|
Idąc spokojna miastem, zwyczajnie o Nim myślałam. O tym,gdzie jest,co robi, jak się czuje, co u Niego, jakie ma plany, czego brak mu, za czym naprawdę tęskni, czy kiedyś pomyślał o mnie, jak o kimś potrzebnym, czy chciał mnie, a może chciałby mieć mnie znów tylko dla siebie, ale mieć tak naprawdę. Czy kiedyś zastanowił się jak sobie radzę w życiu, czy jestem akurat teraz, w tej minucie i tym miejscu, którym się znajduję, po prostu szczęśliwa. Czy pijąc kawę i siedząc w ciszy czuł w sercu pustkę, którą miałyby zapełnić moje słowa pełne otuchy i zapewniające o moich uczuciach, skierowanych do Jego serca i myśli. Czy chciałby spojrzeć w moje oczy i spróbować wyczytać z nich wszystko, lub czy by stanął przede mną i poczuł, że szukał mnie całe swoje życie? Że przez cały ten czas, to ja byłam brakującym elementem Jego szczęścia?Przeprosiłby i powiedział, że kocha? Czy gdybym okazała się kobietą Jego życia,byłby w stanie poświęcić dla mnie wszystko by być przy mnie najbliżej jak tylko się da?
|