 |
nie spałam całą noc. przez ciebie i ty dobrze o tym wiesz.
|
|
 |
nie mogłam znaleźć sobie miejsca, biegałam z kąta w kąt, płakałam, za chwilę się śmiałam. nie wiem, ile to jeszcze potrwa.
|
|
 |
pierwszy uśmiech na twarzy, ten błysk w oku, jakiego dawno nie było. radość, jedna z piękniejszych, jakie istnieją, bo dobrze znająca ból.
|
|
 |
Nie kilometry dzielą ludzi, lecz obojętność.
|
|
 |
wschodzi to słońce, którego mało brakło nie zdrapałam z nieba.
|
|
 |
jak wygląda od jakiegoś czasu moje życie ? czy to na pewno właśnie ten stan, do którego dążyłam, dla którego tak wiele poświęciłam i na, który pracowałam tak długo ? ciągle tylko zatykam tą dziwną dziurę w serce, zapijam potrzeby, uciekam od rzeczywistości. ciągłe melanże, ból, muzyka. tylko tyle, nic więcej. żyję na marginesie istnienia, bez celu, sensu, ładu. tak, żeby było, bo nie mogę inaczej.
|
|
 |
tylko słuchawki na uszach pozwalają mi choć trochę zapełnić tą pustkę.
|
|
 |
po imprezie sylwestrowej, w wyjątkowo alarmowym stanie wzięłam dwie poduszki, połączyłam je ładowarką i krzyczałam, że zbudowałam wehikuł czasu. chciałam się przenieść do dni, gdy było jeszcze dobrze, chcę, żeby było, jak dawniej.
|
|
 |
naprawdę, nie da się zaakceptować takiej formy życia.
|
|
 |
to byłoby głupie, czuć do kogoś innego, to, co do ciebie.
|
|
 |
kocham go. nie chcę nic od niego, chcę dać mu coś
od siebie.
|
|
 |
czuję się tak fatalnie. okres, katar, kaszel, gorączka, głowa, kac, miłość.
|
|
|
|