|
Jedna dłoń w drugiej. Moja gorąca, Twoja jak zawsze zimna. Dwie pary oczy, które wciąż szukają swojego widoku i cieszą się jak dzieci, gdy natrafiają na siebie. Dwie pary ust, które czekają tylko na wspólne drganie ze sobą. Skóra, która uwielbia dotyk drugiej o wiele bardziej niż najdroższe kremy. Uśmiechy, które wyszły jak tęcza po deszczu z naszych oczu. I przepiękne bezchmurne niebo w Twoich oczach. Cały świat pod naszymi stopami, a nad nami magia uczuć krąży jak pyłki w wiosenne dni. Wszystko jest tak idealne. Tak piękne. Zupełnie jak Ty. Nagle otwieram oczy. Wszędzie ciemno. Sprawdzam godzinę na telefonie. Jest trzecia w nocy i jedyne miejsce gdzie jesteś to tapeta na tym telefonie./kallwik
|
|
|
Wiem, mała, że jestem cholernie nieidealny. Ciągle coś psuję i nie potrafię naprawić. Szybko się denerwuję i równie szybko popadam w jakąś chorą melancholię. Męczą Cię moje tanie żarty, które w większości są zboczone i to, że często jestem po prostu zwykłym błaznem. Popełniam cały tony błędów, które siadają na moich barkach i wciskają w glebę. Jestem skryty i nie mówię tego co mnie boli, przez co myślisz, że Ci nie ufam. Lubię kumpli, piwo i mecze i ostrą zabawę, jakieś lekkie bijatyki, przez co nieraz gorące łzy leciały po zimnych policzkach. Przepraszam Cię za każde słowo, które zrobiła choć draśnięcie na Twoim sercu. Przepraszam za błędy i czyny. Przepraszam za swoje wady. Przepraszam, że nie dałem Ci szczęścia. Przepraszam, że jestem zwykłym idiotą. Ale, skarbie, jeśli kocham to całym sobą i najszczerzej jak potrafię. Dlatego wyjrzyj przez okno, może ta manna opowie Ci jak bardzo chciałbym byś znów łaskotała mnie swoimi kosmykami włosów./kallwik
|
|
|
'gdzieś w umysłach naszych wciąż, ideały śpią.'
|
|
|
Zachowuję się jak gówniarz pomimo wieku. Olewam wizyty u lekarza, pomimo chorego serca. Piję mnóstwo kawy i jem same fast foody, pomimo zaleceń. Skacze z balkonu, wspinam się po blokach, bawię się w parkour, choć już nieraz wracałem ze skręconą kostką, złamaną nogą czy coś w tym stylu. Trzymam się ze złym towarzystwem, które czasem Cię przeraża. Bywa, że klnę jak szewc, bo coś mnie zdenerwuję. Albo rzucam rzeczami i nienawidzisz, gdy jestem w tym stanie. Szybko się wkurwiam i wpadam w bójki. Lubię ustawki i odpierdalanie na głównej ulicy miasta, by pobawić się w kotka i myszkę z psami. Mówisz, że nigdy nie zmądrzeje. Powtarzasz, że tak się nie da na dłuższą metę. Za dużo stresu. Boisz się. Martwisz. Ja wciąż się staram, zmieniam, potem znowu schrzaniam sytuację, jestem w tym mistrzem, ale tak jak pewien jestem swoich przyjaciół tak jestem pewien miłości do Ciebie./kallwik
|
|
|
|
Idąc spokojna miastem, zwyczajnie o Nim myślałam. O tym,gdzie jest,co robi, jak się czuje, co u Niego, jakie ma plany, czego brak mu, za czym naprawdę tęskni, czy kiedyś pomyślał o mnie, jak o kimś potrzebnym, czy chciał mnie, a może chciałby mieć mnie znów tylko dla siebie, ale mieć tak naprawdę. Czy kiedyś zastanowił się jak sobie radzę w życiu, czy jestem akurat teraz, w tej minucie i tym miejscu, którym się znajduję, po prostu szczęśliwa. Czy pijąc kawę i siedząc w ciszy czuł w sercu pustkę, którą miałyby zapełnić moje słowa pełne otuchy i zapewniające o moich uczuciach, skierowanych do Jego serca i myśli. Czy chciałby spojrzeć w moje oczy i spróbować wyczytać z nich wszystko, lub czy by stanął przede mną i poczuł, że szukał mnie całe swoje życie? Że przez cały ten czas, to ja byłam brakującym elementem Jego szczęścia?Przeprosiłby i powiedział, że kocha? Czy gdybym okazała się kobietą Jego życia,byłby w stanie poświęcić dla mnie wszystko by być przy mnie najbliżej jak tylko się da?
|
|
|
jestem na siebie zła, za bycie sobą.
|
|
|
czuję jak tonę, wnętrzności z kamienia.
|
|
|
każde złe wspomnienie które wraca, nie boli, lecz kłuje.
|
|
|
|