Życie trzeba doświadczać i wykorzystać je z każdej
możliwej strony. Nie możemy pozwolić,
aby uciekło nam przez palce...
|
|
 |
|
nie mów, że wiesz jak się czuję. to nie ty zasypiasz z telefonem w dłoni, dusząc się płaczem. to nie ty średnio co 5 minut budzisz się tylko po to, żeby odblokować klawiaturę. przebudzasz się ze złudną nadzieją, że to jeszcze nie koniec, że odpisał. że nadal jest tylko dla Ciebie. ale nie. on znikł równie szybko jak stygnie gorąca herbata czy dopala się papieros. nie zdążyłaś się nacieszyć, ani wrzątkiem herbaty, ani dymem nikotynowym, ani Nim.
|
|
|
|