Dziesiątki baniek mydlanych wokół mnie, mieniących się wszystkimi kolorami tęczy. Przymykam powieki, by choć trochę uchronić się przed natarczywymi promieniami słońca. Obserwuję je jak zaczarowana, śledzę te, które unoszą się coraz wyżej, by wreszcie zniknąć, pękają tak szybko...Aż w końcu przychodzi chwila, kiedy i ja muszę się otrząsnąć. Odwracam wzrok. Pomimo piękna tej chwili, wiem, że jest jedynie czymś tymczasowym. Nie należy poświęcać życia na cudowne iluzje.
|