![Najtrudniej jest liczyć do dwudziestu czterech. Doba ma cholernie trudny wymiar bo czujesz ciężar każdej przemijającej godziny dzisiaj w dniu który się nie powtórzy nie wróci. Liczeniu do dwudziestu czterech towarzyszy przemijanie i umykająca szansa. Wewnętrznie czujesz że powinieneś wykorzystać moment wziąć się w garść pójść po swoje . Tylko co jest twoje ? W każdych kolejnych dwudziestu czterech godzinach błyska pytanie jak je przeżyć by znów nie znaleźć się w martwym punkcie gdzie po prostu nic nie wiesz. Teraz upijasz łyk herbaty dwudziesta trzecia trzydzieści. Za moment minie kolejna pełna doba położysz się do łóżka zamkniesz oczy i pomyślisz o swoich marzeniach. Przyjdą kolejne dwadzieścia cztery godziny czy odważysz się zawalczyć o to by nie marzyć... a wspominać?](http://files.moblo.pl/0/3/39/av65_33993_12797749_1228217383874868_814186553_n.jpg) |
Najtrudniej jest liczyć do dwudziestu czterech. Doba ma cholernie trudny wymiar, bo czujesz ciężar każdej przemijającej godziny - dzisiaj, w dniu który się nie powtórzy, nie wróci. Liczeniu do dwudziestu czterech towarzyszy przemijanie i umykająca szansa. Wewnętrznie czujesz, że powinieneś wykorzystać moment, wziąć się w garść, pójść po "swoje". Tylko co jest "twoje"? W każdych kolejnych dwudziestu czterech godzinach błyska pytanie, jak je przeżyć, by znów nie znaleźć się w martwym punkcie, gdzie po prostu nic nie wiesz. Teraz upijasz łyk herbaty, dwudziesta trzecia trzydzieści. Za moment minie kolejna pełna doba, położysz się do łóżka, zamkniesz oczy i pomyślisz o swoich marzeniach. Przyjdą kolejne dwadzieścia cztery godziny - czy odważysz się zawalczyć o to, by nie marzyć... a wspominać?
|
|
![Jak bardzo można się pomylić co do drugiej osoby? Jak łatwo przychodzi niektórym manipulowanie uczuciami? Niech ktoś nauczy mnie odróżnić bajkową fikcję od brutalnej rzeczywistości. Nie umiem utrzymywać kontaktów z kimś bezuczuciowo bez zaangażowania. Nie potrafię. Jestem zbyt słaba. Choć nie z pozoru. Postrzegana jako wesoła szalona dziewczyna z duszą romantyczki. Niewielu jednak wie co kryje się za moim prawdziwym „ja” . To pełne bólu wspomnienia lata niepowodzeń upadków nieszczęśliwie ulokowanych uczuć zawodów miłosnych przyjacielskich. Pokopana obdarta z ostatnich resztek nadziei na lepsze jutro.. Ostatnia spadająca łza była jakby czymś przełomowym. Pękła we mnie jedna z ostatnich ufności.. muszę przestać wierzyć w ludzi. Za bardzo zawodzą.](http://files.moblo.pl/0/9/43/av65_94355_nastolatka199-5b63e7983e1f054311d0jpeg.jpg) |
Jak bardzo można się pomylić co do drugiej osoby? Jak łatwo przychodzi niektórym manipulowanie uczuciami? Niech ktoś nauczy mnie odróżnić bajkową fikcję od brutalnej rzeczywistości. Nie umiem utrzymywać kontaktów z kimś bezuczuciowo, bez zaangażowania. Nie potrafię. Jestem zbyt słaba. Choć nie z pozoru. Postrzegana jako wesoła, szalona dziewczyna, z duszą romantyczki. Niewielu jednak wie co kryje się za moim prawdziwym „ja” . To pełne bólu wspomnienia, lata niepowodzeń, upadków, nieszczęśliwie ulokowanych uczuć, zawodów miłosnych, przyjacielskich. Pokopana, obdarta z ostatnich resztek nadziei na lepsze jutro.. Ostatnia spadająca łza była jakby czymś przełomowym. Pękła we mnie jedna z ostatnich ufności.. muszę przestać wierzyć w ludzi. Za bardzo zawodzą.
