 |
Bo niektóre rzeczy po prostu się nie zmieniają. Jest lepiej, kiedy pozostają takie same.
|
|
 |
a ja mam wciąż podkrążone oczy, jak umierający na mrozie. bladą twarz, niczym śnieg na parapecie, przerażający ból w głowie, senność, która pozbawia mnie ruchów, ale zasnąć jest mi bardzo ciężko. krwawe rany na nadgarstku, ramieniu, brzuchu, zamordowane emocje. siwe plamy na skórze, zastygła krew, wieczne mówienie rodziców, "idź się połóż, jesteś taka zmęczona" i to powtarza się dzień w dzień od paru miesięcy, ale nikt nic z tym nie zrobi, zapomniałam, jak to jest szczerze rozmawiać, jak to jest melodyjnie śpiewać, nucić podczas spaceru. nie mam pojęcia, jak zmierzę się z tymi świętami, jak je przetrwam, jeśli w ogóle przetrwam.
|
|
 |
idą święta a ja wciąż ryczę. siedzę samotna przed oknem, tak samo w klasie, w domu, u przyjaciół. patrzę na spadający śnieg i na myśl nasuwa mi się jedno jedyne pytanie: co ja do cholery najlepszego zrobiłam ? rzucam petem, psując idealną czystość śnieżnej podłogi. rozdrapuję tak strupy ze starych ran, biję się w myślach kolejny raz i wyobrażam sobie, co byłoby gdybym nagle odeszła. jednak po dłuższych rozważaniach dochodzę do wniosku, że pewnie śnieg będzie padał tak samo, w kominku ogień będzie równie żwawo tańczył, wiatr śpiewał w kominie, a On będzie jak zwykle śmiał się i imprezował z kumplami.
|
|
 |
Lepiej kochać, a potem płakać. Następna bzdura. Wierzcie mi, wcale nie lepiej. Nie pokazujcie mi raju, żeby potem go spalić
/ laadyem
|
|
 |
miewam momenty, gdy pytam jak oddychać. | notopatrz
|
|
 |
maść na serce twoje oczy.
|
|
 |
wyjdź z tego, powstań, błagam cię. nie widzisz, jak to cię zabija ? zabija, rozumiesz ?!
|
|
|
|