 |
|
Ciebie traktowalam powaznie. Tak powaznie, ze w pewnym momencie zaczelam sie bac tego co sie dzialo miedzy nami, tego uczucia. Balam sie, bo nie bylam pewna czy bede wystarczajaco dobra dla Ciebie, nie chcialam Cie skrzywdzic szczegolnie po tym co przezyles z poprzednia dziewczyna.Sama wolalabym zostac skrzywdzona, niz gdybym Tobie miala zrobic cos zlego, a jednoczesnie bylam pewna ze przy Tobie moge czuc sie bezpiecznie.Ufalam Ci. Ufalam Ci,bo swoim postepowaniem i tym jakim dla mnie byles przez pierwsze miesiace zasluzyles sobie na to.Ufalam Ci,bo widzialam w Twoich oczach to co powinnam widziec,a co z czasem znikalo.Przykro mi ze trafiles wlasnie na mnie, na dziewczyne ktora traktowala Cie powaznie, z inna nie mial bys pewnie teraz tylu '' jazd'' Przepraszam, ze stales sie dla mnie wazny, ze zrobilam dla Ciebie! Tak wlasnie dla Ciebie kochanie, miejsce w moim sercu i zyciu, choc inni nie mogli dostac sie nawet do glowy, bo ani przez chwile nie pomyslalam, zeby dac im szanse. Przepraszam, ze mi zalezalo,ale myslalam,ze na tym polega zwiazek i bycie blisko.
|
|
 |
|
1.Wiesz co? Chyba nigdy nie zrozumiem dlaczego akurat my,ludzie o calkowicie innym sposobie patrzenia na swiat trafilismy na siebie...Dlaczego wsrod tylku dziewczyn, akurat mnie sobie upatrzyles i o mnie walczyles, dlaczego akurat Tobie zaufalam i dalam szanse,a innym nie potrafilam.Ironia nie? A wiesz co najbardziej boli? Najbardziej niszczy to,ze od poczatku twierdziles, ze chcesz czegos na powaznie, ze mam byc wobec Ciebie szczera i mowila Ci wszystko,bo tylko sprawi ze bede sie mniej bala. Boli to, ze mowiles iz jestem dla Ciebie kims wyjatkowym i ze taka dziewczyna jak ja to skarb na cale zycie,ze pomimo tego jaka masz prace i malo czasu zrobisz wszystko zebym byla szczesliwa i czula sie wazna, a nagle pyk i stwierdziles,ze nie jestes gotowy do zwiazku, ze to nie Twoj czas jeszcze, ze boisz sie. A pomyslales chociaz przez chwile jak ja sie balam probujac Ci wtedy zaufac? Jak boje sie nadal kazdego dnia bo czuje, ze juz nigdy nie bedziemu razem? Pomyslales? Od poczatku traktowalam to wszystko na powaznie.
|
|
 |
|
Zrobilo mi sie lzej. Nie,nie na sercu-bo ono ciagle boli tak samo okrutnie mocno, ale w glowie, na umysle.Powiedzialam mu w koncu wszystko co czuje do Niego, o co mam zal i to ze bez Niego sobie nie radze. Powiedzialam to wszystko co dusilam w sobie przez te ostatnie cztery miesiace i z czym sobie nie radzilam.Powiedzialam mu to wszystko co powinnam powiedziec, chocby z tego wzgledu, ze zawsze bylam wobec niego szczera.Chcialam zeby choc raz poczul odpowiedzialnosc za mnie, chcialam zeby wiedzial, ze to spieprzyl, ale tez to ze jest dla mnie sensem calej tej pieprzonej ukladanki zwanej zyciem. Powiedzialam mu to, a On w pewnym momencie tylko milczal. Nie tego oczekiwalam,ale chyba juz na nic innego liczyc nie moge.Myslalam,ze odzywajac sie chce wrocic i byc czescia mojego swiata. Nie potrzebuje sluchac tego, ze ze mna czul sie dobrze, wyjatkowo. Nie potrzebuje tego zeby wracal do tego co bylo, bo ja codziennie i tak wystarczajaco i nieustannie o tym mysle.Potrzebuje Jego, tylko Jego...ale On chyba nie potrzebuje mnie.
|
|
 |
|
Tak, jasne- znowu zostalam z tym wszystkim sama, tradycyjnie. Czego sie moglam po Tobie spodziewac? Zostawiasz mnie zawsze wtedy kiedy Cie potrzebuje. Nagle po trzech miesiacach milczenia odzywasz sie , wspominasz i mowisz jak to Ci bylo ze mna dobrze, jak Ci mnie brakuje i chcialbys poczuc moja obecnosc.Na caly miesiac znowu pojawila sie ta pieprzona nadzieja.Rownie szybko znikla.Tak jak Ty- pojawiasz sie w moim zyciu kiedy Ty tego potrzebujesz, nie myslisz o mnie ani o tym jak ja sie moge z tym wszystkim czuc.A ja za kazdym razem otwieram dla Ciebie serce ponownie,bo nie potrafie inaczej.Ale wytlumacz mi jedno-skoro tak Ci bylo ze mna wspaniale to dlaczego nie jestes gotowy wrocic do mojego zycia na stale?dlaczego pomimo tego ze wracasz do mnie myslami, twierdzisz ze nie jestes gotowy na zwiazek?wytlumacz mi to,bo nie moge zrozumiec.Nie mam juz sil na to wszystko,nie mam juz sil walczyc kazdego dnia zarowno o siebie, o Ciebie, o Nas. Nie mam sil czekac. Nie chce byc dla Ciebie tylko wygodna opcja...
