 |
a teraz szybko! ratujmy tą miłość, zanim zrozumiemy, że to bezsensu.
|
|
 |
a gdy napisałam twoje imie na papierosie- z myślą, że o tobie zapomnę- dochodząc do niego, gdy petowałam, papieros zgasł. czy to może znaczyć, ze o tobie nie da sie zapomnieć?
|
|
 |
kocham patrzeć jak chodzi, jak się uśmiecha, jak patrzy sie na mnie tymi błękitnymi oczami, które wyglądają tak strasznie zimno, ale i też kochanie, kocham, chociaż wiem, że to niedorzeczne, bo patrzy się na mnie tylko dlatego.. właściwie, to nie wiem dlaczego się na mnie patrzy.. przecież jest starszy, i powinien uważać mnie za gówniarę? a może jednak nie? może coś czuje?.. jezu dziewczyno ogarnij sie. to niemożliwe, żeby taki cudowny koleś cie kochał. przestań mieć nadzieje. przestań myśleć o nim..
|
|
 |
Spojrzałam na niego znad parującej czekolady. Odstawiłam ją na biurko i zaczęłam mu się przyglądać z uśmiechem. -Chm? -mruknął biorąc łyk. Otoczył swoimi wielkimi dłońmi kubek i oparł go o swoje kolano. Odwzajemnił uśmiech. - Czemu nie pijesz, było Ci zimno? -Z trzech powodów. Po pierwsze para zasłania mi Ciebie. Po drugie stwierdziłam, że jednak rozgrzewasz mnie bardziej niż czekolada. Po trzecie, trochę bym się poparzyła, oblewając się gorącą czekoladą, gdyby przyszło mi sprawdzić, że to aby na pewno nie sen.|ylime
|
|
 |
Ujrzałam Cię. Moje serce zaczęło kołatać. Mogłabym przysiąc, że słyszeli je wszyscy przechodnie. Nawet teraz działałeś na mnie jak narkotyk. Pobudzałeś, uzależniałeś, sprawiałeś, że chciałam Cię więcej i więcej. I otumaniałeś. Jak cholera. 'Co mi tam.' myśl, decyzja, działanie. Sprint. Rzuciłam Ci się na szyję. Wtuliłam policzek w Twoje ramię. Nieopisane szczęście. 'Tęskniłam. Tak bardzo.' Nie wiem czy to słyszałeś, bo nawet nie pamiętam czy wypowiedziałam to na głos. Ale czy to ważne? Lekko napiąłeś mięśnie. Bardzo delikatnie odepchnąłeś mnie, trzymając za ramiona. 'Co Ty wyprawiasz?' szepnąłeś. 'Przecież od roku nie jesteśmy razem.' No tak. Mój umysł przeoczył ten drobny szczegół.|ylime
|
|
 |
Najgłupsze uczucie? Tęsknota za miłością. Gdy każde spojrzenie faceta zaczynasz zupełnie bezpodstawnie oceniać jako zainteresowanie Twoją osobą. Gdy pragniesz jakiegokolwiek kontaktu fizycznego, nawet przypadkowego dotknięcia ręką. Gdy nocami nie możesz spać analizując czy ktoś jest odpowiedni, by zacząć gościć na stałe w twym sercu. A tak naprawdę dopiero, gdy przestaniesz to robić, możesz kogoś spotkać. I to jest w tym wszystkim najgłupsze.|ylime
|
|
 |
W moim życiu tak naprawdę już przestałeś grać jedną z głównych ról. Pogodziłam się z tym, oswoiłam przyzwyczaiłam. Tylko moja podświadomość czasem szepnie 'wciąż pamiętasz'. Serce zakołacze głośniej na Twój widok, powodując obudzenie się stada motyli w mym żołądku. W mojej głowie natychmiast pojawi się miliard myśli, setki tysięcy retorycznych pytań, tysiące przypuszczeń, a nawet kilkadziesiąt całkiem abstrakcyjnych marzeń. Gdy już Twoja sylwetka przestanie majaczyć na horyzoncie, znów będę miała potwornego kaca moralnego. Że znów dopuściłam do siebie myśl, że nigdy nie przestałeś być dla mnie ważny.|ylime
|
|
 |
Idziesz przede mną. Obserwuję każdy Twój płynny ruch. W tej chwili nie ma czasu, ludzi. Jesteś tylko Ty. Obserwuję kąciki Twoich ust, pożeram Cię wzrokiem. Błagam w myślach, byś na mnie spojrzał. Jak dawniej. Z tym uczuciem w oczach, z wesołymi iskierkami tańczącymi na Twych tęczówkach. Odwracasz nagle głowę. Nasze spojrzenia spotykają się na ułamek sekundy. Bo oczywiście w tej chwili oglądam już z ogromnym zainteresowaniem sznurówki swoich butów. Nawet nie zdajesz sobie sprawy, jak nienawidzę siebie, za to że nie patrzę Ci się perfidnie w oczy, z wielką pogardą. Tylko ja cholera, chyba tak nie umiem.|ylime
|
|
 |
Wiesz o czym marzę? Chciałabym wyjść z domu bez butów wprost na łąkę pełną kwitnących kwiatów, położyć się na tym naturalnym dywanie wdychając piękną, otaczającą mnie woń. Abyś położył się przy mnie, bez skrępowania, bez zbędnych słów, pytań, tłumaczeń i niepotrzebnych komentarzy. Abyśmy tak po prostu leżeli przy sobie dotykając się dłońmi. Aby pajączek wszedł mi na rękę, a Ty widząc mój strach byś przytulił mnie do swej piersi. I wtedy byłoby to spełnienie marzeń. |ylime
|
|
 |
Krzyknę coś, bez słów. Zapłaczę, nie uroniwszy łzy. Ucieknę, nie ruszając się z miejsca. Mam nadzieję, że dotkniesz opuszkami palców moje usta, zetrzesz niewidzialną kropelkę z policzka i przytulisz tak, żebym już nigdy nie myślała o odejściu. |ylime
|
|
 |
Wcale nie żądam od Ciebie, żebyś myślał o mnie non stop. Zastanawia mnie tylko czy przechodząc obok miejsca gdzie pierwszy raz się pocałowaliśmy wspominasz to wydarzenie, jak ja. Czy patrząc na uśmiech przechodzącej dziewczyny nie przypomina Ci mój uśmiech. Czy czując zapach moich perfum nie widzisz w swej wyobraźni mojej osoby. |ylime
|
|
|
|