|
|
![Wraz z Nowym Rokiem pojawiła się nowa znajomość.. Zabawne. Czyżby w życie weszło powiedzenie „ Nowy Rok Nowa Ja”? Tym razem jednak nie jest to zwykła relacja. To więź oparta na pożądaniu namiętności i ludzkiej słabości. To coś czego nie potrafiliśmy opanować od pierwszego przypadkowego dotyku pierwszego spojrzenia pierwszego tańca pierwszego objęcia. Od początku nie powinniśmy. Jednak żadne z nas nie potrafiło przestać. To było silniejsze od nas. To przyciąganie było zbyt silne.. Ta słabość do siebie. Dawno czegoś takiego nie czułam. Jednak.. jak zwykle nic nie może być u mnie w porządku. Dzieląca nas cała Polska a już za dwa dni nie tylko nasza ojczyzna.. Rozsądek każe mi przerwać tą znajomość by nie cierpieć i nie przyzwyczaić się za bardzo zanim jeszcze na dobre się rozpoczęła jednak wszystko inne stanowczo protestuje. Kolejny raz stoję na rozdrożu.](http://files.moblo.pl/0/9/43/av65_94355_nastolatka199-5b63e7983e1f054311d0jpeg.jpg) |
Wraz z Nowym Rokiem pojawiła się nowa znajomość.. Zabawne. Czyżby w życie weszło powiedzenie „ Nowy Rok - Nowa Ja”? Tym razem jednak nie jest to zwykła relacja. To więź oparta na pożądaniu, namiętności i ludzkiej słabości. To coś czego nie potrafiliśmy opanować od pierwszego przypadkowego dotyku, pierwszego spojrzenia, pierwszego tańca, pierwszego objęcia. Od początku nie powinniśmy. Jednak żadne z nas nie potrafiło przestać. To było silniejsze od nas. To przyciąganie było zbyt silne.. Ta słabość do siebie. Dawno czegoś takiego nie czułam. Jednak.. jak zwykle nic nie może być u mnie w porządku. Dzieląca nas cała Polska a już za dwa dni nie tylko nasza ojczyzna.. Rozsądek każe mi przerwać tą znajomość, by nie cierpieć i nie przyzwyczaić się za bardzo, zanim jeszcze na dobre się rozpoczęła, jednak wszystko inne stanowczo protestuje. Kolejny raz stoję na rozdrożu.
|
|
![2.Pragnęłam tylko by był szczęśliwy robiłam wszystko by tak się właśnie czuł… jak zwykle zostało mi to odpłacone w nienależyty sposób. Znów zostałam zabawką pocieszenia na moment…Czy tak będzie kończyć się każda moja relacja z facetem? Mam to zapisane w gwiazdach?](http://files.moblo.pl/0/9/43/av65_94355_nastolatka199-5b63e7983e1f054311d0jpeg.jpg) |
2.Pragnęłam tylko by był szczęśliwy, robiłam wszystko by tak się właśnie czuł… jak zwykle zostało mi to odpłacone w nienależyty sposób. Znów zostałam zabawką pocieszenia, na moment…Czy tak będzie kończyć się każda moja relacja z facetem? Mam to zapisane w gwiazdach?