|
|
 |
|
Zastanawiam się kto ma więcej odwagi - człowiek, który po utracie ukochanej osoby postanawia umrzeć, czy ten, który postanawia dalej jakoś żyć. / napisana
|
|
 |
|
Proszę, wróć. Zobacz, ja tu ledwo żyję, umieram z tęsknoty. Nigdy tego dla mnie nie chciałeś, powtarzałeś, że chcesz mojego szczęścia. A teraz je zabierasz. Popatrz na mnie, widzisz te sine, niewyspane oczy? Wynik długich przepłakanych nocy. Nie mogę spać, myślę o nas, dlaczego z siebie zrezygnowaliśmy, dlaczego nie walczyliśmy. Widzisz mój uśmiech? Myślisz, że jest szczery? To się mylisz, to tylko maska. Tak ciężko jest być szczęśliwym bez Ciebie. Widzisz te drżące dłonie? Wcale nie są oznaką przemęczenia po kolejnym treningu, to oznaka, że brakuje mojemu organizmowi tabletek bez których już nie potrafię normalne funkcjonować. Zniszczyłeś mnie, odchodząc zabrałeś szczęście, wziąłeś ze sobą część mojego serca, które teraz zamieniło się w głaz. Ono umiało kochać tylko Ciebie, i wiesz, nadal ma nadzieję, że wrócisz, chociaż to głupie.
|
|
 |
|
Obiecaliśmy sobie, że w te wakacje wyjedziemy gdzieś tylko my we dwoje. Ja tak bardzo chciałabym dotrzymać mojej części obietnicy, tylko jak to zrobić kiedy Ciebie już nie ma? / napisana
|
|
 |
|
Czy kochałam go mocno? Kochałam go dużo bardziej niż 'mocno'. Kochałam go nad życie. Byłam w stanie poświęcić dla niego wszystko, wejść za nim w ogień czy pójść z nim do piekła. Dla chwili szczęścia spędzonej z nim, mogłam nawet przejść pieszo te czterdzieści kilometrów. Liczyło się tylko to, że był obok mnie, taki doskonały i idealny. Przy nim nie było rzeczy niemożliwych, nie znałam słów 'nie dam rady'. Teraz dalej mocno go kocham i ciągle poświeciłabym wiele tylko dla niego, więc zupełnie nie rozumiem dlaczego to wszystko tak po prostu odrzucił. / napisana
|
|
 |
|
Myślałam, że stanęłam już na nogi, że powoli zaczynam odczuwać tą miłość w lżejszy i mniej bolesny sposób. Jednak szybko okazało się, że to zwyczajne złudzenie spowodowane ciągłym wmawianiem sobie, że wszystko jest dobrze, że potrafię bez niego żyć i że tak naprawdę nigdy nie był dla mnie aż tak ważny. Kłamstwa na chwilę pomogły, dały sekundę wytchnienia, ale w końcu się o nie potknęłam sprawiając sobie tym samym jeszcze większe rany. Okłamywaniem siebie próbowałam odciążyć psychikę, ale teraz zadręczam się jeszcze bardziej. Nigdy nie sądziłam, że miłość boli aż tak mocno i że potrafi aż tak bardzo sponiewierać człowieka. / napisana
|
|
 |
|
Nie jestem do końca pewna jak to się stało, że pokochałam właśnie Ciebie, ale to chyba Twój uśmiech, który tak mnie zauroczył od pierwszych chwil naszej znajomości, to on tak bardzo rzucił mnie na kolana, że miałam ochotę oglądać go bez końca, że chciałam być powodem, dla którego będziesz chciał się ciągle uśmiechać. Jeszcze te magiczne oczy, to one sprawiły, że pragnęłam zobaczyć w nich tylko siebie. Już od początku poczułam, że masz w sobie coś czego nie ma inny facet i czego każdy Ci może zazdrościć. Każda kolejna chwila spędzona w Twoim towarzystwie powodowała, że chciałam doznawać tej przyjemności jeszcze bardziej i w jeszcze większej ilości. Każde słowa i gesty kierowane w moją stronę były niesamowite. Cały Ty byłeś dla mnie spełnieniem pragnień, więc chyba dlatego padło na Ciebie. I co prawda miałeś swoje wady, ale to się nie liczyło, było coś ponad. Chciałam sprawić, że staniesz się jeszcze lepszy i szczęśliwszy i że zobaczysz we mnie to, co ja widziałam w Tobie. / napisana
|
|
 |
|
Przez cierpienie i przeszywający mnie od kilku miesięcy ból, straciłam swoją osobowość. Stałam się przeźroczysta i prawie nie zauważalna. Nie potrafię też normalnie rozmawiać z nowo poznanymi ludźmi, tylko strasznie się tym stresuje. Tak bardzo się zmieniłam, bo po jego odejściu poczułam się tak bardzo słaba i niepotrzebna. Zrujnowało się we mnie wszystko nad czym tak długo pracowałam. Zgubiła się ta pewność siebie, którą posiadałam. Teraz muszę walczyć o wszystko od nowa. Tylko jak wykreować siebie kiedy nadal nie widzę bez niego życia? / napisana
|
|
 |
|
Tyle zmian w moim życiu. Skończyłam szkołę, zdałam maturę, dostałam się na studia. Zaczynam nowe życie, ale tak naprawdę ja nie potrafię się nim ciszyć. Wręcz przeciwnie, ja boję się jak sobie poradzę, bo bez Ciebie wszystko jest o wiele trudniejsze. Tylko Ty nadawałeś sens mojemu życiu i tylko Ty sprawiałeś, że chciało się działać, że miałam motywacje, aby robić rzeczy niemożliwe. Gdybyś znów tu był, ja byłabym najszczęśliwszą dziewczyną pod słońcem, bo miałabym wszystko. Ale no tak, nie można mieć wszystkiego, więc Bóg zabrał mi właśnie Ciebie. / napisana
|
|
|
|