- Nie mam ochoty na ciebie patrzyć. Teraz “zejdź z mostu”, ale wcześniej mnie zostawiłeś. - warknęła, przez zaciśnięte zęby. - Odejdź stąd, bo skocze. Nie zbliżaj się.
- Pomogę Cię. Podaj mi tylko dłoń, proszę. - wciąż nalegał, co wywoływało na niej presję.
- Odejdź! - krzyknęła, odsuwając się od niego.
- Jak skoczysz, to wiedz, że ja skoczę za tobą. - powiedział powoli, jakby zastanawiał się nad każdym słowem. Spojrzała na niego, po czym przeniosła wzrok na jego dłoń. Zawahała się lekko. - Proszę, podaj mi dłoń…
|