 |
'. mam jasne cele.Wytatuować dwa czarne kruki na łopatkach, zgwałcić Słonia,odciąć Tede'go od słońca,napić się wódki z Pihem, przybić 'piątkę' Chadzie,wyżalić się Ostremu, Wyjarać blanta z Hemp Gru, Podłożyć bombę wraz z Firmą pod komisariat , Skoczyć na bungee z Pezetem śpiewając 'Spadam' ,Pójść na waksy ze Śliwą, Zrobić słiiit focie z Guralem, Zagrać w teledysku Soboty, Spotkać się z Masseyem, Powiedzieć Shellerowi jak bardzo go wielbię, Poodpieralać z Onarem, Ruszyć w miasto z PTP , Z Hifi Bandą powspominać to co było dawniej, Doświadczyć życia na ulicy z Peją i w końcu, gdy już wszystkiego będę mieć dość.. zamontować dwa subwoofery w trumnie i jednym strzałem rozjebać sobie łeb, po to by pobujać się w rytm bitu,w którym zaraz na żywo będzie można usłyszeć głos Magika.` / kogoś.
|
|
 |
każdy błysk w jego zielonych oczach wywoływał u niej gęsią skórkę, jego spojrzenie hipnotyzowało, a ton głosu był niczym ulubiona piosenka, którą chciało się nagrać na płytę i odtwarzać bez końca. ♥ | Natt.
|
|
 |
|
ni to kochać, ni kazać spierdalać.
|
|
 |
CZ2: zaczął mówić : 'wiem, że Cię zraniłem. przepraszam za wszystko i dalej Cię..' i tu mu przerwałam mówiąc : 'wiesz, nic z tego nie wyjdzie. daruj sobie.' wyrwałam mu czekoladki i dopowiedziałam 'a to dla mnie tak? dziekuję, wiesz jak poprawić mi humor' i zatrzasnęłam mu drzwi tuż przed nosem. rozpakowywyjąc łakocie napisałam sms'a o treści 'kocham Cię' do mojego obecnego chłopaka. / choomiik
|
|
 |
CZ1: był chłodny wieczór, siedziałam przed kompem rozmawiając na skejpie z moimi głupkami okryta ciepłym kocem. usłyszałam dzwonek do drzwi. nie chciało mi się wstać do nieoczwkiwanego gościa, więc zignorowałam go. po chwili usłyszałam kilka puknięć i następny dżwięk dzwonka. zmuszona przerwać rozmowę z przyjaciółmi wyruszyłam w stronę dzrwi ślimaczym tępem przy tym nie chcący strącajć z birka miseczkę z już zimnym kisielem. z ledwością otworzyłam drzwi i wrednie burkęłam 'czego?' zobaczyłam przed progiem mojego byłego i od razu się poprawiłam na 'cześć, jak tam?'. stał z wielkim bukietem czerwonych róż, słodkim pluszakiem i moimi ulubionymi czekoladkami.
|
|
 |
jakoś mało obchodzimy siebie nawzajem.
|
|
 |
siedziała w ciemnym pokoju, piła już zimną herbatę i łamała ciastka w kształcie serduszek.
|
|
 |
mam swoich 7 punktów iq, i gdzie mi do tych twoich 15 ?!
|
|
 |
mięli być przyjaciółmi, takimi prawdziwymi. przyrzekli sobie wieność i szczerość w każdej sytuacji. kontakt się urwał. on nie miał czasu napisać. był zajęty wiecznymi melanżami, co kilka dni nowymi laskami i ogólnie wszystko było ważniejsze od niej. ona nie chciała się narzucać, więc nie zadzwoniła, ani nie wykonała żadnego pierwszego ruchu. spotkali się pierwszy raz od kilku miesięcy. on stał jak wryty bacznie się jej przyglądając. miała wysokie szpilki, małą czarną, długie wyprostowane włosy i hipnotyzujący wzrok. wcześniej tak bardzo nie dostrzegał jej dobrych cech. jak zawsze stał w swojej luzackiej pozie, lekko się uśmiechając i udając, że go to nie rusza. zauważyła, że był zaskoczony. przeszła obok niego niby obojętnie. o jego nozdrza otarł się przyjemny zapach jej perfum. chwilę wcześniej zdążył popatrzeć w jej w oczy. dostrzegł to czego nie dostrzegał wcześniej. trochę za późno. niestety.
|
|
 |
mogłam umrzeć dla tych jego hipnotyzujących zielonych oczu. no właśnie, mogłam. cieszę się, że to już czas przeszły.
|
|
|
|