 |
Dziesiątki baniek mydlanych wokół mnie, mieniących się wszystkimi kolorami tęczy. Przymykam powieki, by choć trochę uchronić się przed natarczywymi promieniami słońca. Obserwuję je jak zaczarowana, śledzę te, które unoszą się coraz wyżej, by wreszcie zniknąć, pękają tak szybko...Aż w końcu przychodzi chwila, kiedy i ja muszę się otrząsnąć. Odwracam wzrok. Pomimo piękna tej chwili, wiem, że jest jedynie czymś tymczasowym. Nie należy poświęcać życia na cudowne iluzje.
|
|
 |
jesteś kimś, dzięki komu mam ochotę codziennie się uśmiechać.
|
|
 |
Żegnam smutek, staram się nie martwić. Dla mnie, dla Ciebie.
|
|
 |
Przy Tobie jest lepiej. Najlepiej.
|
|
 |
splamieni nienawiścią do świata, wciąż krążą. skołowani brakiem celu, bezgłośnie artykułując prośby, które jednak z czasem stały się pozbawione treści.
|
|
 |
Poszukaj szczęścia, ono jest zawsze. Kryje się małych, prostych rzeczach. Nie widzisz?
|
|
 |
Kolejny dzień zaczęłam od obserwowania jaśniejącego nieba, ustępującej nocy, odszukania splątanych słuchawek i odwracania uwagi muzyką.
|
|
 |
To obezwładniające poczucie szczęścia, kiedy przyciągasz moją twarz do Twojej, kiedy nasze usta się stykają.
|
|
 |
Upajam się aromatem kawy, staram się nie myśleć o narastających zawrotach głowy. Wszelkie otaczające mnie dźwięki zagłuszam nieprzyzwoicie głośnym krzykiem Chestera. Dziwne uczucie odosobnienia, wokół nie ma żadnych ludzi. Jestem tutaj sama, a zamiast czerpać z tego faktu satysfakcję, odwracam swoją uwagę na każdy możliwy sposób. Moje zachowanie tak bardzo mnie zaskakuje... chociaż poniekąd powinnam do niego przywyknąć. Słyszę cichnącą piosenkę, którą momentalnie zastępuje następna. Czekam.
|
|
 |
jaśniejące niebo, znikająca noc, cichy śpiew ptaków. wszystko dociera do mnie ze zdwojoną siłą. rejestruję godzinę - 4:16. najwyższy czas się wyłączyć, przynajmniej na kilka minut, chociaż na krótką chwilę.
|
|
 |
Wciąż czuję Twoją obecność, nawet w snach.
|
|
|
|