 |
I nagle wszystko co ją otaczało, przestało ją interesować. Nie chciała wiedzieć, która jest godzina, nie obchodziło ją czy świat się kończy, bo wydawałoby się, że nie ma nic więcej do stracenia, ani nic do zyskania. Była tylko ona i jej smutek, samotność i ból, który wzmagał się z każdą mijającą sekundą.
Cichy jęk, wydobyty z ust brunetki, przerodził się w rzewny płacz. Nie chciała słyszeć, czuć, ani patrzeć na świat, a jedynie móc oddychać bez zabranego jej powietrza.
|
|
 |
Kolejnego dnia, gdy poczuła na policzku pierwszy promień słońca, obiecała sobie, że gdy znów otworzy oczy, zobaczy inny świat, zacznie nowe życie. Nie chowając się już za silnym uściskiem jego rąk, a jedynie otulona wiatrem, będzie potrafiła twardo stąpać po ziemi, nie dając się wymazać wspomnieniom z innej rzeczywistości.
|
|
 |
Zamknela swoje zielone oczy tylko po to by jak najdlużej zachować te chwile w pamięci.Uśmiechnęła się czując Jego zapach unoszący się w powietrzu.Czuła go tuż za sobą,był tak blisko obejmując od tyłu jej kruche ciało.Delikatnie podniosła swe powieki i obróciła sie o 180 stopni.Nie mówił nic,uśmiechnął się,po czym wziął ją w ramiona i na jej ustach złożył najcudowniejszy pocałunek na świecie.Mimo grubych,zimowych kurtek czuła bicie Jego serca.Objęła Go z całych sił modląc się,by ta chwila trwała wiecznie.By zawsze był przy niej,kochał ją i tęsknił, by budził ją i tulił ją kładąc się spać..--->Tak bardzo się myliłąm, tak bardzo zawiodłam,tyle łez straciłam i nocy nie przespałam tylko dlatego,że odszedł..Tak..Tamten dzień na długo zostawię w pamięci.Widzę go za każdym razem,gdy zamknę oczy,gdy czytam,czy oglądam film..szkoda tylko,że tak późno zrozumiałam to co miałam i co mogłabym mieć nadal.. || pozorna
|
|
 |
Osoba która naprawdę cię kocha zawsze będzie po twojej stronie, nieważne jak ciężko będzie.
|
|
 |
Jeśli mnie ignorujesz, ja ignoruję ciebie. Jeśli nie zaczniesz rozmowy, nie będziemy rozmawiać.
|
|
 |
-Tato? -Co? -Gówno, 1:0 dla mnie -Nigdzie nie wychodzisz 1:1
|
|
 |
Nie lubiłam kiedy jego oczy były takie. Wszystko we mnie pękało. Cała złość przechodziła w mgnieniu oka. Po prostu nie umiałam się dłużej gniewać na niego.
|
|
 |
- Nie mam ochoty na ciebie patrzyć. Teraz “zejdź z mostu”, ale wcześniej mnie zostawiłeś. - warknęła, przez zaciśnięte zęby. - Odejdź stąd, bo skocze. Nie zbliżaj się.
- Pomogę Cię. Podaj mi tylko dłoń, proszę. - wciąż nalegał, co wywoływało na niej presję.
- Odejdź! - krzyknęła, odsuwając się od niego.
- Jak skoczysz, to wiedz, że ja skoczę za tobą. - powiedział powoli, jakby zastanawiał się nad każdym słowem. Spojrzała na niego, po czym przeniosła wzrok na jego dłoń. Zawahała się lekko. - Proszę, podaj mi dłoń…
|
|
 |
Poczekam aż zatęsknisz wtedy powiem ci spierdalaj.
|
|
 |
Chce się budzić obok ciebie rano punkt szósta iść do pracy niosąc smak miłości na ustach wiedzieć ze to życie a nie historie z bajek mieć pewność ze to nie sen ze kochamy się nawzajem ze najważniejsze jest to co jest miedzy nami nie zniszczą tego słowa ani żaden dynamit./STUDIO POKÓJ. ♥
|
|
 |
Nie jestem zazdrosna, ale mogłabyś się wyprowadzić z tego kraju szmato.
|
|
|
|