|
|
![1.Jak szybko można zaufać drugiej osobie? Ile czasu zajmuje wewnętrzne przekonanie że właśnie ta osoba nas nie zrani że to ona pokaże Ci że świat jest lepszy piękniejszy że nie wszystkich można wrzucić do jednego worka? Jak długo trwa zaprzeczanie że tym razem już nie dam się omamić że tym razem już będę twarda nie przyzwyczaję się? Po jakim czasie pojawia pierwszy impuls który zbliża nas do tej osoby który pozwala nam zacząć jej wierzyć? Dlaczego pomimo wmawiania sobie że wcale się nie chce angażować tak nagle żarliwość przychodzi. Nie pyta czy może.. Nie puka… Wkracza pewnie nie dając chwili do namysłu czy aby na pewno tego chcę.. I znów wpadam w sidła z których już tak perfekcyjnie potrafiłam wyjść. Pokonałam je a one znów mnie dopadły. Znów wkracza uczucie uniesienia pojawia się szczery śmiech to przereklamowane uczucie motylków w brzuchu gdy tylko usłyszy się dźwięk telefonu.. nie chciałam tego.](http://files.moblo.pl/0/9/43/av65_94355_nastolatka199-5b63e7983e1f054311d0jpeg.jpg) |
1.Jak szybko można zaufać drugiej osobie? Ile czasu zajmuje wewnętrzne przekonanie, że właśnie ta osoba nas nie zrani, że to ona pokaże Ci, że świat jest lepszy, piękniejszy, że nie wszystkich można wrzucić do jednego worka? Jak długo trwa zaprzeczanie, że tym razem już nie dam się omamić, że tym razem już będę twarda, nie przyzwyczaję się? Po jakim czasie pojawia pierwszy impuls, który zbliża nas do tej osoby, który pozwala nam zacząć jej wierzyć? Dlaczego pomimo wmawiania sobie, że wcale się nie chce angażować, tak nagle żarliwość przychodzi. Nie pyta czy może.. Nie puka… Wkracza pewnie, nie dając chwili do namysłu, czy aby na pewno tego chcę.. I znów wpadam w sidła, z których już tak perfekcyjnie potrafiłam wyjść. Pokonałam je a one znów mnie dopadły. Znów wkracza uczucie uniesienia, pojawia się szczery śmiech, to przereklamowane uczucie motylków w brzuchu, gdy tylko usłyszy się dźwięk telefonu.. nie chciałam tego.
|
|
![Dlaczego spotykając kogoś na swojej drodze tak ciężko jest mi się już zaangażować. Wcześniej robiłam to dość szybko. Przychodziło tak nagle pod wpływem impulsu. Dziś jest zupełnie inaczej. Już tego nie potrafię. Sama próbuję siebie zrozumieć. Nie umiem docenić starania. Widzę rozumiem lecz to wszystko. Nic nie drga. Gdy pojawił się ktoś kto zrobiłby dla mnie wiele ja nie czuje nic. Kompletnie nic. Jest mi przykro. Mam wrażenie że pożądam tego czego mieć nie mogę. Kiedy jednak to dostaje.. nadal mam niedosyt. Chyba nie jestem już zdolna do życia w partnerstwie. To chyba już nie jest dla mnie.](http://files.moblo.pl/0/9/43/av65_94355_nastolatka199-5b63e7983e1f054311d0jpeg.jpg) |
Dlaczego spotykając kogoś na swojej drodze, tak ciężko jest mi się już zaangażować. Wcześniej robiłam to dość szybko. Przychodziło tak nagle, pod wpływem impulsu. Dziś jest zupełnie inaczej. Już tego nie potrafię. Sama próbuję siebie zrozumieć. Nie umiem docenić starania. Widzę, rozumiem lecz to wszystko. Nic nie drga. Gdy pojawił się ktoś, kto zrobiłby dla mnie wiele, ja nie czuje nic. Kompletnie nic. Jest mi przykro. Mam wrażenie, że pożądam tego czego mieć nie mogę. Kiedy jednak to dostaje.. nadal mam niedosyt. Chyba nie jestem już zdolna do życia w partnerstwie. To chyba już nie jest dla mnie.
|
|
![Jak paproch. Zmięta kartka papieru. Śmieć. Podeptana. Wyrzucona.](http://files.moblo.pl/0/9/43/av65_94355_nastolatka199-5b63e7983e1f054311d0jpeg.jpg) |
Jak paproch. Zmięta kartka papieru. Śmieć. Podeptana. Wyrzucona.
|
|
![Pomieszały się. Połączyły się z błotem wszystkie moje uczucia. Splątały się każde nawet najdrobniejsze nerwy w moim przeciętnym wiele nieznaczącym ciele. Pogmatwały się myśli tworząc totalną burzę mózgów bez rozwiązania. Zakłóciły spokój duszy. Zmyliły mnie doszczętnie.](http://files.moblo.pl/0/9/43/av65_94355_nastolatka199-5b63e7983e1f054311d0jpeg.jpg) |
Pomieszały się. Połączyły się z błotem wszystkie moje uczucia. Splątały się każde, nawet najdrobniejsze nerwy, w moim przeciętnym, wiele nieznaczącym ciele. Pogmatwały się myśli, tworząc totalną burzę mózgów bez rozwiązania. Zakłóciły spokój duszy. Zmyliły mnie doszczętnie.
