 |
W tym ciele Ciebie zostawię. W następnym będziemy razem.
|
|
 |
Chyba mamy problem z docenianiem tego co nam dano. Tego co zdobyliśmy, po tylu próbach i staraniach. Chyba mamy problem z szacunkiem do ludzi, którzy nas kochają. Do ludzi starszych, do małych dzieci. Starszy potrzebuje opieki jak małe dziecko. Starszy potrzebuje miłości, jak małe dziecko. Starszy potrzebuje nauki, jak małe dziecko. Chyba mamy problem z słuchaniem. Nie potrafimy do końca wysłuchać i przekształcić to na świat. Przekształcić tak, aby było nam dobrze. Wiecznie narzekamy, że życie jest okrutne, ale nie robimy nic, by je zmienić. Nie robimy nic, by było lepsze. By dawało nam jakieś korzyści. Nie czekajmy z decyzjami. Tajemnice powierzajmy tylko naszemu sercu. A marzenia spełniajmy jak najszybciej.
|
|
 |
Pamiętam każdy dzień spędzony z Tobą. Pamiętam jak zadzwoniłeś do mnie pierwszy raz... Jak powiedziałeś " Dobranoc " Jak przez to nie mogłam spać całą noc. Pamiętam też, jak ubrudziłeś sobie spodnie sosem od hamburgera i próbowałeś to jakoś zasłonić, żebym nie widziała. To jak rozładowywała Ci się komórka i w ostatniej sekundzie zdążyłam powiedzieć Ci, że Cie kocham, a potem się rozłączyłeś. To jak na pierwszym spotkaniu nie mogłam Cie znaleźć i denerwowałam się jednocześnie powtarzając sobie, że nie przyjechałeś. Było ciemno i zimno, a ja stałam oparta o mur i czekałam na Ciebie. Nie mogłam oddychać, zauważając Cie w oddali. Pamiętam jak nigdy nie pozwalałeś, żeby było mi zimno. To jak oglądaliśmy horror, a ja śmiałam się kiedy się przestraszyłeś. Nie udawałeś niczego. I za to Cie kochałam. Teraz widzę jak się zmieniłeś, nie poznaje Cie. Przecież tyle razy zdołałam Ci pomóc, uwolniłam Twe poranione ręce od żyletki. Twe płuca od nikotyny. Twe oczy od łez. A jednak to za mało...
|
|
 |
Nie będzie ci brakowało wody, dopóki rzeka nie wyschnie. Nie będzie ci brakowało zachodu słońca, dopóki nie zniknie z nieba. Nie będzie ci brakowało tego co masz, nim tego nie stracisz. Ale nie przegap bękarta, kiedy dźwigasz jego cholerny krzyż.
|
|
 |
Moje serce spuchło od nienawiści do Twojego imienia.
|
|
 |
I wtedy zrozumiałem, jak trudno jest się zupełnie zmienić, kiedy się zadomowisz, nawet piekło wydaje się miłym miejscem. Po prostu chciałem, aby moje wewnętrzne odrętwienie odeszło. Nieważne jak bardzo masz przejebane, słońce powróci, a Ty wrócisz na ziemię! Zabawne jest to, że wszystko czego kiedykolwiek chciałem, już dawno posiadałem. Przebłyski nieba są w każdym dniu. W każdym przyjacielu którego mam, w muzyce którą tworzę, w miłości którą czuję, po prostu musiałem zacząć jeszcze raz.
|
|
 |
Mam gdzieś co o mnie myślisz, ale nie to co o mnie mówisz. Bo w życiu liczy się też szczerość, kultura i szacunek dla innych. Jeżeli nie masz swojego życia to trudno, nie oznacza to, że musisz psuć je innym wymyślając prymitywne bajki. Mówiąc o tym jaka jestem i co zrobiłam, popatrz na siebie i oceń, czego Ty dokonałaś i jakie błędy popełniłaś. Rozumiem, że jeśli mimo to tworzysz o mnie plotki, opowiadasz innym z fascynacją o moich wadach, to znaczy jedynie o tym, że mi zazdrościsz, bo sama już gorsza być nie możesz.
|
|
 |
Czy widzisz to w naszych oczach? Zmierzamy donikąd. Żyjemy tak, jakbyśmy gotowi byli na śmierć. Myślałem, że Cie pogrzebałem i zatarłem ślady. Będziesz musiała uporać się tymi zimnymi, martwymi dłońmi. Co jest martwe, nie może zginąć. Myślałem, że się Ciebie pozbyłem. Przestałem darzyć uczuciem. Wspomnienia wróciły, gdy chwyciłaś za moją koszulę. Co jest martwe, nie może zginąć.
|
|
 |
Jeżeli to boli tak bardzo, to musi być miłość. To jest loteria. Nie mogę się doczekać, żeby wylosować twe imię. Próbuję dostać się do Ciebie. Tracę sens czasu i wszystko smakuje tak samo.
|
|
 |
Byliśmy młodzi. Byliśmy nastolatkami. To nie była prawdziwa miłość, spędzona za barami. Smutno o tym myśleć, pozwoliliśmy na to. Więźniowie miłości.
|
|
 |
Piekło ma Cie już dość. Nigdy nie dotarłeś do nieba, ale byłeś bardzo blisko. Twoja przeszłość ściska Cie za gardło, ale zasługujesz na to co powiedziałam. Nazwij mnie kłamcą, mów co chcesz, patrzę w dół na Ciebie ze szczytu, błagając o uwagę w małych dawkach.
|
|
 |
Kiedyś był osobą z moich marzeń. A teraz jest demonem z moich koszmarów.
|
|
|
|