I nagle wszystko co ją otaczało, przestało ją interesować. Nie chciała wiedzieć, która jest godzina, nie obchodziło ją czy świat się kończy, bo wydawałoby się, że nie ma nic więcej do stracenia, ani nic do zyskania. Była tylko ona i jej smutek, samotność i ból, który wzmagał się z każdą mijającą sekundą.
Cichy jęk, wydobyty z ust brunetki, przerodził się w rzewny płacz. Nie chciała słyszeć, czuć, ani patrzeć na świat, a jedynie móc oddychać bez zabranego jej powietrza.
|