 |
'przeszywające dłonie do kości'
|
|
 |
Tak, mamy dwie twarze, jedna jest potulna jak baranek, druga z kolei do szpiku kości przesiąknięta najgorszym. Nie rozdwojenie tożsamości, to już by była choroba, nie. Dla każdego jesteśmy inni, przecież nie jesteś miła dla wroga tak samo jak dla przyjaciela, tak samo jak nie wyklinasz ważnej dla Ciebie osoby, tak jak wroga. Mamy dwie strony, które musimy kontrolować./mrs.mars/
|
|
 |
“Miłość, prawdziwa miłość do lady Elvery zdawała się tłumaczyć moją postawę. Jednak
późniejsze rozważania Różyczki pod pokładem statku wprawiły mnie w zakłopotanie.
Czyżby namiętność do lady Elvery była wszystkim, czym potrafi być miłość? Czy też było to
jedynie uczucie, jakie można żywić do jakiejkolwiek pani? Czy ten tygiel żądzy i wzniosłego
bólu jeszcze mnie czegoś nauczy? Może Różyczka jest bardziej roztropna, uczciwsza…
bardziej wymagająca.
Nawet jeśli chodzi o Tristana, można odnieść wrażenie, że miłość do jego pana była darem
zbyt niespodziewanym, zbyt swobodnym. Czy Nicolas, Królewski Kronikarz, naprawdę był
tego wart? Z lamentów Tristana dowiedziałem się, że jego gorące uczucie rozbudziły
oferowane przez Nicolasa chwile wyjątkowej intymności. Intrygowało mnie, czy taka
obietnica byłaby wystarczająca również dla Różyczki.”
— Anne Rice, Wyzwolenie Śpiącej królewny
|
|
 |
"Parzysz wiec sobie cieplej herbaty z miodem i cytryna. Puszczasz spokojna muzykę i zamykasz oczy. Rozkoszując się aromatem bursztynowego płynu, powoli i starannie zaczynasz kojarzyć fakty. Rozmyślasz i łączysz ze sobą wydarzenia, składając je w bloki logicznych ciągów, by moc, jak po okruchach chleba, odnaleźć drogę powrotna."
|
|
 |
"Pamiętam wielką oślepiającą światłość, uczucie bezgranicznego szczęścia i przepełnienia wszechogarniającą miłością. Coś mnie wyrwało z tego stanu. Wessało do ciemnego tunelu. Pochwyciły mnie dwie świetliste istoty. Cudowne światło coraz bardziej się oddalało aż znikło zupełnie...raj utracony. Nie czułam żadnego lęku, wszystko było mi rozkosznie obojętne. Gdy zlecieliśmy na ziemię istoty puściły mnie. Znalazłam się obok swego ciała. Stałam spokojnie i patrzyłam na nie. Z początku było mi ono zupełnie obojętne - jakbym oglądała jakiś nudny eksponat w muzeum lecz coś mnie zmusiło wniknąć w powłokę cielesną i mój stosunek do niej diametralnie się zmienił. Ożyłam. Leżałam teraz na chodniku czując silny ucisk w piersi. Zaczęły też do mnie powracać zmysły, które przez chwilę były mocno otumanione. Naśmierciłam się - pojawiłam na tym świecie doznając rozległego zawału. Momentalnie pojawiła się świadomość całego życia które mnie czeka."
|
|
 |
"Właściwie, to dobre słowo. Taka przykrywka do wszystkiego, czego nie chcemy powiedzieć. Właściwie dobrze, to znaczy, nie, nie dobrze, ale prawie źle, ale po co ci o tym mówić. Właściwie zdrowa, to znaczy chora, może była chora, może jeszcze nie doszła do siebie, więc właściwie zdrowa, ale nie twoja sprawa. Właściwie myślałam, żeby do Ciebie zadzwonić, to znaczy, nie, nie chciałam dzwonić, ale nie wiem, co powiedzieć, więc słowo właściwie i tak da Ci do zrozumienia, że nie dzwoń Ty również. Właściwie mam czas - i tylko głos się zawiesza na tym słowie właściwie. Jakby to słowo miał swój specjalny akcent, niepolski, lekko przeciągły, śpiewny, następujący po sylabie wła... oddzielony pauzą od reszty.
Właściwie - to znaczy prawie kłamstwo.
Właściwie nic mi nie jest. to znaczy jest mi wszystko."
|
|
 |
"Jest taki moment, kiedy ból jest tak duży, że nie możesz oddychać. To jest taki sprytny mechanizm. Myślę, że przećwiczony wielokrotnie przez naturę. Dusisz się, instynktownie ratujesz się i zapominasz na chwilę o bólu. Boisz się nawrotu bezdechu i dzięki temu możesz przeżyć.
Przemilczenia dzielą bardziej niż nieobecności."
|
|
 |
"I od stóp, aż do głowy, jestem formą wrażliwą na dotyk."
|
|
 |
"Chodzić w piżamie cały dzień. Mieć zimne stopy. Marzyć. Pić wino i dotykać delikatnie każdego klawisza na klawiaturze, jakby w tych klawiszach było wszystko. Czytać książki, śmiać się. Oglądać filmy z przesłaniem i bez przesłania. Smakować pustkę, żyć, licząc sekundy, minuty, godziny, dni, tygodnie, lata. Nie oglądać się za siebie. Nie myśleć o czymś innym. Słuchać deszczu. Pić herbatę bez cytryny. Niszczeć. Niszczyć. Budować. Rozwalać. Istnieć.
Nigdzie nie jest lepiej, tylko czasem jest inaczej."
|
|
 |
"Pomyśl, o ile lepszy byłby świat, gdyby wszyscy - na całym świecie - mieli ciasteczka i mleko o trzeciej każdego popołudnia. A potem poobiednią drzemkę pod kocykiem. Albo gdyby nasz rząd i wszystkie rządy na całym świecie stosowały się do zasad, by odkładać rzeczy tam, skąd je wzięły i sprzątać po sobie.
Bo, niezależnie od tego, ile masz lat, wciąż jest prawdą to, że kiedy idziesz w świat, najlepiej wziąć się za ręce i trzymać się razem."
|
|
 |
"Miałeś kiedyś jeden z tych dni, kiedy nic wielkiego się nie wydarzyło ale pod koniec dnia nie wiesz już sam kim jesteś, ani co, do cholery, robisz ze swoim życiem? Człowiek ma czasem chęć/pragnienie/potrzebę zrobić coś, ale nie może tego uczyni. Od paru dni ja chyba cierpię na tę przypadłość.
Mam chęć na kawałek czekolady.
Chciałabym zagrać w bilard.
Obejrzeć kolejny odcinek czegokolwiek.
Pójść spać.
I umieć nie przejmować się tym."
|
|
|
|