|
|
wiesz jak próbowałam zapomnieć ? spotykałam się z innymi . każdy związek nie przetrwał nawet miesiąca . nie potrafiłam . dotykając jego dłoni, czułam, że to nie twoja . całując się z nim, nie czułam smaku twoich ust . patrząc na niego, nie widziałam twoich pięknych oczu . spotykając się z nim, myślałam wciąż o tobie . nie słuchałam nawet, co do mnie mówi . żaden z nich nie był taki, jak ty . każdy był inny . robiłam to wszystko, żeby zapomnieć, a pamiętałam jeszcze bardziej .
|
|
|
Lubię go, nawet bardzo. Lubię gdy mnie całuje, gdy mnie dotyka. Lubię nasze rozmowy i spacery. Lubię się z nim upijać. Jacy byśmy byli szczęśliwi gdybym jeszcze go kochała.
|
|
|
lubiłam patrzeć na jego dłonie. te silne, męskie dłonie. fascynowało mnie, że właśnie tą dłonią, którą zwykle mężczyzna obejmuje swoją kobietę, mógłby równie dobrze rozwalić twarz niejednemu człowiekowi. taka delikatność w twardej oprawie. pamiętam jak pierwszy raz odważyłam się ich dotknąć. uśmiechnął się wtedy i zamknął moje drobne dłonie w swoich. chyba wtedy właśnie zrozumiałam różnicę między chłopcem i mężczyzną, właśnie w tym jednym dotyku. dłonie chłopca są słabe, niedelikatne, zawstydzone... dłonie mężczyzny mimo swojej siły są pełne czułości, opieki, bezpieczeństwa... tak, chyba z jego całego najbardziej lubiłam jego dłonie. / md.
|
|
|
|
widziałam jej opis . ona aktualnie jest z tobą. gdzieś sobie chodzicie . a może się przytulacie ? może całujecie ? a może on jej w tej chwili mówi, że ją kocha ?
|
|
|
na zegarze 4.27 nad ranem. ulice są ciemne, a miasto zdaje się spać. ludzie w łóżkach chowają się ze strachu przed kolejnym dniem pełnym stresu. wszystko jest takie ciche. niewinne, jakby właśnie śniło swoje nowe marzenia... i tylko ona jedna kolejną noc spędza patrząc w niebo uśmiechając się do gwiazd. w rękach trzyma kubek z wystygłą herbatą, a w myślach znów ma tylko jego postać. zielonooki blondyn uśmiecha się do niej z góry, niemal czuje jak przytula ją do siebie i całuje w policzek jak kiedyś. wszystko zdaje się tak realne, że niemal namacalne. ale to tylko fikcja, złudzenie, jedno z piękniejszych marzeń tego miasta. bo miłość, ta prawdziwa i pełna bólu, zawsze była najpiękniejsza. / md.
|
|
|
nauczyłam się barwnie żyć, głośno kląć, szampana pić, i bawię się świetnie.
|
|
|
|
To uczucie , kiedy brakuje Ci kogoś , z kim nawet nie wiesz jak by było , kogoś , kogo nigdy nie miałaś . | dzyndzel
|
|
|
no i zachciało mi się, kurwa, miłości na jesień. / md.
|
|
|
twój oddech to mój tlen, który we mnie ma swe lokum. a ja wpadłam w niepokój, no bo jak mogę chcieć myśleć o kimś, kto nie zna mnie, brak mi twego widoku, nieodporny mam rozum.
|
|
|
|