|
|
![przez rok od tamtej nocy byłam jak wydrylowana z uczuć wydmuszka. chodziłam oddychałam ale nie żyłam. każda myśl była wyłącznie myślą o nim albo jego wspomnieniem. każda wolna chwila kończyła się modlitwą o niego i a niego. każde wyjście z domu przepełniała nadzieja przypadkowego spotkania lub choćby dojrzenia jego samochodu w ruchu ulicznym. każdy kolejny mężczyzna a teraz było ich nawet więcej niż wcześniej miał być albo jego kopią albo antidotum. żaden nie spełniał stawianych wymagań ani nie oferował efektu klina więc odprowadzałam ich kolejno do drzwi. on wciąż był moim nałogiem sercem rozumem i światem. nawet jeśli nie tu to gdzieś tam poza murami mojego domu w objęciach innej kobiety śmiejący się do innych oczu i ust trzymający inną dłoń w swojej ręce](http://files.moblo.pl/0/8/69/av65_86994_large_1.jpg) |
przez rok od tamtej nocy byłam jak wydrylowana z uczuć wydmuszka. chodziłam, oddychałam, ale nie żyłam. każda myśl była wyłącznie myślą o nim albo jego wspomnieniem. każda wolna chwila kończyła się modlitwą o niego i a niego. każde wyjście z domu przepełniała nadzieja przypadkowego spotkania lub choćby dojrzenia jego samochodu w ruchu ulicznym. każdy kolejny mężczyzna, a teraz było ich nawet więcej niż wcześniej, miał być albo jego kopią, albo antidotum. żaden nie spełniał stawianych wymagań ani nie oferował efektu klina, więc odprowadzałam ich kolejno do drzwi. on wciąż był moim nałogiem, sercem, rozumem i światem. nawet jeśli nie tu, to gdzieś tam, poza murami mojego domu, w objęciach innej kobiety, śmiejący się do innych oczu i ust, trzymający inną dłoń w swojej ręce
|
|
![Życie jest przewrotne. Zazwyczaj dostajemy to czego całkowicie nie chcemy. Dostajemy odwrotność tego o co prosimy. Nie oznacza to że poprosimy właśnie o coś zupełnie innego niż byśmy chcieli mając w głowie absolutnie inne myśli. Bo to tak nie działa. Często otrzymujemy coś co chcieliśmy mieć wcześniej. Coś co już zdążyło nas zranić zepsuć. Coś od czego postanowiliśmy się już odciąć. Co wtedy zrobić gdy nagle to przychodzi? W najmniej odpowiednim momencie. Chociaż już nie ma na to odpowiedniego momentu. Już za późno. Co teraz? Jak się zachować? Co zrobić?](http://files.moblo.pl/0/9/43/av65_94355_nastolatka199-5b63e7983e1f054311d0jpeg.jpg) |
Życie jest przewrotne. Zazwyczaj dostajemy to, czego całkowicie nie chcemy. Dostajemy odwrotność tego o co prosimy. Nie oznacza to, że poprosimy właśnie o coś zupełnie innego niż byśmy chcieli, mając w głowie absolutnie inne myśli. Bo to tak nie działa. Często otrzymujemy coś, co chcieliśmy mieć wcześniej. Coś co już zdążyło nas zranić, zepsuć. Coś od czego postanowiliśmy się już odciąć. Co wtedy zrobić, gdy nagle to przychodzi? W najmniej odpowiednim momencie. Chociaż już nie ma na to odpowiedniego momentu. Już za późno. Co teraz? Jak się zachować? Co zrobić?
|
|
![Na szacunek trzeba sobie zasłużyć. Szacunek również można łatwo zaprzepaścić. Nawet wtedy gdy na początku był on bardzo stabilnie ulokowany. Nawet wtedy ta łatwość przychodzi zbyt łatwo.](http://files.moblo.pl/0/9/43/av65_94355_nastolatka199-5b63e7983e1f054311d0jpeg.jpg) |
Na szacunek trzeba sobie zasłużyć. Szacunek również można łatwo zaprzepaścić. Nawet wtedy, gdy na początku był on bardzo stabilnie ulokowany. Nawet wtedy ta łatwość przychodzi zbyt łatwo.
|
|
|
|