 |
|
[cz1.] Zmęczona położyłam się spać wcześniej niż zwykle. Mimo iż była niedziela, a jutro miałam wolne w szkole postanowiłam się wyspać. Przez sen usłyszałam nawoływania i stukanie w okno. Przebudziłam się, a na zegarku zobaczyłam trzecią w nocy. Zdenerwowana wyszłam z łóżka i podeszłam do okna. Delikatnie podniosłam do góry jedną roletę i wyjrzałam przez okno. Na chodniku przed blokiem zobaczyłam jego. Stał na środku drogi ze szlugiem w ręku.
- schodź. – powiedział i zaciągnął się.
- po co? Przecież popołudniu stwierdziłeś, że nie pasujemy do siebie, że nie mamy wspólnego języka, że nie jesteś przy mnie sobą, że udajesz kogoś innego. Chcesz tak się męczyć?
- dla mnie to nie jest męka, skarbie. Powiedziałem kilka głupot, ale teraz już wiem kim naprawdę chce być. zejdziesz?
Nie mogłam mu się oprzeć. Na ramiona zarzuciłam jego bluzę, która była dla mnie o kilka rozmiarów za duża, więc zasłaniała mi tyłek./ demonologiaaaa
|
|
 |
|
[cz.2] Było ciepło, więc wystarczył mi dres i adidasy. Gdy wyszłam z klatki stał nadal w tym samym miejscu. Nadal paląc papierosa.
- słucham cię. – powiedziałam chamsko i sama odpaliłam szluga.
- miałaś nie palić. – wytknął mi.
- kto jak kto , ale ty nie będziesz prawił mi morałów. Popełniłeś w życiu milion razy więcej błędów ode mnie. W takim razie nie obraź się jak cię nie posłucham.
- nie rzucaj tego chujostwa dla mnie. Rzuć dla siebie. – podszedł do mnie i złapał za ramiona, łapiąc za podbródek i podnosząc moją twarz do góry, tak , że spojrzałam w te jego brązowe oczy. Cholernie brązowe oczy, które za każdym razem doprowadzały mnie do szału.
- kocham cię. Nie rozumiesz tego?
- rozumiem.. ale dlaczego dzisiaj skończyłeś nasz związek?
- sam nie wiem.. posłuchałem się chłopaków../ demonologiaaaa
|
|
 |
|
[cz.3] - zacząłeś się słuchać tych ćpunów, dla których jedyny z ciebie pożytek to ten, że załatwiasz im dragi?! Skoro masz zamiar słuchać ich rad, to możesz o mnie zapomnieć.
- jeżeli nie zależałoby mi na tobie, nie budził bym cię teraz, nie stał bym tu. Byłbym z chłopakami, ale wybrałem ciebie.
Serce mi pękło. Wiedziałam jacy byli dla niego ważni. Zastępowali mu rodzinę, a ja głupia nie mogłam tego zrozumieć. Rozchyliłam ramiona i wtuliłam się w jego tors. Wiedziałam, że zaśmiał się z tego, że miałam na sobie jego bluzę.
- wiedz, że nie tylko oni są twoją rodziną. We mnie również znajdziesz oparcie. – pocałowałam go czule i wprowadziłam na górę./ demonologiaaaa
|
|
 |
|
jesteśmy razem 298 dni, 3 godziny i 40 minut, czyli 7155,67 godzin, czyli 429340 minut. :3
|
|
 |
|
blask czekoladowych uczuć, miła woń perfum pomieszanych z papierosami, ciepłe dłonie, wystające obojczyki, luźne ubrania i rap w czarnych słuchawkach, to wszystko kojarzy mi się z Tobą.
|
|
 |
|
płaczę, śpię, płaczę, śpię. czyżby w moją egzystencję wdała się rutyna? nie potrafię robić czegokolwiek innego. już nawet nie jem, już nawet nie palę. plączę się z kąta, w kąt. matka nie wie co ze mną robić. psychiatra również się gubi. kolorowe tabletki nie pomagają, przyjaciele również. kilka głupich słów zmieniło cały światopogląd. zostawił mnie.
|
|
 |
|
leżę sama, wpatrując się w sufit. po moich policzkach spływają mimowolne łzy, które rozmazują misterny makijaż. głos Piha nawija - '(...) Ciebie już tu nie ma, nie zmienimy już nic.' papieros, wódka, joint nic nie pomaga. krew na moich nadgarstkach daje ukojenie. czuję pocałunek śmierci na ustach. to koniec.
|
|
 |
|
Zainstaluj mnie w swoim czerwonym kawałku mięsa .
|
|
 |
|
czas dorosnąć , kurwa no .
|
|
 |
|
-mamo wychodzę!
-z kim?
- no z koleżankami.
-ze szkoły?
-nie, z więzienia, razem jarałyśmy zioło ; D
|
|
 |
|
nigdy nie idzie w cycki. Z cyckami to się trzeba urodzić!
|
|
|
|