 |
jak simsy umieją na stojąco to ja na siedząco - [ hahahahahaha ] - ania rozwalasz mnie ! ; *
|
|
 |
Jeszcze kilka dni temu płakała bym z powodu twojego odejścia. Dzisiaj zdecydowanie wolałabym wykorzystać ten czas na oderwaniu się od wspomnień, których mimo rozstania nie zabrałeś ze sobą.
|
|
 |
są w życiu osoby, które pomimo kilometrów i braku możliwości poznania osobiście dają Nam tak wiele radości z bycia sobą. wspierają podczas tych "złych " dni, potrafią opieprzyć, gdy chcemy zrujnować sobie życie. dają swobodę w wyrażaniu tego co się myśli. dziewczyno jesteś wielka ♥ uwielbiam Cię no
|
|
 |
razem szacunek, bo tu szacunek to faworyt, zawsze razem nawet gdy pierdolnie meteoryt, w ziemie, zżyci jak plemię, zawinięci, ogarnięci nawet gdy gubimy się w terenie. / GRUBSON.
|
|
 |
szum drzew, zapach jego perfum i dotyk. te trzy rzeczy sprawiły, że stałam się najszczęśliwszą dziewczyną na świecie ; *
|
|
 |
każdy facet myśli, że kobiety marzą o jakimś kurwa księciu z bajki, gówno prawda. one marzą o tym, aby się nażreć i nie przytyć.
|
|
 |
ta agresja dla wielu ludzi jest karmą, a wpierdol to nauka, którą dostaniesz za darmo. więc zastanów się czy warto udawać bohatera, bo niejeden pseudo-kozak już kły z gleby zbierał.
|
|
 |
stojąc w strugach deszczu na przeciwko niego czułam ten strach jaki towarzyszył memu sercu. wiedziałam, że go kocham ale jak brata nie mogłam pozwolić sobie na coś więcej. - dobrze wiesz, że łączy nas tylko i wyłącznie przyjaźń - wyszeptałam, gdy ten okrył mnie swoją bluzą. - kocham cię - odpowiedział ściskając w ręku płatki róż. - nie mogę wybacz - szepnęłam spuszczając wzrok na ziemię. - tsa nie kocha - powiedział wypuszczając z dłoni płatki róż, a następnie odszedł pozostawiając mnie samą przemokniętą od łez jak i deszczu. II zakazaanaa
|
|
 |
pierdolą coś o lojalności skurwysyny, wiesz? kręcą afery, frajery - jebał ich pies. / FABUŁA.
|
|
 |
wszystkim fałszywym szujom, parszywym chujom na drogę krzyż i każdemu co wczoraj przyjacielem był a wrogiem dziś.
|
|
 |
- córeczko masz gości - usłyszałam głos mamy dobiegający z salonu na dole. - wtf ? kogo znowu ? - krzyknęłam schodząc na dół po schodach, na których mało co się nie zabiłam. - żartowałam chciałam zobaczyć, czy żyjesz bo Cię dzisiaj jeszcze nie widziałam. - tsaaa...dzięki mamo - rzuciłam w jej kierunku wlokąc się z powrotem na górę. II normalnie lofciam moją mame xd
|
|
 |
te dni się skończyły, a koniec jest końcem . / PIH.
|
|
|
|