CZ1: był chłodny wieczór, siedziałam przed kompem rozmawiając na skejpie z moimi głupkami okryta ciepłym kocem. usłyszałam dzwonek do drzwi. nie chciało mi się wstać do nieoczwkiwanego gościa, więc zignorowałam go. po chwili usłyszałam kilka puknięć i następny dżwięk dzwonka. zmuszona przerwać rozmowę z przyjaciółmi wyruszyłam w stronę dzrwi ślimaczym tępem przy tym nie chcący strącajć z birka miseczkę z już zimnym kisielem. z ledwością otworzyłam drzwi i wrednie burkęłam 'czego?' zobaczyłam przed progiem mojego byłego i od razu się poprawiłam na 'cześć, jak tam?'. stał z wielkim bukietem czerwonych róż, słodkim pluszakiem i moimi ulubionymi czekoladkami.
|