 |
|
kobiety inteligentne uczą się chamstwa, ułatwiającego życie.
|
|
 |
|
Zmiany, dużo zmian. Nigdy nie pomyślałabym, że będę trzymała z ludźmi, z którymi trzymam dziś. Teraz jestem w stanie poświęcić dla nich bardzo wiele. Nigdy nie pomyślałabym, że ludzie, którzy byli mi tak bliscy, zawiodą. Teraz mogłabym splunąć im w twarz. Nigdy nie pomyślałabym, że mój związek z nim skończy się tak prędko i w taki sposób. Teraz uważam go za stratę czasu. Nigdy nie pomyślałabym, że on mnie kocha. Teraz to już i tak nieważne.. Nie wiem czy jest lepiej, czy gorzej. Nie mnie to oceniać. Jest jakoś, jest jak jest, jest bo najwidoczniej tak miało być. Siemka /shhhhh
|
|
 |
|
Pragnienie bycia kimś innym to marnowanie osoby, którą się jest.
|
|
 |
|
Wtulam się w inne ramiona.
Wmawiam sobie, że jest mi dobrze.
|
|
 |
|
w powietrzu zbyt gęsto od emocji.
|
|
 |
|
Jeśli zaczniesz przejmować się porażkami,rozpadniesz się na kawałki.
|
|
 |
|
Związek bez zobowiązań? Hmm, powiedziałabym - bez histerii emocjonalnej.
|
|
 |
|
- Nie rób sobie jaj! - To nie bądź tak śmiertelnie poważna!
|
|
 |
|
Tak, zdecydowanie uwielbiam kiedy pochyla się nade mną mówiąc "cześć ziomku, buziak". Kocham,że jest tak normalnie, że mam w nim nie tylko chłopaka, ale też najlepszego kumpla./esperer
|
|
 |
|
Siedzieliśmy ze znajomymi i akurat odpalałam blanta, kiedy w drzwiach stanął on. Spojrzał na mnie, potem na to co trzymam w dłoniach i już wiedziałam, że się wkurwia, że znowu widzi mnie taką słabą,przed którą stoi kieliszek, a zza ust wydobywa się pierwszy dymek. W myślach też byłam na siebie zła, bo po raz kolejny zastał mnie w takim tęskniącym stanie, w stanie kiedy z niczym sobie nie radzę, bo on, bo kłótnia, bo znowu nie potrafimy się dogadać.-Przecież wiesz, że zawsze wracam.-Powiedział, puszczając przy tym do mnie to swoje cwaniackie oczko. Wiedziałam. Wiedziałam,że nawet jeśli na zewnątrz się wyzywamy, w środku szeptamy "kocham Cię"./esperer
|
|
 |
|
Kolejna kłótnia, kolejne nieprzemyślane słowa, po których ciężko coś dodać. Raniące milczenie i wyciąganie planszy do gry "kto pierwszy się złamie". Moje łzy, jego odwracanie wzroku, udawana obojętność. Nic nie jest łatwe, ale też nikt nie dawał mi gwarancji, że tak będzie. Jaki jest ten związek? Raz pełen czułości, a raz potrafimy ranić siebie nawzajem bez skrupułów. Różne rzeczy się między nami działy, dużo mu wybaczyłam, on udawał, że nie wie wszystkiego. Odchodziliśmy, wracaliśmy, a potem znowu coś między nami pękało, ale teraz jestem pewna jednego... Za każdym razem, dłońmi poranionymi od odłamków tej miłości, zlepiamy wszystko na nowo. Może nie jest tak idealnie, ale w końcu kiedy było? /esperer
|
|
|
|