 |
“ Może słowa, które trzymamy w sobie, zmieniłyby bieg wydarzeń? ”
— Wyrafinowany Gentelman
|
|
 |
ak brzmi Twój głos, kiedy mówisz o czymś, co ma dla Ciebie ogromne znaczenie?
|
|
 |
Chcę żebyś mnie od siebie uwolnił, bo nie mogę znieść tego jak postępuję, gdy jesteś obok. Jestem zmęczona Twoją obecnością, tym jak na mnie działasz i jak wiele błędów popełniłam odkąd się poznaliśmy. I patrząc Ci w oczy mogę powiedzieć, że żałuję każdej chwili spędzonej z Tobą sam na sam.
|
|
 |
"And I promise you kid that I'll give so much more than I get, I just haven't met you yet..." ..
|
|
 |
"Wszystkich zmysłów na raz pozbaw mnie, nie będzie wcale źle, będzie mi tylko lżej..." ..
|
|
 |
Nie poznaję swojej osoby, coś jest nie tak. Coś idzie w złym kierunku, natłok myśli, burza emocji, łzy, zdenerwowanie, kłucie serca. Czuję jakbyśmy się od siebie oddalali. Gdzie te uczucia, te motylki w brzuchu, takie cudowne namiętne chwile, ta bliskość? Czyżbyśmy się pogubili? A może widocznie tak musi być? Nie wiem co myśleć, walcze sama ze swoimi myślami, rozpierdalają mi głowę. Nie chcę znowu cierpieć-kurwa nie chcę!
|
|
 |
Wiem jak to jest stać się wrakiem człowieka. Wiem jak to jest zostać najgorszą wersją samej siebie, uosobieniem wszystkich cech, które się kiedyś wypierało. Wiem jak to jest mówić, że nigdy nie postąpię w ten sposób, a potem robić wszystkie te rzeczy, przed którymi się wzbraniało. Wiem jak to jest patrzeć w lustro i nienawidzić osoby po drugiej stronie. Stać się rodzajem człowieka, którym mogło się być w najgorszych koszmarach.
|
|
 |
Mam niewyobrażalną chęć zadzwonić teraz do Ciebie i powiedzieć, że tęsknię. Że brak mi Twojego spokojnego głosu i ciepłych ramion. Chciałabym wyznać Ci teraz, że uważam za błąd nasze rozstanie, bo z nikim nigdy nie potrafiłam rozmawiać tak szczerze. Mogłabym przepraszać i prosić o drugą szansę, obiecywać, że już nigdy nie postąpię w ten sposób. Ale jest już za późno. Nie możesz mi ufać, jeśli sama sobie nie potrafię.
|
|
 |
' odszedł.
a ja również dobrze mogłam powiedzieć, że umieram. '
|
|
 |
- Odeszła. To boli, aż trudno uwierzyć jak bardzo ..
- Wiem nawet , gdzie cię boli , tuż pod mostkiem, jakby siedział tam jakiś potwór i ściskał mocno przewód pokarmowy. Czasem coś zaboli w okolicy serca , jakby wyciągał swe szpony po więcej. Co gorsza samemu nie da się go wyrzucić, trzeba czekać aż sobie pójdzie .. A to bardzo boli , wiem ..
- Skąd wiesz ?
- Też jestem człowiekiem ..
|
|
 |
Odkąd odszedł, wszystko robię odruchowo. Odruchowo budzę się rano, odruchowo oddycham, odruchowo jem, odruchowo ubieram się i odruchowo nakładam na twarz makijaż. Wiem, że jeśli przestanę to robić, nie będę miała sił, żeby obudzić się z rana. Tak bardzo boję się własnej bezradności, że robię wszystko nawet odruchowo, byleby stworzyć sobie pozory normalności. Budzę się więc każdego dnia i patrzę, jak za oknami świat budzi się do życia.
|
|
 |
Nie powinno tak być, myślę ze strachem. Nie powinno już być normalnie. Wcześnie rano ten sam tramwaj nie powinien podjeżdżać na przystanek pod moim domem, ptaki nie powinny latać po niebie, tuż pod linią jasnych chmur, ludzie nie powinni rozmawiać, zegar nie powinien odmierzać czasu. Nic nie powinno być normalnie. Zupełnie nic. A jednak wszystko toczy się swoim dawnym trybem. Świat się nie zmienił ani na jotę. To tylko ja budzę się rano z tym obcym zimnem w brzuchu, które poczułam kiedy odszedł. To tylko ja płaczę pod prysznicem i opieram czoło o zielone
|
|
|
|