 |
Ile moge osiągnąć, ile stracić nie wiem.
Czas pokaze ziomuś, kto byl przyjacielem.
Ten co wierzy we mnie, nigdy nie odpuści,
ten co jest przeciwko, chuj z nim.
Czas pokaze, ile bede musiał czekać
aby politycy zadbali o człowieka.
Nie chce narzekać, chce wierzyć ze można
spełniać marzenia, przestrogą nie będzie forsa.
Nie chce do końca życia zapierdalać
czas pokaze, czy warto było sie starać
zarabiać pieniądze, oszczedzać, wydawać
bratem być dla brata, nigdy nie udawać.
Czas pokaże, jak wyjdziemy na tym wszyscy
oddałes mu serce, on za plecami cie niszczył.
Mam dość ambicji, osiągne czego pragne,
tymczasem ide z sobie na spacer z fartem.
|
|
 |
O TYM CO NAJWAŻNIEJSZE BĘDZIEMY ZAWSZE MÓWILI, TRZEBA BYĆ PORZĄDNYM CZŁOWIEKIEM I NIE WAHAĆ SIĘ ANI CHWILI
|
|
 |
nienawidzę Cię, za wszystko, najbardziej za pozostawienie mnie z tą złudną nadzieją, że jeszcze coś z tego będzie, aż do dnia dzisiejszego.
|
|
 |
|
Wiesz, jestem w takim momencie, że nie żałuję. Gdybym nie spróbowała z Tobą, nadal myślałabym, że czekałaby na nas cudowna, wspólna przyszłość. Patrzyłabym na Ciebie sercem, a nie rozumem, czyli właściwie byłbyś bez wad. Nie sparzyłabym się na Tobie tak mocno, więc nadal nie umiałabym trzymać tego zdrowego dystansu. Nie mogę żałować tego co było, bo choć gorzka, to nadal lekcja, prawda? Sam pokazałeś mi, że nie mamy żadnej wspólnej przyszłości, dzięki czemu mogę iść do przodu bez uczucia, że mogłam coś zrobić, ale machnęłam na to ręką. Miałam, straciłam, zdarza się. Właściwie otworzyłeś mi drzwi do tego szczęścia, którego Ty nie mogłeś dać./esperer
|
|
 |
żeby przejść życie godnie i nie stracić twarzy,
żeby przejść życie godnie i nie wjebać się 2 razy!
|
|
 |
I co się tak patrzysz na mnie?
U mnie nic nowego, właśnie tak jest fajnie,
Bo chcę naturalnie żyć w tym miejscu
|
|
 |
trenuj ciężko, wygrywaj łatwo
|
|
 |
trenuj ciężko, bądź uparty, reprezentuj godnie barwy
|
|
 |
Bądź bliski dla bliskich, mordeczko wiesz,
w głowie jak w szafie stare fotografie, i czuje dreszcz,
jak na to patrzę, nie wiem co myśleć,
kiedyś byliście przy mnie, dziś już was nie widzę.
|
|
 |
ilu z tamtych dni, już odbiło z tego składu,
przyczyny różne, bo takie życie,
jeden chciał być za fajnym, drugiego zgubiło picie.
Nie mam pretensji, zdrowia wam życzę,
i idę, bo cel już obrałem, mam swoją misje,
jedynie bóg wie, co nas tu czeka,
przez pieniądz staje się kurwą, dobry kolega.
|
|
 |
nigdy nie zapominaj kto ci pomógł kiedy wymagała tego chwila,
dobrze pomyśl, i nie zapominaj nigdy,
wyrządzonej ci przez wrogów kiedyś krzywdy
|
|
 |
odbić się gdy dotknę dna,
(powstałem)
więc teraz łapię mocno życie za mordę,
bym jutro mógł powiedzieć że nie zawiodłem
|
|
|
|